Rozdział 38 (Flora)

67 12 2
                                    

Teraźniejszość

Flora

Gdy dostrzegłam wściekłość na twarzy Beatrix, zaczęłam powoli i bezszelestnie cofać się, chcąc jak najszybciej wrócić do szklarni.

Wróżka Powietrza była potężna, a ja nie miałam zamiaru znaleźć się w polu rażenia jej mocy. Nie chciałam zostać trafiona błyskawicą lub silnym podmuchem wiatru. Wciąż pamiętałam jak niebezpieczne bywały wybuchy mocy Bloom i sądziłam, że w przypadku Czarodziejek, posługujących się magią o podobnej sile, zagrożenie mogłoby być równie poważne.

Idąc tyłem do szklarni, spostrzegłam, że nieznajoma ruszyła w stronę Alfei. Zatrzymałam się, chcąc sprawdzić, jak zareaguje na to jej rozmówczyni, jednak ona nie zrobiła nic. W dodatku po krótkiej chwili złość zniknęła z jej twarzy. Gdy zrozumiałam że dziewczyna nie straciła kontroli nad swoją mocą, zmieniłam swój plan i postawiłam jednak do niej podejść. Zamierzałam zrobić to już wcześniej, ale rozmyśliłam się, sądząc, że stanowi dla mnie zagrożenie. Na szczęście okazało się jednak, że nie miałam racji i mogłam spokojnie z nią porozmawiać.

– Wszystko dobrze, Beatrix? – Spytałam, zwracając na siebie jej uwagę. Wciąż stałam stosunkowo niedaleko niej i na razie nie chciałam tego zmieniać.

– Bywało zdecydowanie gorzej, więc chyba tak. – Odparła dziewczyna, jednak nawet na mnie spojrzała. Zamiast tego zaczęła kierować się w stronę lasu znajdującego się za barierą ochronną, otaczającą szkołę.

Poszłam za nią, a ona to zauważyła i zrównała ze mną krok. Gdy weszłyśmy między drzewa, Czarodziejka usiadła pod jednym z nich i zwróciła się do mnie:

– Ile słyszałaś?

Popatrzyłam na nią w szoku. Nie sądziłam, że wie, iż niechcący podsłuchałam fragment jej rozmowy z tamtą, nieznajomą mi dziewczynę o krótkich blond włosach z fioletowymi końcówkami. Jednak po krótkiej chwili dotarło do mnie, że przecież powinnam to przewidzieć. W końcu magia powietrza pozwalała na manipulację dźwiękiem.

– Skąd wiesz, że tam byłam? Nie sądziłam, że twoją moc… – Zaczęłam, a Wróżka zaśmiała się, najwidoczniej rozbawiona moją odpowiedzią. Jej reakcja mnie rozproszyła na tyle, że nie byłam w stanie dokończyć swojej wypowiedzi.

– To nie ma nic wspólnego z mocą. Po prostu nie jestem ślepa. Stałaś blisko i nie specjalnie się z tym ukrywałaś.  – Odparła, a mi zrobiło się głupio. Wyjaśnienie w tej sytuacji było o wiele prostsze, niż sądziłam. Niepotrzebnie przekombinowałam, próbując zrozumieć dlaczego Beatrix wie o tym, że usłyszałam coś, czego nie powinnam. – Ile słyszałaś? – Powtórzyła pytanie, a ton jej głosu wskazywał na to, że jest wyraźnie zniecierpliwiona.

– Tylko końcówkę. Tak mi się przynajmniej wydaje. Mówiłaś coś o tym, że nie było tu tej dziewczyny, gdy ktoś jej potrzebował, i że nie wierzysz w to, że przyjechała tu z dobrymi zamiarami. Tak przynajmniej odebrałam to, co powiedziałaś. – Odparłam, siadając obok Czarodziejki. Okłamywanie jej nie miałoby najmniejszego sensu. Poza tym, gdybym zaczęła ją oszukiwać, najprawdopodobniej nie zaufałaby mi, a ja, choć jeszcze nie wiedziałam dlaczego, bardzo chciałam się do niej zbliżyć, by pomóc jej się zmienić. Niedawno uratowała Innoświat, a ja dostrzegłam, że chciałaby być lepsza i mieć przy sobie kogoś, kto będzie ją wspierał. Mogłabym być dla niej taką osobą. Współczułam jej. Dążyła do naprawienia swoich błędów, a niektórzy wciąż uważali, że jest zła i nie warto jej ufać. Ja w głębi serca czułam, że powinnam to zrobić, uwierzyć w jej przemianę i ją wesprzeć w tych trudnych chwilach. – Kim jest ta dziewczyna? – W końcu wypowiedziałam na głos pytanie, które nie dawało mi spokoju, odkąd po raz pierwszy ujrzałam nieznajomą. – Dlaczego tak zareagowałaś na jej widok? Jesteśmy w niebezpieczeństwie?

– My nie. Stella tak. – Odparła tak cicho, że po tym, jak jej przerażające słowa do mnie dotarły, zaczęłam liczyć na to, że po prostu coś źle usłyszałam.

Odrodzenie | Fate: The Winx SagaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz