Faustyna
Czekaliśmy przed busem na Przemka i Qrego którzy również jadą z nami aby jutro zagrać koncert. Jak zwykle się spóźniali.
Gdy nareszcie dwaj królowie dojechali wsiedliśmy do busa i ruszyliśmy w stronę Gdańska. Siedziałam pomiędzy Bartkiem a Wiką. Minęły dwie godziny drogi a moja choroba lokomocyjna wcale nie pomagała.
- Wszystko dobrze? - spytał Bartek.
- Tak tak jest git.
- Napewno? Bo ja myślę że nie do końca wszystko gra.
- Poprostu.. Jest mi.. Nie dobrze..
- Chcesz abyśmy się gdzieś zatrzymali.
To było jedyne o czym marzyłam ale nie chciałam opóźniać jazdy i tak mieliśmy dojechać późno.
- Nie nie.. Dam radę.
- Napewno?
- Tak spokojnie.
Próbowałam zasnąć po wielokrotnych próbach chyba się udało.
Bartek
Popatrzyłem na Fausti i zauważyłem że śpi. Wszyscy do okoła mnie spali więc postanowiłem też spróbować zasnąć. Po chwili poczułem jak ktoś się o mnie opiera. Zauważyłem Fausti która przez sen wtuliła się we mnie. Rozejrzałem się do okoła aby mieć pewność że każdy śpi objąłem ją delikatnie. Fausti podobała mi się odkąd pamiętam ale gdy była z czajnikiem postanowiłem nie psuć jej szczęścia i znaleźdź sobie kogoś aby o niej zapomnieć. Co było błędem. Teraz oboje jesteśmy singlami ale chyba nigdy nie zbiorę się na odwagę żeby jej to powiedzieć. Cały czas zaprzeczałem mówiłem że jesteśmy tylko przyjaciółmi że nie będę z nikim z projektu i tu nagle takie coś.
Po godzinie obudziły mnie rozmowy naszych przyjaciół.
- Spójrzcie na Fausti. - powiedziała nagle Wika wyciągając telefon z zamiarem zrobienia zdjęcia blondynce.
- Myśle że Fausti nie będzie zadowolona że robicie jej zdjęcia.
- Daj spokój Bartek to tylko niewinny żart potem będzie się z czego pośmiać. - dodała Hania również wyciągając telefon.
Nie chciałem aby Fausti gdy wstanie była obiektem żartów więc przytuliłem ją mocniej do siebie i zasłoniłem jej twarz swoją ręką.
Faustyna
Gdy się obudziłam zdałam sobie sprawę że jestem wtulona w Bartka.
- O.. Przepraszam Bartek ja.. Nie wiedziałam. - odsunęłam się od razu.
- Spokojnie przecież nic się nie stało.
Gdy dojechaliśmy była godzina dwudziesta Hania zaproponowała wspólne wyjście na plaże za godzinę. Każdy się zgodził. Gdy byłam w pokoju poszłam się odświerzyć po siedmio godzinnej podróży. Gdy byłam gotowa razem z resztą poszliśmy nad Bałtyckie morze. Było piękne siedziałam sobie na piasku i patrzyłam na pomarańczowe zachodzące słońce. Patrzyłam na przytulające się pary. Zazdrościłam im że maja swoją drugą połówkę której mogą przekazać całą swoją miłość.
- Co się dzieje? - dosiadł się obok mnie Bartek.
Nic nie odpowiedziałam tylko westchnęłam i popatrzyłam znów na obściskujące się pary.
- A.. Już rozumiem.
- Może miłość poprostu nie jest dla mnie?..
- Co ty mówisz miłość jest każdemu pisana ja też przecież nie mam drugiej połówki.
- No niby tak..
- Ja wiem że znajdziesz chłopaka który będzie cię bardzo kochał i szanował a kto wie może jest obok?
Spojrzałam na chłopaka.
- Co masz na myśli.
- Czasem trzeba mieć oczy szeroko otwarte aby zauważyć miłość.
Po czym mnie objął.
Słowa Bartka zostały w mojej głowie na dłużej.
,,Czasem trzeba mieć oczy szeroko otwarte aby zauważyć miłość"
~~~
Jak wam się narazie podoba książa? Może narazie jest nudno ale na dalsze rozdziały książki mam owiele lepsze pomysły!😉