17.Przepraszam

129 5 1
                                    

Faustyna

- Pobudka! - krzyknęła blondynka wybudzając mnie ze snu.

- Julka.. Daj spać..

- Żadne spać! Jedziemy do kawiarni potem nagrywamy odcinek do mnie i do ciebie.

- No dobra.. - niechętnie wstałam i się ubrałam.

Pojechałyśmy do kawiarni oczywiście wziełyśmy ze sobą bubusię bo jakby inaczej.

- Jak z Bartkiem?

- A jak ma być? Gdy napisałam mu tą wiadomość odpisał. ,,Dobrze kocham cię"

- No widzisz uszanował to że nie chciałaś z nim rozmawiać.

Po pysznym posiłku nagrałyśmy odcinek do Julki coś w stylu jak dobrze się znamy a potem do mnie z jeszcze dwoma naszymi znajomymi.

Po tych całych nagrywkach wsiadłam w samochód i wracałam do Krakowa. Od razu gdy weszłam do mojego mieszkania przypomniała mi się cała sytuacja z Bartkiem i chciałam to z nim wyjaśnić. Więc napisałam do niego że jestem w domu.

Po jakiś dziesięciu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi.

Szybki jest.

Otworzyłam mu drzwi i zaczął mówić.

- Fausty.. A.. Nie mówiłaś że chciałaś blond? - od razu jego uwagę przykuły moje włosy.

- Miałybyć! A wyglądają tak! Czuję się w nich okropnie no spójrz na mnie.

- Patrzę i widzę piękną dziewczynę. - nic na to nie odpowiedziałam.

Bartek

Bez słowa ją przytuliłem.

- Mówię serio. - nadal cisza.

- Dla mnie będziesz wciąż tą samą Faustyną. Tą którą pokochałem i nadal bardzo kocham. Tą która jest ze mną przy tych dobrych chwilach ale też tych złych. Zawsze wie jak mnie pocieszyć. Sprawia uśmiech na mojej twarzy. Jest dla mnie ogromnym wsparciem. Fausti kocham cię za to jaka jesteś nie ważne jaki będziesz miała kolor włosów. - odsunąłem delikatnie dziewczynę od siebie i spojrzałem jej w oczy które były zaszklone.

- Bartek ja.. Nigdy nie usłyszałam aby ktoś powiedział do mnie coś takiego.. - wtuliła się we mnie spowrotem. - Bardzo cię kocham..

- Ja ciebie też Faustynka. A teraz już głowa do góry i uśmiech. - wytarłem jej pokre policzki palcami a kąciki ust dziewczyny delikatnie się podniosły. - Tak lepiej.

Usiedliśmy razem na kanapie i wtulając się w siebie włączyliśmy film który nie był zbyt ciekawy.

- No właśnie. Byłbym zapomniał a po to właśnie tu przyszedłem. Tak bardzo cię przepraszam za tamtą akcje.

- No już. Było mineło.

- Napewno?

- Tak spokojnie. Mam ochotę na sushi zamówimy? - spojrzała na mnie tym swoim słodkim wzrokiem.

Zamówiliśmy sushi a Fausti zaczęła prowadzić live na instagramie z podpisywania tabliczek do boxów z naszą płytą. Wiedzieliśmy że gdybym ja się na nim pokazał jeszcze w domu Faustyny byłoby to podejrzane i znów byłoby milion teori o nas które swoją drogą są prawdziwe.

Jakiś czas później usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

- O moje jedzonko przyszło. - usłyszałem z pokoju dziewczyny. - odbierzesz!? - ponownie krzyknęła.

Już chciałem odpowiedzieć ale przypomniałem sobie że prowadzi live więc poprostu podszedłem do drzwi i odebrałem jedzenie.

Faustynka wytłumaczyła widzom że idzie jeść i musi kończyć. Usiadła obok mnie.

- Smacznego.

- Smacznego.

Warto CzekaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz