Rozdział 7 (Stella)

381 18 20
                                    

Teraźniejszość

Stella

– Nie dziwię się, że Sky nie chciał do ciebie wrócić. Ta bielizna jest tandetna i kiczowata. – Mruknęła Beatrix składając kolejne pocałunki na moim nagim ramieniu.

– Urocza, jak zwykle. – Zażartowałam, śmiejąc się cicho.

Wróżka powietrza odsunęła się ode mnie i popatrzyła mi w oczy.

– Taką mnie uwielbiasz. – Uśmiechnęła się i delikatnie popchnęła mnie na łóżku.

Opadłam na materac i zrzuciłam z niego podręczniki do historii magii.

Beatrix nachyliła się nade mną, a ja przyciągnęłam ją do siebie, po czym pocałowałam namiętnie.

***

– O czym tak myślisz? – Spytała dziewczyna upijając z butelki kilka łyków wina.

– Zastanawiam się jak okraść moją matkę i ujść z życiem. – Wyznałam i zobaczyłam, jak Beatrix krztusi się trunkiem z wrażenia.

– Czyś ty do reszty zwariowała?! – Popatrzyła na mnie tak, jakbym co najmniej powiedziała jej, że zamiast okraść mam zamiar dokonać zamachu stanu.

– Nie. – Odparłam krótko.

– Stella... Kradzież czegokolwiek z solariańskiego pałacu to strzał w kolano... A okradanie Królowej to już w ogóle samobójstwo... – Powiedziała dziewczyna, patrząc na mnie z troską.

– Miło, że we mnie wierzysz... – Mruknęłam.

– To nie tak... – Zaczęła Beatrix. – Jesteś niezwykła, odważna, sprytna i mądra. Ale to teren Królowej Luny... A sama dobrze wiesz, jakim ona bywa potworem...

– Bea... To moja matka... Przecież mnie nie zabije! – Podniosłam głos zirytowana pesymizmem dziewczyny.

– Naprawdę w to wierzysz? – Spytała patrząc na mnie z politowaniem. – Czasami mam wrażenie, że ona tylko szuka pretekstu, żeby kolejny raz zrobić ci krzywdę. Bardzo się o ciebie boję. Zależy mi na tobie. – Wyznała, a ja miałam wrażenie , że w jej oczach pojawiło się coś, czego chyba nigdy wcześniej u niej nie widziałam. Troska.

– Ok... Tak... Moja matka jest niebezpieczna... I zapewne, jeśli mnie złapie to zabije... Ale pałac to też mój... Potrafię po nim poruszać... Wiem jak unikać matki i jej żołnierzy. – Stwierdziłam pewnie, ale Beatrix nie wydawało się przekonana.

– Tak? A wiesz o tajnych przejściach? Na przykład z gabinetu twojej matki do lochów? – Spytała patrząc na moje biurko i upijając kolejny łyk wina prosto z butelki.

– N... Nie... – Byłam w kompletnym szoku.

Tak, moja matka nie mówiła mi o wielu rzeczach, ale nie spodziewałam się, że mogłaby nie powiedzieć mi o jakiejkolwiek rzeczy dotyczącej naszego domu.

Tajne przejścia są rzeczą, która w wypadku na przykład zaatakowania pałacu przez naszych wrogów (A za sprawą mojej rodzicielki, w królestwie się od nich roiło), mogłaby uratować mi życie. Jednak jak widać nie byłam dla tej kobiety wystarczająco cenna.

W końcu byłam tylko dziedziczką wszystkiego, na co pracowała przez całe swoje życie... - Wręcz warknęłam w myślach wściekła.

To, jak w ostatnim czasie traktowała mnie matka zaczynało przekraczać wszelkie granice. Przez całe życie starałam się sprostać jej kolejnym oczekiwaniom, jednak dla niej to wciąż było mało. Z niejasnych mi przyczyn wcześniej dostrzegałam to, że królowa Solarii nie jest najlepszym rodzicem, ale słowa Beatrix przelały czarę goryczy. Nie sądziłam, że ta kobieta będzie ukrywać rzeczy tak istotne, a w dodatku dotyczące mojego własnego domu.

– A ty skąd o tym wiesz? – Spytałam po krótkiej chwili ciszy.

– Pamiętaj, że Andreas współpracował z twoją matką. – Odparła wróżka powietrza. W jej głosie dostrzegłam szczyptę jadu, a w oczach wręcz czystą nienawiść. – Mam dostęp do map pałacu zawierajacych wszystkie tajne przejścia. Powiedz mi co chcesz ukraść, a przyniosę ci je.

________

Hejka! Jak podoba Wam się ten zupełnie nowy, nieistniejący we wcześniejszej wersji ten historii rozdział z perspektywy Stelli?
Czy cieszycie się z powrotu Beatrix do historii Winx?
Jeśli tak to super!
Mam jeszcze jedno pytanie. Nie związane ściśle z tą opowieścią. A właściwie dwa pytania.
Pod poprzednim rozdziałem zapytałam Was czy wolicie długie czy krótkie rozdziały. Nie dostałam wiele odpowiedzi, ale większość z nich mówiła o długich. Więc w związku z tym mam kolejne pytanie. Ile według Was słów ma długi rozdział na Wattpadzie? Ten dla odniesienia ma 527 słów samej historii, a z moim dopiskiem już ponad 620. Drugie pytanie to, czy przed rozpoczęciem lektury książki na Wattpadzie zwracacie uwagę na ilość jej rozdziałów, datę publikacji ostatniego z nich i fakt, czy historia jest oznaczona, jako zakończona?

Odrodzenie | Fate: The Winx SagaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz