26.Bratnie dusze

116 7 1
                                    

Faustyna

Leżąc sobie na leżaku łapiąc słońce w Azji czytając ulubioną książkę usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Na ekranie wyświetliła się nazwa ,,Bartuś". Uśmiech od razu pojawił mi się na twarzy. Dziś grają koncert w Poznaniu. Cieszyłam się że w tym całym zamieszaniu znalazł czas aby do mnie zadzwonić.

- Dzień dobry!

- No cześć! Jak emocje przed koncertem.

- Lekki stres jest ale jednocześnie nie mogę się doczekać.

- Będzie dobrze.

- A wiesz co dostałem na m&g?

- No co?

- Kartkę na której narysowana byłaś ty!

- No tak! Widziałam na tik toku. Edity o tym też widziałam. Serio musiałeś pocałować tą kartkę?

- Ej! Wcale jej nie całowałem. Tylko delikatnie przybliżyłem usta. Ale wolałbym pocałować ciebie w realu.

- Haha. Ja też. Tęsknię za tobą.

- Ja za tobą też. Opowiadaj jak tam w Azji.

- Cudownie! Ale wiesz czego brakuje?

- Czego?

- Ciebie. Wolałabym abyś tu był.

- Wiem Faustyś. Gdyby nie trasa to byłbym tam z tobą.

- Ale nie narzekam. Jest super! Słonecznie, ciepło. Czuję się tu jak w raju. Musimy tu kiedyś razem przyjechać.

- To napewno. No dobra ja kończę. Kocham cię papa.

- Ja ciebie też. Pa!

Bartek

- Ulala. Czyżby Faustynka? Bo uśmiech masz od ucha do ucha. - powiedział Przemek.

- A weś przestań.

- Nie męczy cię to? - powiedział Qry.

- Ale co?

- No wiesz. Fausti często wyjeżdża. Nie czujesz że wolałbyś mieć ją przy sobie? No bo na tym wyjeździe będą też inni faceci.

- Ufam jej. To prawda chciałbym aby tu była ale wiem że taki wyjazd dobrze jej zrobi. Nie jedzie tam żeby ganiać za facetami ona taka nie jest. Jedzie tam by odpocząć. Zawsze z takich wyjazdów wraca pełna energi i nowego nastawienia.

- Wow.. To już chyba wyższy poziom. - powiedział Patryk wpatrując się we mnie jakbym głosił jakąś przemowę życia.

- O co wam chodzi? A wy nie kochacie swoich kobiet?

- Oczywiście że kochamy. Ale nie spodziewałem się że powiesz coś takiego o Faustynie. - podkreślił. - Bo jeszcze nie dawno nazywałeś ją przyjaciółką a teraz jesteś wpatrzony w nią jak w obrazek.

- Wiem że to dziwne. Dla nas też jest to trudne i skomplikowane ale nie zamierzam z tego zrezygnować.

- I nikt ci nie karze. Fajnie że jesteście razem. Fani chyba oszaleją jak się o tym dowiedzą.

- Tak uwielbiają ten ship.

- To prawda. Ale na razie niech to zostanie ukryte. Chcemy aby to było pewne. Bo w razie jakby coś się między nami zepsuło musielibyśmy się z tego tłumaczyć.

- To nie jesteś tego pewny?

- Jestem! Ale wiecie jakie jest życie na okrągło są jakieś zerwania bo się okazuje że się nie dogadują nie chcę tego. Obiecaliśmy sobie że nawet jakbyśmy zerwali zawsze będziemy najlepszymi przyjaciółmi. Chociaż liczę na to że to ona zostanie matką moich dzieci.

- No to grubo o was myślisz. Jesteście razem z dwa miesiące a ty już o dzieciach.

- Najpierw mówicie że to wyższy poziom a teraz dziwicie się że widzę z nią przyszłość.

- Tak tak no wiemy. Ale trudno jest się przyzwyczaić do tego że jesteście razem.

- No dobra choćmy się szykować bo niedługo gramy koncert!

- O tak!

Koncert minął nam cudownie! Uwielbiam tą energię. Fani śpiewali tak głośno że ledwo słyszałem podkład w słuchawkach.

Zaraz po koncercie pojechałem do swojego mieszkania. Przeglądałem prezenty z m&g. Moją uwagę przykuły dwa pluszaki. Różowa świnka i zielona żabka. Dołączona była do nich karteczka.

,,Fartek zawsze będzie nam się kojażył z zielonym i różowym. Wiemy że to friendship ale uwielbiamy widzieć was razem. Jesteście jak bratnie dusze. Dbajcie o siebie bo taka przyjaźń nie zdarza się często."

Uśmiechnąłem się sam do siebie. Ta osoba opisała idealnie to co nas łączy. Mimo tego że kocham moją Fausti najmocniej! Jest też moją przyjaciółką. Mogę jej zaufać wyżalić z wszystkiego. A ona zawsze mnie wysłucha. Musiałem zadzwonić do Faustyny. Nie miałem pojęcia która jest u niej godzina ale nie mogłem się powstrzymać

- Bartuś jest u mnie środek nocy czemu dzwonisz?.. - powiedziała zaspana dziewczyna.

- Przepraszam. Ale muszę ci coś pokazać! Przeglądałem prezenty od widzów i znalazłem dwa pluszaki różową świnkę i zieloną żabkę. - pokazałem jej przytulanki przez kamerę.

- Słodkie. Kojaży mi się to z nami. Pamiętasz jak nazywali nas wróżkami chrzestnymi?

- Pamiętam ale dostałem też karteczkę. - przeczytałem na głos to co było na niej napisane.

- Jakie urocze! I pomyśleć że oni nie wiedzą że między nami jest tak silne uczucie.

- Tak. Nie mogę się doczekać aż nie będziemy musieli się ukrywać.

- Ja też. Ale jeszcze nie teraz..

~~~
Taki luźniejszy rozdział💞

Wysyłam buziaki!😘🍂

Warto CzekaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz