Faustyna
Dziś nadszedł ten dzień kiedy jadę oddać prace licencjacką! Długo czekałam na ten dzień. A zaraz potem wracam na halloween'ową imprezkę z genziakami i widzami.
- Bartek to dziś! Jadę oddać prace licencjacką! - krzyknęłam wesoło do chłopaka który parzył kawę w moim ekspresie.
- To już? Widzisz dałaś radę. A tak płakałaś że nie zdążysz.
- Może płakałam to za dużo powiedziane.
- Haha oj wiesz o co mi chodzi. Jestem z ciebie bardzo dumny. - chłopak do mnie podszedł a swoje dłonie ułożył na mojej tali. - Tyle już osiągnęłaś.
- Razem osiągneliśmy. Gdyby nie ty to nie przeżyłabym tak wiele sukcesów.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. - pocałowałam szatyna w policzek. - Ups..
- Co się stało?
- No masz pieczątkę na policzku. Teraz już jesteś mój haha.
- Już dawno byłem twój.
- Chodź ci to zmyję. - złapałam go za rękę i zaprowadziłam do łazienki.
Gdy zmywałam pozostałości mojej szminki z jego policzka ten uważnie mi się przyglądał i delikatnie uśmiechał.
- Co tak się patrzysz?
- Jesteś piękna..
- Haha Bartek.
- Co? Prawdę mówię.
- Mówiłam ci już że cię kocham?
- Coś tam wspominałaś.. - oboje się zaśmieliśmy.
***
Gdy już wróciłam z Warszawy pojechałam prosto do domu genzie.
Przywitałam się ze wszystkimi wtedy podszedł do mnie Bartek. Przywitał się ze mną jak wszyscy przytulając mnie. Ale zrobił coś jeszcze..
- Cieszę się że już jesteś.. - szepnął do mojego ucha i żeby nie wzbudzać podejrzeń dyskretnie ucałował moją szyję.
Nie mogliśmy pozwolić aby któryś z widzów zauważył coś takiego bo nie ogłosiliśmy jeszcze związku w internecie.
Impreza biegła super. Czułam fajny vibe z wszystkimi tak jakby byli moimi przyjaciółmi mimo że ich nie znałam. Ale oczywiście nie mogło być tak kolorowo. Był taki jeden chłopak który ciągle za mną chodził Fausti to Fausti tamto.. Nie powiem irytowało mnie to. Uczepił się mnie.
Chciałam podejść do Bartka ale ten cały czas był przed kamerą więc to nie był dobry moment.
Gdy poszedł do kuchni nie czekałam już dłużej tylko złapałam go za rękę i zaprowadziłam do pierwszego lepszego pokoju.
- Fausti co robisz?
- Ten chłopak. Cały czas za mną chodzi mam go dość. - powiedziałam a Bartek lekko się zaśmiał.