Rozdział 23 (Musa)

101 10 2
                                    

Teraźniejszość

Musa

– Co to jest? – Spytałam zaniepokojona reakcją Saula.

Mężczyzna nie odpowiedział, pomógł profesor LeRoy wstać i coś do niej szepnął.

Poczułam przerażenie kobiety i zobaczyłam jak robi się blada. Jednak zanim zdążyłam zadać jej jakiekolwiek pytanie, wyszła ze szklarni przez drzwi, które łączyły pomieszczenie z budynkiem szkoły i błyskawicznie znikła z mojego pola widzenia.

– Co to jest, Silva? – Niemal warknął Riven, po czym wstał z podłogi i usiadł na łóżku obok mnie.

Saul popatrzył na nas bransoletę na nadgarstku chłopaka z przerażeniem w oczach i zaczął tłumaczyć:

– To Klejnot Kontroli. Jego pierwsze projekty pojawiły się setki lat temu, gdy jeszcze Wiedźmy Krwi i Wróżki próbowały żyć ze sobą w zgodzie. Nie sądziłem, że kiedykolwiek on powstanie.Owszem... Jakieś dwadzieścia lat temu w Alfei krążyły pogłoski, że Rosalind próbuje go stworzyć na podstawie szkiców i notatek ze starych ksiąg, ale sądziłem, że to za dużo... nawet jak na nią i, że to tylko plotki... Niestety, jak widać myliłem się. Ten kamień pozwala na kontrolowanie kogoś nawet z drugiego końca Innoświata. Osoba kontrolująca ma dostęp do tego co widzi i myśli osoba, nad ktorą ma władzę. A ktoś kto nosi ten kamień całkowicie traci jakąkolwiek wiedzę o tym, co aktualnie myśli, robi, czy widzi.

– Czy ta kobieta musi nawet zza grobu sprawiać problemy?! – Na twarzy Rivena zauważyłam olbrzymią wściekłość i irytację.

Nie zdziwiła mnie jego reakcja. Rosalind była potworem, okrutnym, zimnym, wyrachowanym kłamcą, który nigdy z nikim nie dzielił się swoimi planami. W dodatku była nieprzewidywalna i potrafiła omotać każdego. To czyniło ją niebezpieczną do granic możliwości. Kilkoro uczniów po bitwie stwierdziło, że bardziej od Wiedźm Krwi i Skrajperów przerażała ich nasza była dyrektorka. Wtedy bawił mnie ich absurdalny i bardzo nieodpowiedni żart, ale gdy usłyszałam słowa Silvy, chyba zaczęłam im wierzyć. Wiedzieliśmy czego możemy spodziewać się po Czarownicach i potworach na ich usługach. Za to przewidzenie kolejnego groźnego, choć subtelnego i odzianego w pozory racjonalnej decyzji, ataku Rosalind było praktycznie nie możliwe. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że po tym jak Bloom ją zabiła, nie będzie już dla nas zagrożeniem. Jednak chwilę temu okazało się, że ta kobieta naprawdę potrafiła być zagrożeniem dla Innoświata nawet po swojej śmierci. Najprawdopodobniej coś, co stworzyła przejęło kontrolę nad Rivenem, nie powodując przy tym praktycznie żadnych niepokojących oznak. Oczy chłopaka nie były czerwone, jak oczy Specjalistów, nad którymi Wiedźmy Krwi przejęły kontrolę w trakcie walki o szkołę, poza tym przerażającym spojrzeniem nie widziałam w nich nic dziwnego. W dodatku w jego umyśle nie byłam w stanie wyczuć nikogo lub niczego obcego. Jednak tutaj sytuacja również nie wyglądała do końca normalnie, ponieważ nie mogłam wyczuć absolutnie nic, nawet emocji chłopaka. Wcześniej nie zastanawiałam się nad tym głębiej. Zwaliłam to na karb tego, że w ciągu ostatnich godzin praktycznie cały czas nosiłam bransolety blokujące moje moce i po prostu sądziłam, że w pewien sposób przedawkowałam użycie ich do tego stopnia, że moja magia była osłabiona nawet po ich zdjęciu. To, że nie miałam ich na sobie w chwili, gdy Riven stracił panowanie nad własnymi czynami, było spowodowane tym, że przyjaciółki kazały mi choć na jakiś czas je zdjąć, ponieważ martwiły się, że noszenie ich zbyt długo, może spowodować problemy z kontrolowaniem mocy, po ich zdjęciu. Posłuchalam ich, bo moje zdolności już były dla mnie sporym ciężarem, nie potrzebowałam większych trudności z opakowaniem ich. Dopiero po tym, jak Saul powiedział nam o Krysztale Kontroli zrozumiałam, że to iż nie czułam emocji Rivena mogło być spowodowane przez ten artefakt i w duchu aż zadrżałam. Nawet nazwa tego czegoś nie budziła pozytywnych skojarzeń, a fakt, że najprawdopodobniej za jego stworzenie odpowiadała Rosalind tylko potęgował jego przerażającą aurę.

Odrodzenie | Fate: The Winx SagaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz