Walentynki. Sutuska tak bardzo ich nienawidziła, że suty małe. Pełno zakochanych par przechadzających się tuż pod sutami Sutuski, milion postów na fejsie i jeszcze więcej filmików o tej tematyce. Nie. No po prostu kurde nie. Tłusta kobieta miała tego po dziury w sutach, z których wylatywało jej mleko. Do tego, spedzała je sama w domu, oglądając Świat według Kiepskich w towarzystwie pasztetowej i salcesonu. No dobra, Walentynki nie były wyjątkiem. Codziennie była sama, chyba, że akurat przyszły w odwiedziny jej dzieci. Wszystkim dookoła wmawiała, że jest singielką z wyboru i tak naprawdę, to 14 lutego jest święto 69 milionów razy ważniejsze od głupich, dziecinnych walentynek- powstanie AK (Armii Krakowej). Oczywiście, mówiła tak tylko po to, aby nie obchodzić święta zakochanych. Historię i AK to ona miała bardzo głęboko w sutach. Tegoroczne Walentynki spędziła tradycyjnie: uwalona na zapadającej się pod jej ciężarem kanapie, przed telewizorem, oglądając Polsat, śpiewając piosenkę z Titanica i jedząc wszystko, co tylko można pogryźć. Skończyło się na tym, że zeżarła kawałek podłogi.
(Czy tylko mi się przypomniał fragment piosenki: Mój jest ten kawałek podłogi?)Kiedy już miała dość jedzenia, na dzisiaj, rzecz jasna, poszła się wykąpać do wanny. Niestety, były nici z kąpieli, bo się w wannie nie zamieściła. Jednak Sutuska była bardzo uparta i usiłowała wcisnąć się do wanny. Skończyło się na tym, że utknęła i połamała wannę na pół.
thekornelka69 (2)
A wy jak spędziłyście? Walentynki? Ja jak Sutuska:D
Następny rozdział w sobotę!
CZYTASZ
Sutami Podróżnika
HumorJest to nietypowa książka dla wielkich fanów sutów (jesteś nim, nawet jeśli o tym nie wiesz). Opowiada o losach Sutuski, właścicielce nabrzmiałych gruczołów, która ma wiele ciekawych przygód. Jeśli chcecie je poznać i dołączyć do naszej wattpadowej...