▫Rozdział 17▫

2.3K 227 379
                                    


+

Szedłem z Luke'iem przez szkolny korytarz. Co jakiś czas zatrzymywał nas ktoś z naszego rocznika lub ktoś kto znał Ashtona i pytał o niego. Luke - jak to przystało na troskliwego chłopaka, tak, tak, dobrze widzicie, chłopaka. – odpowiadał na każde pytanie z wielkim uśmiechem. Przystanęliśmy po salą matematyczną i usiedliśmy na podłodze.

- Jak to zaliczę, to pójdę na kolanach do kościoła i to jeszcze na jakąś cholernie wczesną godzinę – mruknąłem, odpisują na SMS od Caluma.

- Nie martw się, twoje kolana nie ucierpią – parsknął Luke, a ja trąciłem go ramieniem. – No chyba, że twój chłopak jest naszego wzrostu, wtedy twoje kolana będą mogły ucierpieć, wiesz... – poruszył znacząco brwiami.

Humor mu ostatnio dopisywał, ale nie dziwię mu się. Ashton się obudził, wytłumaczyli sobie wszystko i mimo że Ash nie odzywał się do Luke'a przez kilka dni, to dość szybko stali się najcudowniejszą, najwspanialszą i w ogóle wszystko naj parą. Nie znaleziono niestety osoby, która potrąciła Ashtona. My nic nie widzieliśmy, a monitoring ustawiony był tak, że nie było widać tej części drogi.

- Nie znoszę cię.

- Tak, wiem, że kochasz. – wyszczerzył się. – Ale zmieńmy temat – zaproponował, na co ochoczo przytaknąłem. – Co u twojego kochasia i kiedy go poznam? – Wróćmy może do sprzeczania się, czy go kocham czy nie znoszę, ładnie proszę.

- Um... - zacząłem i nie bardzo wiedziałem, co dalej powiedzieć. Ciekawe dlaczego...

Teoretycznie Luke nigdy nie był szaleńczo zakochany w Calumie, więc prawdopodobnie mogłem mu spokojnie powiedzieć. Jednak przecież go okłamywałem! Kłamałem prosto w twarz swojemu przyjacielowi. KURWA!

- Chciałbyś go poznać? – zapytałem, czując jak mój żołądek ściska się niemiłosiernie. Będę tego żałował, serio.

- No jasne – klasnął w dłonie. – Zrobiłeś się strasznie tajemniczy, odkąd z nim jesteś. – wyjaśnił. – Zresztą, to twój chłopak, a ja jako najlepszy przyjaciel powinienem go znać od dawna.

- Ja powinienem wiedzieć o twoim genialnym planie, ale to tak na marginesie. – mruknąłem, ponownie wyciągając telefon.


Ja:

12:38

Przyjdę do Ciebie z Luke'iem po lekcjach, okay?

Cal musiał korzystać z telefonu, bo odpowiedź dostałem prawie natychmiast.

Calum:

12:39

Powiemy mu czy czysto towarzysko?

Ja:

12:40

POWIEMY!!!

12:40

BOJĘ SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Calum:

12:42

Będzie okay, ugotuję coś, lol


Tak, Calum miał obecnie fazę na gotowanie. Szukał w książkach – tak, tu również dobrze przeczytaliście. Nie w internecie, w książkach. – przepisów, a później zapraszał mnie na degustację. Cóż, nie powiem, że nie pasował mi taki układ.

Strange Love ▫ MalumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz