Faustyna
Dzisiaj załatwiam sprawy biznesowe ale wieczorem znaleźliśmy czas z Bartkiem na jedną noc w górach. Nie mogę się doczekać brakowało mi takiego wypoczynku.
Po ciężkim popołudniu pojechałam do mieszkania Bartka.
- Hejka!
- Dzień doberek. - chłopak podszedł do mnie i na przywitanie złożył delikatny pocałunek na moich ustach. - Gotowa na chyba nasz najlepszy wieczór w życiu?
- O tak! Nie mogę się doczekać.
- Tylko my, świeże powietrze i przedewszystkim odpoczynek.
Pomogłam Bartkowi się do końca spakować i usiedliśmy jeszcze chwilę na kanapie.
- To nasz pierwszy taki wspólny wyjazd.
- Jak to pierwszy. Tyle razy przecież byliśmy razem na takich wakacjach.
- No tak ale jest coś co się zmieniło.
- No co?
- Wtedy nie byłam tak szczęśliwa jak teraz..
- Kochana.. - poczułam jego usta na swoim czole. - Ja też jestem dużo bardziej szczęśliwszy gdy mam cię obok..
- Cieszę się.
Siedzieliśmy tak chwilę ciesząc się swoją obecnością. Odkąd jesteśmy razem nie mieliśmy ani jednego dnia na taki cały dzień tylko dla siebie. Naszczęście teraz jest nam to dane i chcę go wykorzystać w 101%.
- No dobra kochanie koniec tych przytulasków jedziemy po moje rzeczy i wyruszamy!
Bartek
Kochanie.. Znowu to piękne słowo usłyszałem z jej ust. Nadal to do mnie nie dociera że mogę ją nazywać swoją dziewczyną.
- Wszystko dobrze?
- Tak.. tak wszystko jest w najlepszym porządku.
- Napewno?
- Mhm..
- Wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć prawda?
- No wiem. Dziękuję. Chodzi o to że.. No.. Już drugi raz powiedziałaś do mnie kochanie.
- Jeśli ci to przeszkadza to przestanę.
- Nie nie! Poprostu nie dochodzi do mnie to że jesteśmy razem bo wiesz zawsze temu zaprzeczaliśmy a teraz nagle związek.
- Tak.. Do mnie też to nie dociera. Ale przeraża mnie fakt że musimy to powiedzieć widzom.
- Dlaczego przeraża? Przecież oni kochają nas shipować.
- No tak shipować ale jestem pewna że pojawią się komentarze typu. Są razem dla wyświetleń czy coś..
- Hej nie przejmuj się tym. Nawet jeśli my wiemy jaka jest prawda i nikt nam nie wmówi że jest inaczej tak? - załapałem delikatnie jej policzki i spojrzałem w oczy.
- Tak.. - zostawiłem mały pocałunek na jej czole na co ta przymknęła oczy.
- Jedziemy?
- Jedziemy!
Zajechaliśmy do mieszkania Faustynki aby wzięła swoje rzeczy i ruszyliśmy już do miejsca docelowego.
Moja ręka wylądowała na jej nodze a po pewnym czasie jazdy wyjechał mi jakiś nie uważny kierowca. Na całe szczęście zdążyłem zachamować..
- Nic ci się nie stało? - spytałem.
- Nie.. Nie.. Tylko.. Trochę się wystraszyłam..
- Już dobrze. - zacisnąłem mocniej rękę na jej nodze na dodanie otuchy.
Gdy już byliśmy pod naszym dzisiejszym noclegiem wyszliśmy z samochodu a ja wziąłem Faustynkę na ręcę jak pannę młodą.
- Co robisz? - śmiała się dziewczyna.
- Przenoszę cię przez próg
- Kochany jeszcze ślubu nie było.
Odstawiłem dziewczynę a ta kazała mi zamknąć oczy. Pobiegła na górę a zaraz potem wróciła do mnie z kąpielówkami.
- Przebieraj się i wskakujemy do jaccuzzi.
- Chyba czytam ci w myślach bo już je włączyłem.
- Tak? To o czym teraz myślę?
- Hm.. O mnie?
- Poniekąd. Chodź idziemy. - złapała mnie za rękę i zaprowadziła na balkon na którym było jaccuzzi.
Weszliśmy do wody i razem siedzieliśmy i przytulaliśmy się patrząc na zachodzące pomarańczowe słońce.
- Kocham lato..
- Tak ja też. Ale ciebie kocham bardziej.
- Haha ja ciebie też. - dostałem dalikatnego całusa którego pogłebiłem.
W jaccuzzi zrobiło się bardziej gorąco. Jedno było pewnie dziś nie pójdziemy prędko spać..
~~~
Dziękuję wam za ponad 100 głosów!🥺💕
Przepraszam za końcówkę xdd tak mnie skręciło same pisanie że myślałam że nie napiszę tego jednego zdania xd