2#10.

4.7K 327 21
                                    

Kim są najlepsi ludzie na wattpadzie??....Wami !!! Bardzo chciałabym dodawać więcej ale poprostu nie daje rady . Dzisiaj cały dzień miałam jakieś badania a najgorsze jest to , że nie mam kontaktu przy łóżku i nie mg pisać i lądować.

***

W pewnym momencie opowieści Zayna poprostu kazałam mu przestać. Nie mam zamiaru i nie chcę tego słuchać. Czuje się obwiniana za wszystko. Czy to źle , że nie chciałam cierpieć ? Cieszę się ze swojej decyzji , ponieważ pewnie teraz byłabym w związku z człowiekiem który nie ma pojęcia co to szacunek i zaufanie.

A co teraz mam ? Mam fantastyczną córkę , przyjaciółkę i bardzo bliską osobę imieniem Calum. Zaczełam na nowo , Harry próbował jak mu to wyszło to tylko i wyłącznie jego sprawa.

Stojąc przed ogromnym oknem w biurze obserwowałam miasta i parking przed firmą. Fajnie , że chłopakom udało się w życiu i przy okazji skończyli z gangiem. Wreszcie ich dziewczyny właściwie to już żony nie muszą się martwić czy wrócą cali i zdrowi. Ja zawsze martwiłam się o Hazza nawet gdy byłam na akcji razem z nim.

Nie ! Nie ! Nie !

Czemu ja o nim myślę ! On jest skończony ! Nie myślę o nim ! Lalala... Kurwa to nic nie daje. Muszę myśleć o czym innym. , przyjemnym....Darcy , Calum , Cara . Uhhh...o wiele lepiej.

W pewnej chwili Zayn podchodzi w moją stronę i staje obok mnie i patrzy za okno.

-Jesteś szczęśliwa?-pyta nie patrząc na mnie. A wogóle to go interesuje ? No powiem mu...nie będę dyskutować z szefem.

-Taak , myślę że jestem.-mówię patrząc w jego stronę , zauważam że na moje słowa lekko potakuje i się uśmiecha.

-Jeżeli chcesz możesz wracać już o domu.-mówi a ja potakuje z założonymi rękami po czym idę do swojego gabinetu po torebkę.

-Do jutra.-mówię i wychodzę za drzwi jego gabinetu . Kiedy mój wzrok pada na korytarz natychmiastowo wpadam do pomieszczenia spowrotem.

-Zayn ! Louis tu jest schowaj mnie !-krzyczę półszeptem do mulata który w panice wpycha mnie do szafy.

-To nie Harry , nie musisz się ukrywać.-mówi kiedy ma zamiar zamknac drzwi tego drewnianego mebla.Taa...słuszna uwaga ale nie chcę aby kto kolwiek dowiedział się , że pracuje w Londynie. Najpierw Zayn , gdyby dowiedział się jeszcze Tommo zaraz wiedziałby i Hazza.

-Ty se z nim pogadaj...ja idę szukać Narni.-mówię i chwytam za uchyt i zamykam się w szafie. Równo z trzaskiem mebla otwierają się drzwi do gabinetu Malika.

-Cześć.-mówi na 100% Louis wszędzie poznam ten głos. Uchylam lekko drzwi aby zauważyć chłopaka....zmienił się. Wydaje mi się , że dorósł...w końcu.

-Hej.-mówi mulat podając dłoń brunetowi po czym Zayn zaczyna szukać jakiś papierów w biurku a Lou zajmuje miejsce na kanapie.

-El prosiła abyś przekazał Perrie , że zostanie chrzestną.-mówi nagle chłopak a ja zastygam. Elenour urodzila ?! Córkę?! To fantastycznie! Boże jak ja bym chciała teraz wyjść do Tommilosona i pogratulować mu potomstwa .

-Naprawdę? Napewno się ucieszy. Wybraliście imię ? -pyta mulat z uśmiechem na twarzy.

-Taak , już dawno. -chwali się brunet.

-Jakie?-pyta zainteresowany Zayn. W sumie też jestem ciekawa.

-Ally.-mówi nagle Lou a ja zaskoczona uderzam o twarde deski i wydobywam z siebie ciche "Ałł".

-Co to było?-pyta odrazu Louis , słychać było to jak podnosi się z kanapy a teraz zbliża się w moją stronę.

-Nic takiego , mam...bobry w szafie.-mówi mulat a ja mam ochotę walnąć się patelnię w czoło . Bobry ??!! I to w szafie?!! Orginalna wymówka...nie powiem.

Z każdą chwila kroki w stronę szafy są coraz głośniejsze. Moje serce zaczyna bić jak szalone. Mój oddech zatrzymuje się w chwili gdy czuje jego dłoń na gałce od szafy .

Dobra gorąco tu !

Otwieram nagle drzwi od szafy i staje na przeciwko chłopaków. Dopiero orientuję się , że wychodząc uderzyłam " delikatnie" Louisa drzwiami prosto w głowę.

-Co to było?-pyta patrząc w ziemię i próboje otrząsnąć się po uderzeniu.

-Przepraszam...nie chciałam.-mówię patrząc w jego stronę a on nagle zastyga w bezruchu i powoli odwraca się w moją stronę. Jego wzrok powoli ląduje na mnie i lustruje mnie całą.

-Ally??-pyta nie dowierzając. Teskniłam za nim ....trochę.

-Nie...Kim Kardashian.-mówię wywracając oczami ale ten nic więcej nie mówi tylko mocno mnie przytula.

-Co ty robiłaś w szafie?-pyta mnie ze śmiechem.

-Byłam w Narnii.-odpowiadam z szerokim uśmiechem. Raczej teraz do domu nie wrócę . Podejrzewam , że będę musiała relacjonować te 3 lata życia i błagać o dyskrecje.

W sumie to dobrze. Zaczęłam na Caluma a potem zajrzę w jego towarzystwie w bardzo ważne dla mnie miejsce.

Ellloo !!

Szczerze mówiąc , zniszczyłam ten rozdział. Nie potrzebnie pisałam go o 3 w nocy gdy już widziałam podwójnie ze zmęczenia. Nie chcę mi się pisać poraz 2 więc publikuje !

Raczej wiecie co to za miejsce prawda ?

Pozdrawiam xxx








Real Love || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz