Faustyna
Już myślałam że wszystko będzie dobrze.. A skończyło się jeszcze gorzej niż w moich myślach.. Wsumie czego ja się spodziewałam? Że do mnie wróci? Po tym jak go zraniłam? Ale nigdy nie sądziłam że powie o mnie coś takiego.. Wczoraj byłam pełna dobrego nastawienia a dzisiaj znowu wpadłam w ten sam dołek co na początku..
Wiczka została u mnie na noc. Chciała mieć pewność że ze mną wszystko w miare w porządku. Jest kochana. Dziś miałam jechać odebrać wyróżnienie za playbiscyt ,,jesteś piękna bo jesteś sobą" jednak nie byłam wstanie. Napisałam krótką wiadomość na kanale nadawczym dlaczego mnie nie ma. Oczywiście skłamałam. Powiedziałam że źle się czuję i nie jestem na siłach. Naszczęście będzie tam moja przyjaciółka Julka i odbierze za mnie tą nagrodę.
- Faustynka ja lecę na nagrywki. Ty odpoczywaj.
- No dobrze.. Miłego dnia.
- Dziękuję. Papa.
Bartek
W trakcie nagrywek czułem na sobie morderczy wzrok Wiki. Nie wiedziałem o co jej chodzi a w przerwie pomiędzy ujęciami podeszłem do niej.
- O co chodzi?
- Że co?
- Nie udawaj.
- Ty się jeszcze pytasz!?
- Co masz na myśli.
- O! Już nie pamiętasz? Zraniłeś moją przyjaciółkę i nie zamierzam ci tego wybaczyć!
- Wika.. Przestań to zerwanie było jej decyzją.
- Ale tu nie chodzi o to!
- No to o co!?
- Może o to że wczoraj pełna nadzieji przyjechała pod twój dom z tobą pogadać! A ty z Przemkiem ją obgadywałeś że to wszystko jej wina że czujesz się wolny że..
Urwała w trakcie i zasłoniła ręką usta.
- Co? Jak to?
- Miałam nic nie mówić..
- Wika. Byłyście tam?
Milczała.
- No mów!
- Tak! Byłyśmy..
- Nie! Nie. Powiedz że żartujesz.
- Nie żartuję wszystko słyszała. Może to i dobrze wie z jakim idiotą była.
- Nie.. To nie tak ja.. Wtedy z Przemkiem trochę.. Piliśmy.. Nie byłem trzeźwy nie wiedziałem co mówię.
- Nie wiem jak jej to wytłumaczysz ale jeśli nadal będzie się źle czuła przez ciebie to przysięgam! Zabiję! Swoimi rękami!
Odeszła odemnie. Zrobiło mi się okropnie głupio.. Wiem jedno. Muszę jej to jakoś wyjaśnić. Tylko że ona nie chce mnie słuchać..
Faustyna
Leżałam w łóżku. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi byłam pewna że to Wika. Miała klucze więc nawet się nie podnosiłam. Z westchnięciem zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.
Poczułam uginający się materac i jakąś rękę na mojej głowie która delikatnie ją głaskała. Wiczka jest kochana. Ten dotyk dał mi ukojenie chociaż na chwilę. Ale coś było nie tak.. Wika nie ma takiej dużej ręki..
W końcu leniwie otworzyłam oczy lecz zamiast Wiki.. Zobaczyłam Bartka.. Zerwałam się do pozycji siedzącej.
- Co ty tu robisz? Jak wszedłeś?
- Kiedyś dałaś mi klucze pamiętasz? Chciałem z tobą porozmawiać.
- Niby o czym?
- Wika mówiła że jest źle.. Nie złość się na nią nie chciała.
Nic nie odpowiedziałam.
- Fausti to że nie jesteśmy już razem nie znaczy że jesteś mi obojętna.
- Wczoraj mówiłeś coś innego.. - mruknęłam.
- Wiem.. No wiem.. Wtedy nie byłem trzeźwy nie wiedziałem co mówię. Tak bardzo cię przepraszam.. Nie chciałem..
- Nawet nie wiesz ile bólu mi zadałeś w tych kilku minutach..
- Przepraszam.. Wiem że to tylko słowa ale.. Przepraszam..
Już chciałam mu się rzucić w ramiona i wykrzyczeć że go kocham. Ale coś mnie chamowało.. Żałuje tej decyzji o zerwaniu.. Zamiast od razu to kończyć powinnam szczerze z nim porozmawiać i przepracować wszystko z nim u boku.. Tak bardzo chciałabym żeby to wiedział.. Brakuje mi odwagi aby mu to powiedzieć..
- Bartek.. Ja..
Głos mi drżał.
- Nie musisz nic mówić.
Rozłożył ręce a ja bez chwili namysłu wtuliłam się w niego jak najmocniej mogłam. Tak bardzo go kocham.. Szkoda że jestem aż tak nieśmiała że mogę powtarzać to tylko w swoich myślach..
Za to w tym momencie nie myślałam o problemach. W jego objęciach czułam się bezpiecznie był moim schronieniem moim domem..
~~~
W końcu trochę czułości.💕Kocham was! <3🤍❄️