Jak dowiedzieć się czegokolwiek o fae, nie przekraczając granicy magicznego świata, gdy jedyny fae, którego znasz w świecie ludzkim z całego serca cię nienawidzi i nic ci z własnej woli nie ułatwi? To obecnie mój największy problem.
Siedzę przed laptopem, stukając palcami w blat biurka, jakbym w ten sposób mogła przyspieszyć znalezienie odpowiedzi. Strony internetowe przelatują mi przed oczami – artykuły o mitach, blogi o wróżkach, fora, na których ludzie dyskutują o magii, nawet recenzje książek, w których padają opinie, że "nie ma lepszego fae, niż Książe Dworu Nocy", cokolwiek to znaczy. Nic konkretnego, żadnych użytecznych informacji. Wszystko to jedynie spekulacje, mity, wyobrażenia ludzkiego świata o fae. Prawdziwe odpowiedzi są schowane gdzieś głęboko w książkach, do których nikt nie ma dostępu – a przynajmniej nikt, kto nie należy do magicznej społeczności.
Wzdycham ciężko i przeciągam się, czując, jak mój kręgosłup protestuje po godzinach siedzenia przed ekranem. Przecież to nie ma sensu. Jak mam się czegokolwiek dowiedzieć, jeżeli nie mam dostępu do tej wiedzy z poziomu świata ludzi?
Patrzę na telefon leżący obok klawiatury, a w mojej głowie rodzi się myśl. Może czas na przerwę. Sięgam po urządzenie i szybko otwieram aplikację, żeby stworzyć nowy post:
Moje piękności,
wellbeing to ogromnie istotny aspekt mojego życia, o czym doskonale przecież wiecie. Niestety w ostatnich dniach zauważyłam, że dbanie o mój dobrostan psychiczny zaburza mi myślenie o contencie, który chcę dla Was tworzyć. Dlatego od dziś zaczynam swój #digitaldetox. Trzymajcie kciuki za mój szybki powrót.
Dodaję hashtagi, jak zwykle, ale tym razem nie czuję przyjemności z klikania „opublikuj". To jak zamknięcie drzwi do świata, który do tej pory był moją podporą w każdej trudnej chwili. Teraz stał się niestety moją kulą u nogi.
Zamykam laptopa. Jeśli nie znajdę tego w internecie, to może czas poszukać odpowiedzi w bardziej tradycyjny sposób. Biblioteka. Jeśli ktoś w tym mieście może mieć dostęp do ksiąg, które mogłyby zawierać informacje o fae, to będzie właśnie tam. Może, jak w starych opowieściach, ukryte w zakurzonych regałach znajdę coś więcej niż tylko mity i legendy.
Gdy przekraczam próg, czuję znajomy zapach starych książek i pergaminu, jakby czas tu stał w miejscu. To zabawne, że zarówno w Viridinie, jak i Los Angeles, biblioteki wyglądają tak samo, pachną tak samo. Panuje w nich niemal magiczny spokój. Lubię myśleć, że nawet gdyby świat na zewnątrz płonął, biblioteki dalej byłyby ostoją spokoju, oczywiście do momentu, aż nie strawiłyby ich płomienie.
Przez chwilę czuję ulgę – książki zawsze były dla mnie ucieczką od rzeczywistości. Podchodzę do lady bibliotekarki i uśmiecham się serdecznie.
- Dzień dobry. - mówię cichutko, jak nakazuje biblioteczna etykieta. - Szukam legend, mitów, a właściwie to wszystkiego o fae. Gdzie mogę znaleźć takie pozycje?
Bibliotekarka szybko poprawia okulary na nosie i wychyla się lekko na krzesełku.
- Wszystko jest w regale siódmym. - wskazuje dłonią w odpowiednim kierunku.
- Pięknie dziękuję. - odbarzam ją kolejnym uśmiechem i niemal biegnę w stronę wskazanego regału.
Zaczynam przeszukiwać półki. Wybieram sekcję, gdzie znajdują się księgi o mitologii i tajemniczych stworzeniach. Przekładam tomy, wertuję indeksy, szukam jakiejkolwiek wzmianki o konsekwencjach ujawnienia się jako fae w ludzkim świecie. Co mogłoby mnie czekać? Stracenie? Kara więzienia? Żadna z tych opcji nie brzmi jak coś, co jestem w stanie zaakceptować.
CZYTASZ
Książę bez korony [ZAKOŃCZONE]
FantasyCzy życie magicznej istoty może wcale nie być magiczne? Znużona życiem w Hybonie 24-letnia Illy wyrusza do Los Angeles gdzie postanawia... zostać influencerką modową. Ale życie nigdy nie może być takie proste, prawda? Pewnego dnia na jej drodze poja...