Rozdział 24

3K 195 44
                                    

Colette

Rozmowa z tatą nie należała do najłatwiejszych. Długo musiałam go przekonywać, że nic złego mi się nie stało i wszystko jest już w porządku. Nie chciałam, żeby szedł do ich rodziców. Czułam, że to może się źle skończyć. Nie spodziewałam się nawet, że Raiden akurat tego dnia wygada się Liamowi. No i że tata to usłyszy. Nie byłam w ogóle przygotowana do tej rozmowy.

Raiden miał tylko powiedzieć Liamowi, że nie randkujemy, więc byłam ciekawa, jak musiała potoczyć się ich rozmowa, że tak szybko Liam się dowiedział o Maxie.

Po rozmowie z tatą zamknęłam się w swoim pokoju. Nawet przekręciłam zamek, żeby nikt nie wszedł do środka. Przebrałam się szybko i weszłam do łóżka, wkładając do uszu słuchawki. Chciałam pobyć sama. Nie chciałam wtedy rozmawiać ani z Liamem, ani z Raidenem.

Rozumiałam, dlaczego tata był zły, że o niczym mu nie powiedziałam. W końcu chciał dla mnie jak najlepiej. Zrozumiał wtedy, dlaczego kiedyś prosiłam go o zmianę szkoły. Nie chciałam, żeby miał jakieś wyrzuty sumienia, że on się nie zgodził i to przez niego męczyłam się w szkole.

Ściągnęłam jednak słuchawki i podniosłam się z łóżka, schodząc na dół. Tata wciąż siedział w salonie. Zerknął na mnie, gdy przed nim stanęłam. Bez słowa się podniósł, a ja wtuliłam się w jego ciepłe ciało.

– Przepraszam – wyszeptałam.

– Nie musisz mnie przepraszać, Collie. Ja cię przepraszam, że niczego nie zauważyłem.

– Po prostu zapomnijmy o tym. Naprawdę jest teraz lepiej. Mam teraz Zoey w klasie. Lubię ją. W ogóle mogę ją do nas dzisiaj zaprosić? Może będzie miała czas, żeby wpaść. Też ją poznasz.

– Oczywiście, że możesz – odpowiedział od razu, całując mnie w czubek głowy. – W ogóle czy mi się wydaje, czy przestaliście się droczyć z Raidenem?

– Wydaje ci się. Jest irytujący tak samo, jak był.

– Ale to on dowiedział się pierwszy.

– Bardzo mi wtedy pomógł – powiedziałam cicho. – Co nie zmienia faktu, że wciąż mnie denerwuje. Powiesz mamie?

– Nie mam tajemnic przed moją żoną, Colette. Raczej nie ominie cię rozmowa z nią.

– Ale chociaż nie mów Vivi. Nie chcę, żeby wiedziała.

– W porządku.

Zoey zgodziła się przyjść. I przyszła też dość szybko, więc przedstawiłam ją tacie i zaciągnęłam do mojego pokoju, żeby z nią pogadać. Opowiedziałam jej o moim spotkaniu z Raidenem i o tym, że nazywał to randką. A także o tym, co działo się później.

– O Boże! Na bank mu się podobasz.

– Cicho – powiedziałam od razu. – Przecież oni są za ścianą, wariatko.

– Raiden tu jest?

– Tak. Z Liamem.

– Mogę się przywitać?

– Później – odparłam, siadając obok niej na łóżku. – Jeszcze nie rozmawiałam z samym Liamem. Na pewno jest zły. Gorzej, jak będzie zły na Raidena.

– Przecież nie będzie was znów trzymał z daleka od siebie. To by nie było normalne.

Przeszkodziło nam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je powoli, patrząc na Liama i Radena. Liam od razu zajrzał do środka.

– Słyszałem Zoey?

– Tak.

Brat schylił się i przeszedł pod moją ręką, wchodząc do środka. Przeniosłam wtedy wzrok na Raidena, który dość nerwowo podrapał się po karku.

Shootin' for love #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz