41.Warto Czekać

116 10 5
                                    

Faustyna

Przez ostatnie dni nie czułam się dobrze. Postanowiłam pojechać do jedynego miejsca w którym mogę zapomnieć o wszystkim. Do domu. Moich rodzinnych Kielc.

Spakowałam swoje rzeczy wsiadłam w samochód i ruszyłam do miejsca docelowego. Droga minęła mi dość szybko.

Gdy tylko weszłam do domu otuliła mnie cudowna atmosfera.

- Cześć córeczko! - Krzyknęła z radością mama.

Mocno mnie przytuliła.

- Tak dawno cię nie widziałam opowiadaj co tam u ciebie?

- To.. Może potem.

- No dobrze. Niech będzie. Chodź siadaj obiad już czeka.

Podczas obiadu panowała przyjemna cisza. Mam wrażenie że dla każdego z nas była ona komfortowa.

Po pysznym jedzonku ruszyłam rozpakować się do mojego pokoju. Wchodząc od razu przywitała mnie nostalgia. Uwielbiam to miejsce. To właśnie tu wszystko się zaczęło..

Gdy na dworze zapanował zmrok zaparzyłam herbatę i zapaliłam świeczkę. W ciszy wpatrywałam się w mały płomień który mnie uspokajał. Dawał piękny zapach ale również pewnego rodzaju ukojenie. Przy każdym moim oddechu delikatnie się poruszał. Poczułam wibrowanie w kieszeni spowodowane przez mój telefon. Od razu weszłam w powiadomienia i nie spodziewałam się tego od kogo będzie ta wiadomość.

Bartek: Jak się czujesz?

Zdziwiło mnie to. Nie wiedziałam co mam odpisać. Zatkało mnie a palce nie chciały współpracować.

Faustyna: Dobrze. A jak u ciebie?

Bartek: U mnie też okej. Dziękuję że pytasz.

To nie były te same wiadomości co kiedyś. Tamte sprawiały uśmiech na mojej twarzy za to te - stres.

Bartek: Gdy będziesz w Krakowie. Możemy się spotkać? Chciałbym z tobą pogadać.

Faustyna: Tak. Ale o czym?

Bartek: O nas.

Zamurowało mnie.. O nas? Chce rozmawiać o nas?

Faustyna: Nie wiem czy jestem gotowa na taką rozmowę..

Bartek: Mamy czas Faustynka. Mamy czas..

Wyłączyłam telefon i głośno westchnęłam. Zamknęłam oczy w których zebrały się łzy. Walczyłam aby nie płakać. Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Mogę?

- Tak.. - Zająkałam się.

- Córciu.. Co się dzieje?..

- Nic się niedzieje.

- Mamy nie oszukasz.

Usiadła obok i objęła ramieniem a razem z tym troską opieką i miłością.

Warto CzekaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz