Epilog

5.7K 237 51
                                    

Colette

Urodziny Genevieve zorganizowaliśmy w Golden Creek, by cała rodzina mogła wziąć w nich udział. Nawet miała mieć dwa przyjęcia. Jedno dla nas, a drugie dla swoich przyjaciółek, ale to miało się już odbyć w Holloway.

Siedziałam przy stole, rozmawiając z wujkiem Evanderem i Ezrą. Co chwilę jednak zerkałam na Raidena, który stał przy grillu, rozmawiając z Haydenem. Śmiali się głośno i czasem nawet na nas zerkali.

– Nie sądziłem, że to ty jako pierwsza będziesz miała chłopaka, Colette – powiedział wujek Theo, dosiadając się do nas. – Ale lubię tego chłopaka. Teraz Haydena trzeba pospieszyć.

– Ty się odczep od mojego syna – mruknął Ezra.

Zaśmiałam się, czując, że niedługo zaczną się o to sprzeczać. Znałam ich już bardzo dobrze. O wszystko potrafili się posprzeczać. Dosłownie o wszystko.

– Ktoś musiał być pierwszy, wujku – stwierdziłam z uśmiechem, wzruszając ramionami. – Mój tata to by pewnie wolał, żebym była ostatnia.

– To fakt – zgodził się ze mną Theo. – Kiedyś właśnie narzekał w firmie. Mówił, że nie powinnaś jeszcze mieć chłopaka i mogłabyś go zostawić.

– On żartuje – wtrącił tata, przechodząc obok nas. – Niczego takiego nie mówiłem.

– Masz szczęście – mruknęłam, wywracając oczami. – Zemściłabym się.

– Wiem, dziecko. Dlatego tego nie mówiłem.

Raiden podszedł do nas wolnym krokiem. Stanął za moimi plecami i położył przede mną talerzyk z kiełbaską.

– Dziękuję. Kochany jesteś.

– Jedz, jedz, bo śniadania dzisiaj nie zjadłaś.

Chwyciłam kromkę chleba, a Raiden położył dłonie na moich ramionach, zostając z nami na chwilę.

– Za ile będzie Tristan? – zwróciłam się do mamy.

– Pewnie niedługo. Ponoć już wyjechał.

– A ja coś wiem – powiedział wesoło Hayden, podchodząc bliżej. – Tristan nie przyjedzie sam.

Wszyscy nagle zamilkli. Pytałam się go, czy będzie sam, ale nie odpisał mi na tę wiadomość. Nie spodziewałam się, że przyprowadzi kogoś akurat na urodziny Genevieve. Byłam bardzo zaskoczona. Nawet nie wiedziałam, że oficjalnie się z kimś spotykał.

– Z kim przyjdzie? – zapytałam, ale Hayden tylko wzruszył ramionami. – No powiedz nam, skoro już zacząłeś ten temat.

– Nic nie wiem i nic ci nie powiem.

– Okropnego masz tego syna, wujku.

– Chyba masz rację, Collie – zgodził się ze mną, wpatrując się w blondyna. – Okropny jest. Podziel się informacjami, jak już jakieś masz.

– Ja nic nie wiem! – Uniósł dłonie i wrócił do grilla. Jednak co chwilę się uśmiechał pod nosem. Irytowało mnie to.

Chciałam wiedzieć kto to.

Raiden wepchnął się na miejsce obok mnie. Położył dłoń na moim kolanie, jak tylko zaczęłam jeść i bez słowa podał mi musztardę, wiedząc, że to głównie z nią jem kiełbasę, a sobie nie nałożyłam.

Był naprawdę uroczy.

– Kocham cię – wyszeptałam mu do ucha, biorąc od niego słoiczek.

– Ja też cię kocham, Hargrove.

Byliśmy na początku naszej przygody i nie mogłam się doczekać, co jeszcze nas czeka. Nie tylko nas, bo również resztę mojego rodzeństwa. Tristana, Liama, Genevieve. Każde z nas miało przecież jakąś historię.

Jeszcze wiele było przed nami.

– Siema!

Usłyszałam głos Tristana i momentalnie obróciłam głowę, by zobaczyć, z kim do nas przyszedł.


KONIEC

__________________________________________

Kolejna historia bez większej dramy. Ja nie wiem, co się ze mną dzieję, ale odbiję to sobie w następnych trzech książkach!

Powiem Wam, że pewnie bym się w tym momencie popłakała, gdyby to był faktyczny taki koniec koniec

Ale Colette i Raiden będą się przewijać przez każdą następną książkę, bo będą również u Tristana, u Liama, bo w końcu przyjaźni się on z Raidenem, więc też będzie ich tam sporo. U Vivi również będzie ich sporo.

Wiem, że pokochaliście Collie i Raidena, ale mam nadzieję, że dacie też szansę Tristanowi i będziecie chcieli poznać jego historię, która pojawi się pewnie już niedługo.

Możecie mnie zaobserwować, jeśli jeszcze tego nie robicie, to wtedy na pewno dostaniecie powiadomienie o nowej książce.

Wczoraj "Damn it, Clyde!" wbiło 100 tysięcy wyświetleń. Nawet nie wiecie, jaka jestem Wam wdzięczna. Ci, którzy mnie obserwują na moich social mediach, pewnie wiedzą, że wydanie Clyde'a, to aktualnie jedno z moich największych marzeń. Chcę dążyć do tego, by udało mi się je spełnić. Mam nadzieję, że kiedyś postawimy ich sobie na półce.

Możecie się też podzielić ze mną, jaki był Wasz ulubiony rozdział? Albo scena? Albo czy coś Was zaskoczyło?

Kocham! I do zobaczenia już niedługo!

Shootin' for love #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz