6. Sutus na siłowni

171 20 3
                                    

Sutuska,która miała już dość siedzienia na sutkach,odwiedziła najbliższą siłownię znajdującą się we Wrocławiu. Niestety,jej niezbyt nabrzmiałe suteczki szybko się meczyły i trzeba było robić dla nich częste postoje. Nie były już jak za młodu- zdrowe,jędrne i świecące- tylko skapciałe,ciągnące się jak krówka ciągutka i szorskie,niczym niemyty przez 69 lat suthonosh.

Kiedy dotarła na siłownię,wykupiła sobie karnet od razu na 69 miesiący i zapłaciła 690 złotych sutów do masażu. Yolo. Kiedy się przebierała,wszystkie dziewczyny rzucały jej ukradkowe spojrzenia. Oczywiście,z zazdrości.

Sutuska postanowiła,że będzie przychodzić tu codziennie. Chciała być zdroffa, fitnesiara i w ogóle aby jej suty znowu były jędrne. Niestety,skończyło się tylko na postanowieniu,bo nigdy więcej tu nie przyszła.

Nie mogła się wręcz odgonić od Facetów. Jeden to nawet chciał possać jej sutki. Ale nie było w nich mleka, tylko śmietana, która ubiła się od ćwiczeń na siłowni. Tak więc Sutuska zaprosiła wszystkich na pyshny deser. Naturalny, bez dodatku cukru. Prosto z jej wspaniałych sutków.

Pod koniec wyczerpującego 69-godzinnego treningu pod czujnym okiem napalonych na jej znów nabrzmiałe suty facetów,poszła do New Yorkera i kupiła sobie shutonosz. Oczywiście w panterkę. A do tego panterkowy kombinezon i czarną opaskę,aby grzywka nie wpadała jej do oczu.

Uznała,że na dziś dosyć już wrażeń i jutro wybierze się do fryzjera.

A tu znowu thekornelka69 (2)
Pozdraffiam wszystkich czytelników naszego psychicznego opowiadania!
Sucie. Ty już wiesz kto ma być fryzjerem :) R.

Sutami PodróżnikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz