Rozdział 39

11 1 0
                                    

CELLY

Tom ostatnio dziwnie się zachowywał. Czułam, że coś jest nie tak, jednak wołałam nie pytać. W końcu musiał sam się otworzyć, by mi to powiedzieć. Nie powinnam naciskać.

Dzisiaj postanowiłam spróbować wydać kolejny egzemplarz wierszy. Poprawiałam każdy błąd ortograficzny, ponieważ wydawnictwo nie siliło sie, żeby je poprawiać. Gdybym ja miała swoje własne wydawnictwo, zrobiłabym wszystko, żeby było idealnie. Zero błędów ortograficznych, estetyczne okładki oraz wiele innych.

– Kochanie, wychodzę! Wrócę wieczorem, muszę coś załatwić. – Tom podszedł do mnie i dał mi szybkiego buziaka w usta. Czułam sie trochę dziwnie, jakbym była zaniedbana przez niego, jednak postanowiłam wywalić tę myśl z głowy.

Tom nigdy by mnie nie zaniedbał.

🌼

Tom nareszcie wrócił do domu. Obudziły mnie jego trzaski w nocy. Przez cały dzień miałam złe myśli. Co jeśli mnie zdradza z inną, piękniejszą o wiele ode mnie kobietą? Po prostu; Co jeśli...
Wiedziałam, że to głupie, jednak takie myślenie nie opuszczało mnie calutki dzień.

– Tom, do cholery. Gdzieś ty był? – spytałam zaspana, lekko mrużąc oczy. – Jest trzecia w nocy, a ty tłuczesz się, jakbyś był pijany!

– Cynamonko, strasznie przepraszam...

– Och, jesteś pijany, okej.

Poczułam się delikatnie zawiedziona. Myślałam, że szykuje coś dla mnie, jednak od razu rozmyłam te myśli, nie mogę byc taka samolubna. Nie jesteś przecież pępkiem świata, Celly.

– Rozbierz sie i połóż. Rano, gdy wstaniesz, prosze, umyj sie i wytrzeźwiej. – powiedziałam smętnie, a on próbował jeszcze mnie złapać, gdy szłam spać do salonu.

Gdy już wychodziłam z sypialni z jego ust usłyszałam tylko ciche; przepraszam, kochanie, chciałem zrobić ci tylko niespodziankę. A to mnie kompletnie złamało.

Dwa tygodnie później

Była piękna, bezchmurna noc. Tom zaprosił mnie na plażę, ubierając swoją najlepszą koszule oraz spodnie. Wyglądał nieziemsko, ja jednak ubrałam – jak dla mnie – zwykłą bordową sukienkę, ale mój mężczyzna zachwycał się mną przez ponad godzinę.

Szliśmy wzdłuż morza, pijąc szampana. Rozmawialiśmy na mnóstwo tematów, w ogóle sie kke kończyły, a ja czasami musiałam przerywać, by złapać dłuższy oddech przez zapowietrzenie się. Delcon patrzył na mnie z miłością i szczęściem, czułam sie cudnie, mimo iż dwa tygodnie temu wrócił zupełnie pijany.

– Proszę, cynamonko, przystańmy na chwilę. Mam dla ciebie coś ważnego i cholerne mnie to stresuje, ponieważ nie spodziewałem się, ze dojdę z tobą do takiego momentu. – zaśmiał sie nerwowo, a gdy złapał mnie za dłoń, klęknął.

Zwyczajnie... klęknął.

– Celly Love, ja... – drżącą dłonią wyciągnął piękne, ciemnozielone pudełko. – czuję, że chciałabym założyć z tobą cudną rodzinę i chcieć byś była moją żoną oraz matką moich dzieci. Chcę być dla ciebie wspaniałym mężem i ojcem dzieci. Moje pierwsze „zaręczyny” były chujowe, wiem, jednak teraz oświadczam ci się prawdziwie. Na początku naszej relacji nie chciałem ci nawet pozwolić na dotyk przez moją przeszłość, której niestety nigdy nie poznałaś i strasznie za to przepraszam. Kocham cię strasznie, Celly Love i nigdy nie przestanę. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną na dobre i źle, aż do śmierci?

Gdy skończył mówić, jego twarz była cała we łzach tak jak i moja, a jego dłoń z pierścionkiem drżała, krzyknęłam tak. Czułam sie, kurwa, wspaniale. Jak najlepsza kobieta na świecie, jak ktoś, kto jest w stanie zrobić wszystko.

I byłam w stanie.

Thomas Delcon, mężczyzna o którym śniłam oraz pisałam wiersze kilka lat później stał sie moim mężem, a wtedy moje nazwisko zmieniło się. Zmieniło się też wiele innych rzeczy.

TOM
Trzy lata później

– Tom!

Usłyszałem krzyk i od razu podbiegłem do Celly, jej twarz była czerwona, a ucisk, jakim mnie obdarowała, nie był zwykły.

– Kochanie, co się stało? – spytałem z niepokojem. Byliśmy już 3 lata po małżeństwie, a ta kobieta nadal umiała mnie zaskoczyć.

– Jestem w ciąży do cholery!

O kurwa.

KONIEC

R.V.R



Ciao Amore· |18+|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz