Rozdział 33

4.7K 264 39
                                    

Colette

Dwa dni później zapukałam do domu państwa Lacey. Nie rozmawiałam za bardzo z Raidenem w szkole, ale było po nim widać, że coś jest nie tak. Jednak ciągle gdzieś obok był Logan albo Liam, czy ktoś inny i nie mieliśmy zbytnio okazji, by porozmawiać.

Drzwi otworzyła mi pani Lacey.

– Collie? Dzień dobry. Co tam słychać? Wchodź, zapraszam.

– Wszystko w porządku, pani Lacey. Jest Raiden w domu?

– Tak, jest u siebie. Napijesz się czegoś? – zapytała, jak tylko zdjęłam buty.

– Nie, dziękuję. Mogę na chwilę do niego wyjść?

– Pewnie. Raiden! – zawołała go, a ja ruszyłam od razu w stronę schodów i wyszłam na górę, zanim otworzył drzwi.

Spojrzał na mnie zaskoczony moją obecnością, ale zrelaksował się, kiedy mocno go przytuliłam.

– Chodź do środka – wyszeptał i zamknął za nami drzwi. – Co tu robisz? Coś się stało? Coś nie tak?

– Ty mi powiedz. Jakiś dziwny byłeś w szkole. Myślałam, że to może ja coś zrobiłam, a chciałabym wiedzieć, jeśli faktycznie coś zrobiłam.

– Co? Nie, nic złego nie zrobiłaś. Chyba mam dzisiaj jakiś słaby nastrój.

Przypomniałam sobie o tych szczerych rozmowach, które odbyliśmy, siedząc w jego szafie, dlatego od razu ją otworzyłam. Nawet miał tam już rozłożony koc. Usiadłam wygodnie, a on do mnie dołączył.

– Pogadamy? – zapytałam cicho, opierając głowę o jego ramię. – Chodzi o twojego tatę?

– Też... W ogóle, ty chciałabyś ze mną być?

– Co? Oczywiście, że bym chciała.

– Ale tak naprawdę?

– Nie, na niby, Raiden – uśmiechnęłam się, łapiąc jego dłoń. – Oczywiście, że naprawdę. Skąd te wątpliwości?

– Więc chciałabyś być moją dziewczyną? Tak oficjalnie?

– Tak, głupku. A teraz mi powiedz, co się dzieje.

– Dzisiaj chciałem cię objąć w szkole i się odsunęłaś – powiedział cicho.

Od razu przypomniałam sobie tę sytuację i podniosłam głowę, by na niego spojrzeć.

– Więc to o to chodzi. Jak to zrobiłam, to zaczęłam się zastanawiać, czy nie odbierzesz tego źle. Po prostu... Jesteś bardzo popularny w szkole, zdajesz sobie z tego sprawę. Dużo dziewczyn cię podrywa i chciałoby z tobą być.

– Chciałem, żeby wszyscy wiedzieli, że już ktoś skradł moje serce i żeby nawet nie próbowały.

– Wiem, że chcesz dobrze – westchnęłam, splatając nasze palce. – Ja czasem myślę, że jak ludzie widzą, że jesteś szczęśliwy, to trafią się osoby, które mogą chcieć to zniszczyć. Myślałam, że jak może Adeline na przykład zobaczy nas razem, to może zacząć jeszcze bardziej się do ciebie przystawiać. Nie chcę, żeby ktoś zniszczył to, co mamy. Może faktycznie popełniłam błąd, przepraszam. Nie chciałam cię w żaden sposób zranić. Nie pomyślałam. W końcu nie chciałeś mnie pocałować na środku korytarza, tylko po prostu objąć.

– Nie jestem na ciebie zły, Collie. To przecież pierdoła. I też nie przez to miałem dzisiaj słaby humor. Chociaż już mi chyba lepiej, odkąd powiedziałaś, że chciałabyś być moją dziewczyną.

– Musisz być taki uroczy?

– Tak – odpowiedział natychmiast, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. – Trochę się martwię od wczoraj wszystkim, co będzie. Egzaminami, studiami, przyszłością. Na dodatek zbliża się kolejny mecz...

Shootin' for love #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz