19.Uwielbiam cię wiesz?..

111 5 0
                                    

Bartek

Gdy zacząłem się rozbudzać czułem na sobie czyjeś włosy. Od razu domyśliłem się że to nie moje włosy a mojej ukochanej. Leżała wtulona we mnie. Wyglądała tak uroczo i niewinnie. Zamiast iść i zająć czas robieniem śniadania poświęciłem go na patrzenie na piękną różowo włosą dziewczynę.

Po pewnym czasie starsza zaczęła przeciągać się w moich ramionach.

- Jak się czujesz?

- Szczęśliwa. - powiedziała i wtuliła się w mnie.

Zaśmiałem się delikatnie.

- Wiesz nie chcę psuć tego nastroju czy coś ale musimy się już zbierać do Krakowa.

- Dlaczego? Mogłabym tu zostać na dłużej. - jęknęła.

- Ja też. Obiecuję że tu wrócimy.

Po kilku minutach dziewczyna wstała i zaczęła się ubierać.

- Uwielbiam cię wiesz?

- Haha skąd tak nagle takie słowa? - usiadła na łóżku.

- A czy takie słowa muszą mieć jakąś okazję?

- Nie muszą. Ubieraj się. - poklepała moją klatkę piersiową wstała i zaczęła się pakować.

Gdy już byliśmy gotowi wsiedliśmy w samochód i niestety musieliśmy pożegnać się z tym pięknym miejscem. Chociaż czułem że jeszcze tu wrócimy..

- Bartuś.

- Słucham.

- Dziewczyny z Kielc zaprosiły mnie dziś wieczorem na imprezę z nimi.

- No to fajnie.

- Nie jesteś zły?

- Za co zły?

- Że.. Ciągle gdzieś wyjeżdżam..

- No co ty. Nie musimy spędzać ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę. Ale na nagrywkach będziesz?

- Będę.

- Ja za to jutro jadę na ślub do mojego brata. Chcesz jechać ze mną?

- No nie wiem Bartuś nie ogłosiliśmy związku ani nic rodzice o nas nie wiedzą widzowie też dodasz jakąś storkę przez przypadek i nowe teorie masz jak w banku.

- No tak..

- Jeszcze wiele ślubów przed nami. W tym nasz? - uśmiechnęła się i na mnie spojrzała.

- No mam nadzieję

Gdy dojechaliśmy weszliśmy na chwilę do domu Faustynki.

- Ale super był ten wyjazd.

- O tak. To prawda.

- Zostaniesz trochę?

- Jasne.

Usiedliśmy razem na kanapie.

- Faustynka wiesz że musimy powiedzieć genziakom o naszym związku?

- No czas najwyższy. Ale.. Chyba jeszcze nie jestem na tyle gotowa..

- Bez pośpiechu. - przytuliłem dziewczynę mocniej do siebie i ucałowałem jej skroń. - Kocham cię bardzo wiesz?

- Wiem. Ja ciebie też. Chyba nikt nigdy nie przekazywał mi tak ogromnej miłości jak ty. Nawet Kuba z którym byłam 4 lata.

- Haha bardzo miło mi to słyszeć.

- Dobra ja lecę się szykować! - wstała i pobiegła do pokoju.

Siedziałem sobie na kanapie patrząc jak dziewczyna biega od pokoju do pokoju.

- A tobie nie za wygodnie?

- A powiem ci że idealnie. - ta tylko się zaśmiała i poszła dalej się ubierać.

Po pewnym czasie zobaczyłem już piękną gotową dziewczynę.

- Wow piękne wyglądasz.. - podszedłem do dziewczyny łapiąc ją w tali i zbliżyłem nasze usta jednak ta przyłożyła palec do moich ust.

- Bo mnie rozmażesz. - zaśmiała się.

Wtedy zamiast do ust moja głowa przybliżyła się do szyji dziewczyny.

- No dobra bo nie zdążę.

- Odwieść cię?

- Będziesz jechać teraz do Kielc?

- Z tobą zawsze.

- No dobra.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę naszego rodzinnego miasta. Jeszcze nie wiedziałem że ten dzień zakończy ciąg pozytywnych zdarzeń..

Warto CzekaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz