▫Rozdział 4▫

2.6K 300 293
                                    

+


Leniwie przetarłem zaspane oczy i ziewnąłem szeroko, nawet nie siląc się, by zasłonić usta dłonią. Cóż, w końcu tak wcześnie rano nie muszę być seksowny i kulturalny. Przekręciłem się na drugi bok i niechętnie wyciągnąłem dłoń spod ciepłej kołdry, by sięgnąć telefon z nocnej szafki. Cholera, 6:25 a ja wstałem przed budzikiem i byłem wyspany? Pokręciłem głową , dziwiąc się swojemu zachowaniu i przeciągnąłem się na leżąco, nie odważając się wystawić drugą rękę na zimno. Zawsze mnie to zastanawiało... Czemu po przebudzeniu, nawet w ciepłym pomieszczeniu, kiedy wystawiamy jakąkolwiek część ciała spod kołdry, to jest nam zimno?

Ciepłe promienie słońca tańczyły między zasłonami i ogrzewały moją twarz - pierwszy raz nie przeszkadzało mi to, że nie zasłoniłem okien żaluzjami. Uśmiechnąłem się szeroko, gdy lekko podniosłem się na łokciach i wyjrzałem przez okno. Błękitne niebo pokrywało kilka białych chmurek, ale mimo to zapowiadał się naprawdę ładny dzień.

Poprzedniego dnia, cały wieczór spędziłem z Luke'iem w moim ogrodzie. Siedzieliśmy w starym i zniszczonym już domku na drzewie, gdzie fakt faktem ledwo już się mieściliśmy. Z tym miejsce wiązało się za wiele wspomnień, bym pozwolił tacie go całkowicie rozebrać. Hemmings opowiadał mi o tym, co działo się na imprezie, kiedy wyszedłem i o tym jak świetnie bawił się w towarzystwie Ashtona.

Nie odważyłem się jednak opowiedzieć mu o Hoodzie. Ten zryty nauczyciel bezwstydnie mnie wtedy podrywał i jeszcze zasugerował, że był o mnie zazdrosny... To by przecież załamało mojego przyjaciela! Musiałem wymyślić coś, by Luke przeniósł swoje zainteresowanie na jakąś fajną laskę, ostatecznie Asha i nie myślał ciągle o tym idiocie, który nie bawi się innymi. Już nie wspominając o tym całym stalkowaniu wszędzie naszego nauczyciela. Tylko co? Na chwilę obecną dość kiepsko mi to szło... No i dlaczego Hood uwziął się na mnie? Nie byłem gejem, więc to jak wołanie w próżnię. Nigdy nie zwrócę na niego uwagi! Nigdy nie dam mu tego, co oczekuje!

Mógłbym myśleć o tym dłużej, ale nim zdążyłem na cokolwiek wpaść, zadzwonił mój budzik. Stwierdziłem, że skoro i tak wcześniej wstałem to mogę na spokojnie przygotować się do szkoły i zjeść śniadanie.

Niechętnie podniosłem się z łóżka i na boso podszedłem do komody, znajdującej się naprzeciw łóżka. Twerkując, skacząc, machając nogami i robiąc inne dziwne rzeczy, wciągnąłem na tyłek spodnie. Zmieniłem za dużą koszulkę, która służyła mi za piżamę, na ciemny t-shirt. Szybkim krokiem przeszedłem do toalety, gdzie umyłem zęby i ogarnąłem włosy - każdy kosmyk sterczał w innym kierunku, więc po wyczesaniu wyglądały trochę lepiej lub zwyczajnie wolałem sobie to wmawiać.

Kiedy zszedłem na dół, nie zastałem nikogo, więc domyśliłem się, że moi rodzice są już w pracy. Było to dość dziwne, bo zazwyczaj to ja wcześniej wychodziłem. Może wyjątkowo musieli być wcześniej? Tylko czemu mi nawet SMS-a nie napisali?

Jedząc tosty, zastanawiałem się jak rozegrać sprawę z Hemmingsem i Hoodem. Postanowiłem, że porozmawiam z nauczycielem i wyjaśnię mu raz na zawsze, że nie jestem gejem i żeby dał mi spokój. Musiałem tylko zrobić to tak, by Luke się niczego nie domyślił. Jak ma to zrobić po cichu, skoro razem z Hemmingsem spędzam większość przerw? Irwin! Poproszę tego lokowatego idiotę, żeby zabrał pingwino-żyrafę na jakiejś przerwie, a ja w tym czasie wyjaśnię wszystko z Hoodem. Plan idealny! Musi wypalić!



- Ashtooon! - wpadłem do szkoły, trzaskając głównymi drzwiami i zostawiając Hemmingsa z tyłu, pognałem do Irwina, który stał przy szafkach i rozmawiał z jakimś kolesiem.

Strange Love ▫ MalumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz