18.Wycieczka

162 5 3
                                    

Faustyna

Dzisiaj załatwiam sprawy biznesowe ale wieczorem znaleźliśmy czas z Bartkiem na jedną noc w górach. Nie mogę się doczekać brakowało mi takiego wypoczynku.

Po ciężkim popołudniu pojechałam do mieszkania Bartka.

- Hejka!

- Dzień doberek. - chłopak podszedł do mnie i na przywitanie złożył delikatny pocałunek na moich ustach. - Gotowa na chyba nasz najlepszy wieczór w życiu?

- O tak! Nie mogę się doczekać.

- Tylko my, świeże powietrze i przedewszystkim odpoczynek.

Pomogłam Bartkowi się do końca spakować i usiedliśmy jeszcze chwilę na kanapie.

- To nasz pierwszy taki wspólny wyjazd.

- Jak to pierwszy. Tyle razy przecież byliśmy razem na takich wakacjach.

- No tak ale jest coś co się zmieniło.

- No co?

- Wtedy nie byłam tak szczęśliwa jak teraz..

- Kochana.. - poczułam jego usta na swoim czole. - Ja też jestem dużo bardziej szczęśliwszy gdy mam cię obok..

- Cieszę się.

Siedzieliśmy tak chwilę ciesząc się swoją obecnością. Odkąd jesteśmy razem nie mieliśmy ani jednego dnia na taki cały dzień tylko dla siebie. Naszczęście teraz jest nam to dane i chcę go wykorzystać w 101%.

- No dobra kochanie koniec tych przytulasków jedziemy po moje rzeczy i wyruszamy!

Bartek

Kochanie.. Znowu to piękne słowo usłyszałem z jej ust. Nadal to do mnie nie dociera że mogę ją nazywać swoją dziewczyną.

- Wszystko dobrze?

- Tak.. tak wszystko jest w najlepszym porządku.

- Napewno?

- Mhm..

- Wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć prawda?

- No wiem. Dziękuję. Chodzi o to że.. No.. Już drugi raz powiedziałaś do mnie kochanie.

- Jeśli ci to przeszkadza to przestanę.

- Nie nie! Poprostu nie dochodzi do mnie to że jesteśmy razem bo wiesz zawsze temu zaprzeczaliśmy a teraz nagle związek.

- Tak.. Do mnie też to nie dociera. Ale przeraża mnie fakt że musimy to powiedzieć widzom.

- Dlaczego przeraża? Przecież oni kochają nas shipować.

- No tak shipować ale jestem pewna że pojawią się komentarze typu. Są razem dla wyświetleń czy coś..

- Hej nie przejmuj się tym. Nawet jeśli my wiemy jaka jest prawda i nikt nam nie wmówi że jest inaczej tak? - załapałem delikatnie jej policzki i spojrzałem w oczy.

- Tak.. - zostawiłem mały pocałunek na jej czole na co ta przymknęła oczy.

- Jedziemy?

- Jedziemy!

Zajechaliśmy do mieszkania Faustynki aby wzięła swoje rzeczy i ruszyliśmy już do miejsca docelowego.

Moja ręka wylądowała na jej nodze a po pewnym czasie jazdy wyjechał mi jakiś nie uważny kierowca. Na całe szczęście zdążyłem zachamować..

- Nic ci się nie stało? - spytałem.

- Nie.. Nie.. Tylko.. Trochę się wystraszyłam..

- Już dobrze. - zacisnąłem mocniej rękę na jej nodze na dodanie otuchy.

Gdy już byliśmy pod naszym dzisiejszym noclegiem wyszliśmy z samochodu a ja wziąłem Faustynkę na ręcę jak pannę młodą.

- Co robisz? - śmiała się dziewczyna.

- Przenoszę cię przez próg

- Kochany jeszcze ślubu nie było.

Odstawiłem dziewczynę a ta kazała mi zamknąć oczy. Pobiegła na górę a zaraz potem wróciła do mnie z kąpielówkami.

- Przebieraj się i wskakujemy do jaccuzzi.

- Chyba czytam ci w myślach bo już je włączyłem.

- Tak? To o czym teraz myślę?

- Hm.. O mnie?

- Poniekąd. Chodź idziemy. - złapała mnie za rękę i zaprowadziła na balkon na którym było jaccuzzi.

Weszliśmy do wody i razem siedzieliśmy i przytulaliśmy się patrząc na zachodzące pomarańczowe słońce.

- Kocham lato..

- Tak ja też. Ale ciebie kocham bardziej.

- Haha ja ciebie też. - dostałem dalikatnego całusa którego pogłebiłem.

W jaccuzzi zrobiło się bardziej gorąco. Jedno było pewnie dziś nie pójdziemy prędko spać..

~~~

Dziękuję wam za ponad 100 głosów!🥺💕

Przepraszam za końcówkę xdd tak mnie skręciło same pisanie że myślałam że nie napiszę tego jednego zdania xd

Warto CzekaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz