#3.

24.7K 1.1K 38
                                    

-Co się stało Chris?-pyta się Thomas i rozsiada się niczym król na fotelu i patrzy na chłopaka który ma bardzo poważną minę która zaczyna mnie trochę przerażać.
-Jesteśmy w czarnej dupie.-oznajmia a wszyscy z zaciekawieniem czekają aż powie o co mu do cholery chodzi.
-O co chodzi?!-krzyczy wręcz Thomas na chłopaka który siada na przeciw mnie na sofie i ciężko wzdycha i zaczyna tłumaczyć.
-Zgadnijcie kim jest ten gang który postanowił odwiedzić nasz Londyn.-mówi i uśmiecha się fałszywie , to znaczy że...jest źle.
-Ty nie karz zgadywać , tylko mów.-popędza go Amy a ten przełyka ślinę.
-To Darknesi. - mówi szybko Christopher i wszyscy oprócz mnie zamierają...tylko ja ich nie znam ?
-Kim oni niby są ?-wyłamuje się i pytam przykuwajac spojrzenia reszty.
-Nieważne , możecie wszyscy iść do domu muszę pogadać z Chrisem.-mówi szef .Na jego słowa wszyscy podnoszą się z siedzeń i zbierają się do wyjścia.-Przygotujcie się na najgorsze.-mówi nerwowo Thomas i znika w swoim gabinecie.Co to miało znaczyć? Nie że się boje ale o co w tym chodzi do cholery? Czy oni są jacyś straszni. Podejrzewam narazie tyle że nie są amatorami jak zakładał Thomas.
Rozmawiam chwilę na podjeździe z Amy która nie chcę wogóle poruszać tematu tych Darknersów czy jak im tam.Kompletnie odbiega od tematu. Rudowłosa mówi chwilę o swojej dwuletniej córeczce i odjeżdża.Sama również wsiadam do samochodu i jadę do domu.Mam nadzieję że Katy wraz z Lukiem go nie roznieśli.
Gdy parkuje pod domem jest już koło 14 .Kiedy otwieram drzwi w moje nozdrza uderza zapach spalenizny...aha ,czyli Katy dziś gotuje. Chyba trzeba dziś zamówić pizzę.
Wchodzę do mieszkania i kieruje się w stronę sypialni ale zatrzymuje mnie Katy która właśnie z niej wychodzi.
-Ally? Masz mi coś do powiedzenia?-pyta mnie i patrzy na mnie tym swoim dziwnym wzrokiem.Co jest grane?
-Chodzi Ci o Luka , i o to że pozwoliłam mu u nas odkacować?-pytam i patrzę na dziewczyne która zakłada ręce na piersi.
-Nieee...chodzi mi o to.-mówi poważnym tonem i zza pleców wyjmuje spluwę.Moją spluwę.Skąd ona ją ma , gdzie ją.....aa pod poduszką.Kto jej pozwolił wchodzić do mojego pokoju ? Nagle zaczła ścielić mi łóżko...no ładnie.-Powiesz mi co to do cholery robi u ciebie pod poduszką??!!-krzyczy wręcz.Jest chyba dość przejęta tą sytacją.
-Katy...to jest atrapa.-mówię pierwszą lepszą wymówke jaka przyjdzie mi do głowy i liczę że ją połknie.
-Taak? A skąd ją masz?-pyta dociekliwie. Kurde chyba mi nie wierzy.Myśl Ally , myśl !!
-Znalazłam?-mówię i wzdycham najwyraźniej zmęczona tą rozmową.
-Ahha ok.-mówi uśmiechnięta.Jest taka łatwowierna.Nagle robi poważną minę.-Nie myśl za ci wierzę.-dodaje i odchodzi przypalać nasz obiad.
-Gdzie jest Luke!?-krzyczę do dziewczyny która już "gotuje" w kuchni.
-Mówił, cytuję "Ja tam pude do burdela , tam dupe znade"a potem wyszedł !-krzyczy do mnie blondynka na co obie wubuchamy śmiechem. Typowy Luke tylko by ruchał a jest w tym najlepszy....eee tak słyszałam.
Całe południe przesiedziałam w salonie z Katy.Na szczęście dziewczyna narazie nie pogłębia tematu broni bo nie wiem jak mam się jej sensownie wytłumaczyć.Ona nie zrozumie mojej pracy , nie zrozumie tych wszystkich akcji , całego gangu.Wolę aby to było sekretem przynajmniej narazie.
-Dobra Ally , zbieraj się .-mówi z entuzjazmem blondynka i klaszcze w dłonie.
-Co ?! Gdzie?!-pytam zaskoczona.Nie ruszam się z kanapy nie ma mowy.Wygodnie mi tu.
-Jak to co ? Jest piątek idzemy się zabawić , co powiesz na Night Club London ?-pyta mnie Katy zabawnie ruszając brwiami.Night Club London to najlepszy klub w całym Londynie. Jest bardzo ekskluzywny , i najważniejsze są w nim duże kabiny łazienkowe w których....aaa o czym ja mowiłam...Tak to naprawdę dobry klub.
-Zgoda.-odpowiadam z uśmiechem i idę na górę przygować się na imprezę.

Kolejny rozdział gotowy.Podoba wam się? Jeszcze się nie rozkręciło ale wolę wiedzieć czy mam pisać dalej.

Pozdrawiam xxx

Styleesowa

Real Love || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz