▫Rozdział 30▫

1.5K 193 355
                                    


Cisza była ogłuszająca.

Luke siedział na oparciu sofy, gotowy do skoku i walki. Ashton wyglądał podobnie, siedząc obok niego czułem jak wszystkie jego mięśnie były naprężone i cóż... Nie rozumiałem, jak Luke mógł woleć Caluma, niż to ciacho... Sam teraz siebie nie rozumiałem, ale już za późno. Cal siedział, trzymając dłoń na moim kolanie, a ja kompletnie nie wiedziałem, co się dzieje i czego się spodziewać.

- Powiesz coś, kurwo, czy przyszłaś na nich popatrzeć? – warknął Luke.

- Hemmings! –mruknąłem.- Idź sprawdź, czy cię nie ma w sypialni.

- Mich...

- Luke, nie mieszaj się, proszę. - powiedziałem, patrzą w oczy przyjaciela.

- Chodź, Ashty – mruknął, ciągnąc za dłoń swojego chłopaka. – Przetestujemy łóżko Hooda. – zachichotał, trzaskając drzwiami.

- Połóż tam chociaż jakąś folię! – krzyknął za nimi Cal, obejmując mnie ramieniem. – A teraz Mel, powiesz o co chodzi? – zapytał łagodnie Cal.

Właśnie w tym momencie, doszedłem do wniosku, że Calum byłby idealnym ojcem. Przecież mógł zachować się jak Luke i być wkurzonym lub kompletnie nie wiedzieć, co zrobić jak ja. On zachował spokój i jeszcze mówił do niej tak łagodnie.

Mel spojrzała na nas i wybuchnęła jeszcze większym płaczem. Nawet mi zrobiło się jej żal. Spojrzałem na Caluma, a on bezradnie wzruszył ramionami. Zamknąłem oczy, próbując wpaść na genialny pomysł, co powinienem teraz zrobić.

Cal podniósł się i przeszedł, by uklęknąć obok Mel, która trzymała twarz w dłoniach. Spojrzał na mnie wyczekująco, a ja miałem ochotę warknął. Mruknąłem coś niezrozumiałego pod nosem i szybko znalazłem się obok Caluma. Położyłem dłoń na ramieniu Mel.

- Uspokój się, Mel i powiedz nam, co jest... - powiedział spokojnie.

- Bo... - dziewczyna czknęła. – Ja was ta-ak bardzo przep-raszam.

- Trochę za późno... - mruknąłem, a Calum posłał mi mordercze spojrzenie.

- Dlaczego to zrobiłaś? – zapytał, wyciągając dłoń i sięgając po pudełko z chusteczkami, które stało na półce niedaleko.

- Ja wi-iem, że to złe i nie pow-innam – powiedziała, sięgając po jedną chusteczkę i wycierając nią noc, oczy i policzki. Wzięła głęboki wdech, nim dalej mówiła. – Moi rodzice nie tolerują innych ocen niż piątki i szóstki. – wyznała cicho, spuszczając wzrok. – Jest mi tak strasznie głupio. Szczególnie teraz, kiedy widzę, jak bardzo się kochacie i jak bardzo Mike jest nienawidzony w szkole... Chciałam się na panu zemścić, za tę ocenę, bo moi rodzice, ale... teraz widzę, jak bardzo źle zrobiłam... - powiedziała i kolejny raz się rozpłakała. – Tak bardzo was przepraszam... Nie miałam wyjścia...

- Nie wierzę, że zrobiłaś to przez ocenę... - mruknąłem po nosem.

- Mike, jak reagują twoi rodzice, jak dostaniesz złą ocenę?

- W obecnej chwili moi rodzice mnie nienawidzę, bo nie sądzili, że moim chłopakiem jest mój nauczyciel i od trzech dni nie gadałem z tatą, a z mamą to już nawet nie liczę, więc powtórz pytanie.

- O Boże... - Mel zaniosła się jeszcze większym płaczem, a ja miałem ochotę ją walnąć w głowę, a później wyrzucić przez okno, jak starą choinkę.

- Spokojnie, Mel. – powiedział Calum. – Swoim nieprzemyślanym pomysłem... Trochę skomplikowałaś wiele spraw w naszym życiu i...

- Przeprosiny przyjęte, ale idź już. – powiedziałem, wstając i odchodząc kawałek. Mel podniosła się i stanęła naprzeciw mnie.

Strange Love ▫ MalumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz