Rozdział 1 (Sky)

557 33 21
                                    

Teraźniejszość

Sky

Po raz kolejny tego dnia patrzyłem w telefon, próbując zrozumieć, gdzie tak naprawdę znajdowała się Bloom, kiedy do sypialni, którą dzieliłem z Rivenem, weszła Stella.

– Ty skończony idioto! – Krzyknęła, a ja byłem pewny, że słyszeli nas uczniowie w całym akademiku.

– O co chodzi? – Zapytałem będąc w niemałym szoku. – Dlaczego na mnie wrzeszczysz? – Dodałem wyłączając komórkę i odkładając ją na nocny stolik.

– Dlaczego? – Moja była zaśmiała się bez krztyny wesołości w głosie – My z dziewczynami próbujemy dostać się do Bloom! Kurwa mać nawet Riven nam pomaga...

– Riven zrobi wszystko. żeby zaliczyć Musę. – Mruknąłem.

– ...A ty tylko siedzisz na dupie i nic nie robisz! Już pominę fakt, że powinieneś teraz być tam z nią! Ale to oczywiście nie wpadło do tej twojej pustej blond główki!

Westchnąłem. Czy ona naprawdę sądziła, że zamiast usiłować odnaleźć wejście do Krainy Ciemności siedziałem i wypłakiwałem się w poduszkę?! To, że przez większość czasu przeglądałem komórkę, nie oznaczało, że nic nie robię, a wręcz przeciwnie.
Na moim telefonie znajdowały się zdjęcia wielu stron pradawnych ksiąg, opowiadających o wymiarze, do którego udała się wróżka ognia.

– Stella... Ja też staram się pomóc! I każdego dnia żałuję, że nie poszedłem z nią, że nie pomyślałem, że Bloom może potrzebować kogoś, kto będzie ją chronił w tej okrutnej krainie. – Wyjaśniłem, choć nie miałem siły na sprzeczkę z dziewczyną.

– No proszę! Wreszcie coś do ciebie dotarło! Ale o jej bezpieczeństwo akurat się nie martwię. Ona ma większe jaja niż ty... Po prostu chcę żeby wróciła. – Stwierdziła.

– Wszyscy tego chcemy. – Odparłem. – I sprowadzimy ją tu. Jeśli nie dziś, jeśli nie jutro, to za kilka lat. Skoro jej matka przetrwała tam tysiąc lat to Bloom też da radę. Wiem to.

– Nie wiadomo, czy jej matka nadal tam jest i czy nadal żyje – Uświadomiła mnie Stella.

– Bądźmy dobrej myśli. – Szepnąłem ledwo słyszalnie.

– Bądźmy... – Zawtórowała mi.

– Coś jeszcze chcesz mi wykrzyczeć w twarz? – Spytałem na wpół żartobliwie, a na wpół serio.

– Chyba nie. – Odparła Stella. – Jak się trzymasz?Nie wyglądasz jakbyś wariował.

– A ty wariujesz? – Zaśmiałem się, wypowiadając te słowa.

– Chyba tak... od kilku dni rozmawiam z Beatrix... – Odparła dziewczyna.

– Ale jak to rozmawiasz? – Spytałem. – Po prostu mówisz do nagrobka, nie? To na szczęście jest chyba normalne. Wiele wróżek tak robi.

– No właśnie nie... ja ją widzę... i czuję jej dotyk... – Wytlumaczyła, a ja byłam pewny, że robi sobie ze mnie żarty, albo naprawdę wariuje.

Przez kilka minut chodziłem po pokoju wstrząśnięty. Czy to możliwe, że zło tkwiące w Krainie Ciemnosci przedostało się do Solarii nim Bloom zamknęła przejście od środka i z nieznanych nam przyczyn wskrzesiło Beatrix? Jeśli tak, to czy moja dziewczyna poszła tam i zaryzykowała swoje życie niepotrzebnie?! Ta myśl sprawiła, że nagle zrobiło mi się zimno, a po chwili przed moimi oczami pojawiły się drobne czarne plamki, które chyba zwiastowały omdlenie, ale raczej nie były wynikiem strachu. Co tu się działo?!

Odrodzenie | Fate: The Winx SagaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz