14.Urodzinowa kolacja

124 5 0
                                    

Faustyna

Zaraz po nagrywkach pojechałam na zakupy bo moja lodówką świeciła pustkami. Podczas zakupów zadzwonił do mnie Bartuś.

- Halo? Co tam?

- Tak dzwonię. Gdzie jesteś?

- W sklepie.

- Aha bo tak sobie pomyślałem czy nie chciałabyś wpaść na obiad?

- No mogę wpaść ale to nie na długo dziś idę na urodzinową kolację z Haniulą bo nie będę mogła być jutro na jej urodzinach.

- Okej to czekam. Papa!

- Papa!

Uwielbiam go. Nadal to do mnie nie dociera że mogę go nazywać swoim chłopakiem.

Po zakupach odwiozłam rzeczy do domu i wsiadłam w samochód jadąc już do Bartka.

Droga minęła mi szybko ustałam pod jego drzwiami i zadzwoniłam dzwonkiem. Od razu usłyszałam że ktoś podchodzi do drzwi.

- Hejka nie musisz dzwonić ani pukać jak jest otwarte to wchodź śmiało. - powiedział po czym mnie przytulił.

- Będę pamiętać.

Weszliśmy do środka a ja zobaczyłam nakryty stół z gotowym posiłkiem.

- Uuu makaron! Uwielbiam go!

- Specjalnie dla ciebie.

- Oo jesteś kochany. - w ramach wdzięczności ucałowałam policzek chłopaka na co się uśmiechnął.

Gdy oboje już wszystko zjedliśmy chciałam wstać od stołu.

- Zaczekaj jeszcze chwilę. - Bartek wstał na chwilę podszedł do szafki i coś z niej wyciągnął.

- Fausti. Wiem że możesz uważać że to zbyt wcześnie ale chcę ci coś dać.

- Słucham.

- Chcę abyś zawsze miała wstęp do mojego domu. Gdy tylko będziesz czegoś potrzebowała przyjedziesz. Więc proszę teraz mój dom jest też twoim domem. - złapał moją rękę i włożył do niej klucz do swojego mieszkania.

- Wow.. Bartek ja.. Nie wiem co powiedzieć.

- I nic nie musisz mówić. Wystarczy mi twoja reakcja. - dostałam delikatnego buziaka w czoło.

- Gdy tylko mi ciebie zabraknie złapię ten klucz i wpadnę.

- Na to liczę.

- Bartuś chciałabym zostać dłużej ale muszę już wracać. - westchnął.

- No dobrze odprowadzę cię do drzwi.

Gdy wychodziłam powiedziałam.

- Papa! - i złączyłam nasze usta w przelotnym buziaku.

- Papa.

Wyszłam z domu chłopaka trzymając w ręce klucze do jego domu.

Gdy dojechałam do domu od razu zaczęłam się szykować na kolację z Hanią.

Gdy byłam gotowa usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Hejka kochana! Cudownie wyglądasz! - powiedziała niska blondynka.

- Dziękuję ty też! I wszystkiego najlepszego!

Weszłyśmy na chwilę do środka wziełam potrzebne rzeczy zrobiłyśmy sobie przy okzaji zdjęcie w moim lustrze.

Wchodzac do restauracji zajęłyśmy stolik i zamówiłyśmy jedzenie. Trochę pogadałyśmy poczym podszedł do nas kelner z naszymy daniami. Kelner zachowywał się dosyć dziwnie. Uśmiechał się cały czas. Skomplementował mój wygląd a ja tylko czekałam aż odejdzie. Odchodząc puścił mi oczko.

- Ulala Faustynka chyba masz wielbiciela.

- Hania przestań.

- Może wkońcu chłopaka znajdziesz. Chyba wpadłaś mu w oko.

- Hania proszę cię nie mów tak przecież ja.. - wtedy skapnełam się że prawie się wygadałam.

- Przecież ty co? - próbowała dowiedzieć się więcej.

- Przecież.. Ja.. Nie szukam chłopaka tak właśnie. - wymyśliłam coś na poczekaniu.

- Taa nie wierzę ci. Gadaj!

- Hania to naprawdę nic takiego.

- Faustyna no błagam. Jesteśmy przyjaciółkami chyba mi ufasz tak?

- Ufam! Ale.. Dowiesz się w swoim czasie.

- No Fausti nie uchylisz mi rąbka tajemnicy? - nalegała dziewczyna a po jej błaganiach wkońcu uległam.

- Dobrze tak! Mam chłopaka. - powiedziałam na co dziewczyna pisnęła.

- Wkońcu! Teraz żadna z nas nie jest singielką! Mów kto jest tym wybrankiem.

- Hania to nie ważne naprawdę.

- Ważne ważne mów ja słucham. Objecuję nikomu nic nie powiem.

- Objecujesz?

- Objecuję.

- Nawet Świeżemu? - zamilkła na chwilę.

- No dobrze nie powiem mu.

- No więc.. To.. Może być dla ciebie zdziwieniem ale..

- No Fausti mów już.

- No.. Bo wiesz to nie jest jeszcze oficjalne ani nic.

- Fausti zaraz nie wytrzymam tego napięcia.

- Dobra już dobra! Jestem z Bartkiem. - powiedziałam na jednym wdechu a ta zamarła.

- A-Ale jak to? Kubickim?

- No tak.. Coś nie tak?

- Nie wręcz przeciwnie! Poprostu nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Zawsze mówiliście że nie będziecie razem.

- No tak wyszło.

- O matko nie wytrzymam!

- Spokojnie. Ale pamiętasz nikomu ani słowa.

- Pamiętam pamiętam. - dziewczyna pokazała jak zamyka sobie buzię kluczykiem i go wyrzuca na znak że zostawi tą informację dla siebie...

~~~

Oj ta Hania.

Przytulam was mocno!🫂

Dozobaczenia!💕

Warto CzekaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz