Faustyna
Siedziałam na kanpie czekając na mojego dzisiejszego gościa. Ten gość który z mojego roztrzepania nie dostał prezentu na urodziny. I niby mu to nie sprawiło problemu ale mi było strasznie głupio więc w zamian za to zaprosiłam go na ciepłe ciasto i sok. Co prawda na początku to miała być herbata ale było na nią zdecydowanie za gorąco. Wyjmując placek z piekarnika usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Już idę! - krzyknęłam podchodząc do drzwi.
- No hej przyszedłeś w samą porę.
- No właśnie czuję. Co dobrego robisz.
- A zwykłą szarlotkę. Jesteś może głodny?
- Pytasz a wiesz.
Obydwoje się zaśmialiśmy i ruszyliśmy do kuchni. Po pysznym posiłku wyszliśmy na taras. Noc była wyjątkowo ciepła akurat trafiliśmy na zachód słońca.
Bartek
- Uwielbiam zachody słońca. - powiedziałem do dziewczyny mając wrażenie że wcale mnie nie słucha. - Fausti co się dzieje?
- Co? Nic się nie dzieje przecież wszystko dobrze.
- Widzę że nie. - na te słowa dziewczyna westchnęła i zaraz potem powiedziała.
- Przed tobą nic się nie ukryje prawda? - sięgnęła po telefon.
- Mi możesz powiedzieć.
- Pamiętasz że dziś wyszedł pierwszy filmik z izolatki. - no przecież że pamiętam.
Od początku nie byłem zadowolony z tego pomysłu. Wiedziałem że napewno się to źle odbije na zdrowiu dziewczyny co było prawdą. Naszczęście już jest dobrze. Ale kto normalny zamyka się na pięć dub w izolatce? Takie rzeczy robi tylko Faustyna Fugińska. Jest szalona to prawda. Ciągle brakuje jej wrażeń. Ale właśnie to jest w niej najlepsze.
- No oczywiście że tak.
- Popatrz. - blondynka weszła w komentarze i dała mi do ręki telefon. To co tam przeczytałam totalnie mnie zamurowało. Oj ludzie ją mocno zjechali.
- Nie rozumiem. Co robię nie tak?..
- Fausti nic nie robisz nie tak. Ludzie poprostu nie potrafią być wdzięczni za to co mają bo chcą więcej. Niestety ty nie jesteś w stanie im tego dać co jest całkowicie normalne.
- Zawsze byłam najmniej lubianą osobą z genzie ale - nie dałem dokończyć dziewczynie. Nie chciałem aby to dokańczała.
- Fausti co ty wygadujesz? Ludzie cię kochają!
- Tak tylko jeżeli zrobiłaby to Wika czy Julita nie miałyby takiego hejtu jak ja. Przekonałam się o tym już dawno. Tak już jest.
- Nie mów tak. Czytasz tylko te złe komentarze a pomijasz te dobre słuchaj. - Zacząłem czytać komentarze które wcale nie były obraźliwe a pozytywne.
,,Mega szacun Fausti że postanowiłaś wogóle się tam zamknąć" ,,Nie rozumiem tego hejtu film jest super" ,,Kochamy cię Fausti pamiętaj!"
Dziewczyna po chwili podeszła do mnie i się we mnie wtuliła.
- Mówiłam ci już że jesteś najlepszy? - szepnęła.
- Coś wspominałaś. - zażartowałem aby rozluźnić atmosferę na co dziewczyna się zaśmiała. Ma taki śliczny uśmiech. A kiedyś wspominała że nie lubi swojego uśmiechu.
- Kocham cię.. - powiedziała nagle co mnie bardzo zaskoczyło. Spojrzałem na nią i po chwili odpowiedziałem cicho ale tak żeby usłyszała.
- Ja ciebie też...
Trwaliśmy w tej chwili cały czas się przytulając i patrząc jak słońce już chowa się za drzewami.
- No tak! Bym zapomniała! - oderwała się odemnie i pobiegła do sypialni po chwili wróciła z czymś w rękach. - Prosze!
- A co to?
- Otwórz to zobaczysz.
Powoli otwierałem pudełko a w nim była kurtka którą pare tygodni temu sobie upatrzyłem.
- Wow.. Fausti ja.. Nie wiem co powiedzieć.. Przecież to jest drogie. - spojrzałem na nią nie mogąc przestać się uśmiechać.
- Dla twojego uśmiechu warto.
Tym razem to ja wstałem i mocno przytuliłem dziewczynę.