Epilog

6.2K 321 67
                                    

Nasze życie od kilku miesięcy było niczym z bajki. Harry był moim narzeczonym już kilka miesięcy a ślub miał odbyć się w lipcu. Wszystko układało się bezbłędnie. Byliśmy szczęśliwi , zakochani a najważniejsze byliśmy razem.

Nie sądziliśmy że wszystko to z dnia na dzień się zmieni.Na dodatek....dzień przed złożeniem przysięgi.....

***

- Powiedziałam już. NIE !!-krzyczę mocno wkurwiona na bruneta z którym po prostu od kilku tygodni nie umiem się dogadać.

-Czemu tylko ty decydujesz o naszym Baby Styles ?!-warczy na mnie chyba trzeci raz w tym tygodniu.

-Bo to ja miała być jego matką...Harry mówiłam Ci już że nie chcę mieć dzieci. Proszę uszanuj moją decyz...-tłumacze mu a ten tylko zrzuca drugi wazon w tym miesiącu z półki prosto pod moje nogi.

-Dobra daruj sobie.-mówi wściekły po czym idzie w stronę drzwi wyjściowych.

-Gdzie idzesz ?-pytam idąc za nim.

-Do baru...nie wiem czy wrócę na noc.-mówi po czym słyszę tylko trzask drzwi. Wyszedł... kolejny raz.

Opieram się o ścianę w salonie i rozgląda się wokół. To nie ten sam Harry który mi się oświadczył. Zbierając z ziemi kawałki wazonu zaczynam szczerze bać się tego całego ślubu do którego został już tylko tydzień.

Pamiętam co Harry mi obiecał....miał nie krzyczeć...znów to robi. Obiecał że nie będzie agresywny....znowu jest na szczęście narazie tylko w stosunku do wazonów . Obiecał że nie będę miała powodów się go bać , a sama nie wiem jak z tym do końca jest.

To minie , musi . Wkońcu mam z nim spędzić resztę swoich dni.

***

-Nie mogę się doczekać !!-piszczy Katy która przyjechała do Nowego Yorku specjalnie na mój dzisiejszy wieczór panieński i jutrzejszy ślub. A teraz jedzie ze mną taksówką pod klub gdzie czekają na nas dziewczyny a mianowicie: Sophy, Perrie , Elenour i Gemma

-Yhmm ja też.-mówię zdenerwowana. Trochę się boje tego...jak to wszystko będzie wyglądało kiedy prawnie będziemy już razem. Mam nadzieję że chłopak zakceptuje to że nie mam zamiaru mu dać potomstwa.

Po kilku minutach jesteśmy już przed klubem i zmierzamy do środka. Harry razem z chłopakami dzisiaj też mają melanż...niestety żadna z nas nie wie gdzie go organizują. Postanowili to utaić.
Został jeden dzień do ślubu....a z Harrym od tygodnia zamieniłam tylko kilka podstawowych zdań. Razem jesteśmy tylko w łóżku , i tak się kochamy najbardziej.

-Cześć !!-krzyczę gdy razem z Katy wchodzę do loży gdzie dziewczyny sączą drinki. Witam się z każdą dziewczyną po czym zamawiam kilka butelek na naszą grupę. Gdy jesteśmy już najebane na tyle aby nie czuć wstydu ruszamy na parkiet.

***

-Zrzygam się zaraz...-jęczy Katy kiedy wyprowadzam ją na zewnątrz. Wypiła więcej niż my wszystkie razem wzięte.

-A rzygaj...-mówię do niej kiedy stoimy na pustym chodniku przed klubem .

Po kilku mintach moja przyjaciółka się ogarneła zmierzałam już spowrotem do klubu blondynka chwyciła mnie za ramię.

-Patrz !! Klub ze striptisem !! Boże....chodź tam zawsze chciałam zobaczyć jak tam jest .-błaga mnie dziewczyna a ja wybucham śmiechem. Takie marzenia bardziej pasują do mężczyzn...no ale co poradzisz.

-Ahh niech ci będzie.-mówię razem z nią wchodzę do środka. Wszystko wygląda w miarę klasycznie a na środku sali jest klatka i kilka rur...co jest charakterystyczne dla tego typu klubów. Pod sceną stoi masa napaleńców a druga połowa siedzi w lożach.

Real Love || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz