Czytacie to jeszcze ?
Jest tak mało komentarzy....
Mało komentarzy=brak motywacji =brak weny=brak rozdziałów=brak sensu życia=śmierć.Chcecie abym umarła...xd ?
Nie kochacie mnie....:p ?Proszę o jakieś komentarze....to motywuje. Same "ok" jest wystarczające.
Po kilku chwilach przez moje ciało przechodzi dziwny dreszcz i otwieram oczy. Patrzę na zmartwionego blondyna , który w ręku ma szklankę wody. Chwytam po nią a w tym momencie chłopak wylewa mi ją na głowę.
-Luke !!-krzyczę na niego i powoli wstaje z podłogi chwytają jakiś ręcznik.
-Ile to już trwa ?-pyta mnie wyrzucając do kosza papierowe ręczniki w mojej krwi.
-Niecały tydzień.-mówię zgodnie z prawdą. Nie bedę kłamała ani zaprzeczała jego słowom.
-W tym tygodniu jedziemy do lekarza.I żadnych "ale bo inaczej zabiorę Cię do niego siła lub prowadzę bardzo miłych panów którzy wsisną Cię w kaftan.-mówi bezradnie i zabiera ze stołu kluczyki od swojego samochodu.-Muszę już iść. Będę jutro o 10.Cześć !-krzyczy i trzaska drzwiami. Przez moje kłamstwa się oddalamy...
Po wyjściu Nialla....yyy znaczy Luke odrazu biorę swoją walizkę i idę do mojej nowej sypialni. Jest piękna , ogromne łóżko , piękny widok. Jest cudowna. Siadam na łóżku obserwując szare ściany , po czym wzdycham i kładę walizkę na łóżku aby się rozpakować.
Harry
Wydaje mi się że nie wytrzymam bez niej ani dnia dłużej. Max jest właśnie w drodzę do NY a ja uznałem że również powinnienem tam być , gdyby się okazało że ją znalazł muszę jak najszybciej ją zobaczyć. Jutro będzie mój lot , mam nadzieję że Max ją znajdzie.
Ciągle do niej dzwonie , albo odrzuca połączenie , albo wyłączyła telefon. Mimo to nie tracę nadzieji i dzwonię dalej , muszę się upewnić czy wszystko u niej w porządku. Tylko dla niej żyje , dla niej postanowiłem się zmieniać co swoją drogą idzie mi całkiem...słabo. Nie umiem nic zrobić kiedy nie wiem gdzie ona jest i co robi.
-Niall ? Co ja mam zrobić ? Miałeś z nią taki dobry kontakt napewno wiesz .-mówię siedząc na ławce na przeciwko grobu blondyna. Chciałabym teraz jego " bezcennych " rad.- Dziękuję ci , za to że o nią dbałeś kiedy ją krzywdziłem. Gdyby nie ty...nie wiem co bybyło.-kontynuje gadanie do pomnika. Wyglądam jak idiota , który rozmawia z kawałkiem kamienia ale nie obchodzi mnie to.
-Harry?-mówi nagle jakiś kobiecy głos za mną. Szybko ocieram łzy z moich policzków i odwracam się spotykając swoją siostrę.-Tak bardzo mi przykro...-mówi blondynka siadając obok mnie . Odrazu się do niej mocno przytulam i wybucham płaczem.
-Ona uciekła....Ally....nie wiem gdzie...jest.-wyjękuje kiedy siosra pociera moje plecy w geście pocieszenia.
-Ciiii...spokojnie. Znajdzie się.-uspokaja mnie Gemma i podaje mi chusteczkę.
-Co tu robisz ?-pytam a ona wzrusza ramionami i wzdycha.
-Byłam u ciebie w domu...a gdy Cię nie zostałam zadzwoniłam do Lou który powiedział co się stało.-mówi smutno dziewczyna a ja przytakuje.
-Polecisz ze mną do New Yorku ? -pytam blondynkę a ona patrzy na mnie z otworzoną buzią.
-Po co?-pyta zdziwiona.
-Wiem że Ally gdzieś tam jest. Mój kolega już jej szuka.-mówię na co dziewczyna potakuje.
-Dobrze...pojadę z tobą. Tylko mam do ciebie jedną proźbę.-mówi Gemma a ja patrzę na nią z zaciekawieniem i karze jej kontynować.-Jeśli , uda się nam ją znaleść....obiecaj że już NIGDY. jej nie skrzywdzisz.
Ellooo !!
Jutro ma zawody...taki stres i tak się boje....POMOCY !!Przepraszam że takie nudy i krótki ale to się wkrótce zmieni.
Dziś "Rebel"....już napisałam dodam potem.
Czy Ally jest zdrowa ?
Czy Harry ją znajdzie ?
Czy Gemma pomoże mu uratować związek ?
Pozdrawiam xxx
CZYTASZ
Real Love || H.S
أدب الهواةPierwotny tytuł: Secret Mission #1. miejsce w Fanfiction ! (12.10.2015r.) Życzę miłego czytania :* Ps. Tą książkę pisałam na początku mojej przygody z Wattpadem. Dalsze rozdziały wyglądają trochę lepiej. Okładka : @Horanowaaaaaaa