Faustyna
Z samego rana siedziałam pod kocykiem z ciepłą herbatką i rozmyślałam czy to wszystko ma sens. Bartek widzi we mnie ideał a ja w nim człowieka jak każdego innego. Kocham go ale mam uczucie że on mnie bardziej. Zrobiłabym dla niego wszystko jednak moje wszystko w żadnym stopniu nie dorównuje jemu. Może to ze mną jest coś nie tak. A może tak wygląda miłość..
- Faustynka? Co tu robisz tak rano. - zapytał zaspany chłopak.
- A nic. Tak myślę.
- Nad czym? - usiadł obok mnie.
- Nie.. Nie ważne.
- Powiedz. Może będzie ci lepiej.
- Bartek to naprawdę nie istotnie wiesz że niekiedy głupie myśli zawracają mi głowę. Kiedy indziej.
- No dobrze.
Postanowiłam zostawić tą rozmowę na dalszy plan. Dziś chłopaki grają koncert w Katowicach na tym się skupmy. Może to uczucie zaraz minie.
Jechałam do Katowic razem z trzema królami Julitką i Wiką potem dojadą jeszcze Świeży i Hania.
Gdy dojechaliśmy chłopaki od razu poszli zrobić szybką próbę a zaraz potem na m&g.
Na koncercie bawiłam się świetnie. Jestem z nich taka dumna! W pewnym momencie Przemek zaprosił wszystkich genziaków na scenę. Przytulaliśmy się z każdym po kolei gdy Bartek przytulił mnie szepnęłam mu do ucha.
- Jestem z ciebie bardzo dumna..
Na co ten tylko mocniej mnie objął.
Po koncercie z genziakami poszliśmy do chłopaków na backstage.
- Byliście świetni! - krzyknęła Hania.
- Tak! Cudownie się na was patrzy!
Siedzieliśmy wszyscy na kanapie dzieląc się opiniami o koncercie jednak ja nie mogłam się na niczym skupić. Wstałam i podeszłam do stolika na którym była woda i się jej napiłam. Ciągle w mojej głowie siedzą moje przemyślenia z rana..
- Faustynka wszystko dobrze? - usłyszałam głos Bartka za plecami.
- Tak.. Tak.
- Kogo próbujesz oszukać siebie czy mnie?
- Nie psujmy sobie tej atmosfery. Jestem z ciebie ogromnie dumna. - położyłam dłonie na jego karku.
- Dziękuję że przyjechałaś. Dużo lepiej czuję się gdy mam świadomość że gdy zejdę ze sceny ty tam będziesz. Każdą piosenkę śpiewałem z myślą o tobie.
- Jesteś uroczy wiesz? - złapałam go za ręce.
- A przestań. - delikatnie się zarumienił.
- Idziecie? - zawołał Przemek.
- Tak już.
Wtedy postanowiłam wyrzucić z głowy te przemyślenia. Bartek mnie kocha ja.. Go też. Nie mogę pozwolić aby to zakończyć gdy tak długo na niego czekałam..
~~~
Oj sprawy się komplikują..Jakoś zachciało mi się dwóch rozdziałów jednego dnia haha.