2#46.

3.3K 266 19
                                    

Po kilku minutach uważnego nasłuchwiania i stwierdzenia, że zagrożenie już minęło, podniosłam się z przerażeniem z ziemi.

Chcąc wiedzieć czy nic nie stało się mojej córce, zerkam w stronę zdezorientowanej i cicho łkającej w ramię Harrego Darcy. Nie powiem, zdenerwowałam się widząc bruneta kołyszącego w ramionach MOJĄ córkę, ale w tym momencie to nie było istotne.

Przez pół godziny udawałam, że nic się nie stało, ale gdy tylko Darcy zasnęła swoim wybuchem prawie rozpętałam trzecią wojnę światową.

- To wszystko twoja wina! - krzyczę w stronę Harrego. - Kim był ten mężczyzna? Czego od nas chciał? Czemu próbował nas zabić?! - pytam łapiąc się za głowę. Gdyby ta pieprzona kulka trafiła jednak do celu...

- Nie krzycz bo obudzisz Darcy. - krzyknął szeptem do mnie. - Nie wiem kto to był. Ważne, że już poszedł i nic nam nie grozi. - tłumaczy brunet czym mnie bardzo irytuje. Jak można być spokojnym po czymś takim?!

Styles oczywiście w pełni opanowany siedział przy śpiącej ma łóżku Darcy jak gdyby nigdy nic się nie stało. Może chciał, abym zarobiła kulką? Byłoby mu to na rękę, ponieważ chcę mieć córkę na wyłączność.

Kiedy wypalałam dziurę swoimi oczami w dłoni Harrego, którą trzymał rączkę Darcy miałam ochotę iść po siekierę i ujebać mu rękę w łokciu. Brunet widział, że ta sytuacja średnio mi się podoba i podszedł w moją stronę szybko łapiąc mnie za nadgarstki.

- Nie dotykaj mnie! To wszystko stało się przez ciebie. Dlaczego znowu pojawiłeś się w moim życiu?! Nie chcę cię w nim, rozumiesz? Bez ciebie było dużo lepiej. Odpieprz się ode mnie. Narażasz nas tylko na niebezpieczeństwo. Gdyby cię nie było byłybyśmy bezpieczne i szczęśliwe. - krzyczę wpadając w furię, wyrywając się i uderzając w jego klatkę piersiową.

- Nie jesteś szczęśliwa? - pyta spoglądając na mnie z góry.

- Ja... - zaczełam, ale nie znałam odpowiedzi na to pytanie. W moim życiu było kilka rzeczy pozytywnych, wywołujących szczęście, ale niestety te negatywne nad nimi górowały.

Dlaczego przystałam na propozycję Caluma i zaczęłam pracę u Zayna?

Dlaczego wtedy zdecydowałam się pójść do domu Nialla?

Dlaczego poszłam na chrzest małej Ally?

Teraz wiem, że to moja wina. To przeze mnie zaczęły się problemy, bo sama kusiłam los. Gdybym nie przyjęła pracy u Malika wszystko byłoby w porządku. Zapewne pracowałabym teraz w jakiejś kawiarni, Darcy byłaby w żłobku, a moje życie towarzyskie stałoby się lepsze. Kto wie? Może ja i Calum bylibyśmy dobrą parą? Teraz to niemożliwe. Nie odzywa się do mnie od kilku tygodni, a to kolejny problem. Dlaczego akurat zachciało mi się iść do tego pieprzonego klubu? Z zamyśleń wyrwał mnie głos bruneta.

- Nigdy cię nie zostawię. Choćbyś odtrącała mnie i trzymała jak najdalej, nie zostawię cię. Ty i Darcy jesteście dla mnie wszystkim. Chcę was chronić i nic nie powstrzyma mnie od tego, aby zawsze być przy tobie i naszej córce. - wyznaję probójąc złapać mnie za dłoń. Na jego słowa wywracam oczami i się śmieje.

- Darcy jest MOJĄ córka, rozumiesz? Nie rozumiem jednego. Dlaczego wciąż mówisz mi te nic nieznaczące słowa? Przypominam, że to ty mnie zdradziłeś. - wypominam mu na co lekko się denerwuję. Prawda w oczy kole? Jak ja mogłam chcieć poślubić takiego dupka. - mówię sama do siebie.

- Nie zdradziłem cię! Nigdy bym tego nie zrobił. Kochałem cię i kocham Cię nadal. Kurwa, kocham cię od tych czterech pieprzonych lat!

Wykrzyczał te słowa jakby chciał, aby w końcu to do mnie dotarło. Nawet jeżeli jego słowa to prawda to co z tego? Moje uczucie do niego wygasło i nie zapłonie ponownie. Nie mogłabym mu po raz kolejny zaufać. Nie mogę pozwolić, aby się do mnie zbliżył, a co gorsza, aby się zbliżył do Darcy.

Z resztą wiem co widziałam tamtego wieczoru, ale nawet gdybym, ewentualnie, być może.... źle to odebrała to teraz nie ma dla nas cienia szans, ponieważ przez te trzy lata kiedy ja byłam zajęta wychowywaniem, Harry jedynie brał, zaliczał i zabijał.

- Muszę się przewietrzyć. - wypowiedziałam z lekkim zdenerwowaniemm, a następnie opuściłam domek. Wychodząc spotkałam się z zielonymi tęczówkami bruneta, które tak bardzo kochałam. Spojrzałam w nie ze smutkiem i zatrzasnełam za sobą drzwi.

____________________________

Cześć i czołem moi wierni czytelnicy!

To pierwszy rozdział napisany przez LivvDream która jest teraz moją współautorką "Secret Mission". Ja tylko zmieniłam kilka zdań. W tym momencie bardzo chciałabym zmienić tytuł, ale boję się, że wiele osób zgubi wtedy opowieść, więc oznajmiam Gdy te ff osiągnie 1M wyświetleń zmieniam tytuł!! Zanim zmienię powiem na jaki. Narazie jest dopiero nie wiele ponad 900tyś. , ale mówię na zaś.

Real Love || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz