▫Rozdział 26▫

1.6K 203 282
                                    


Siedziałem skulony w rogu kanapy w małym salonie Caluma. Mój telefon leżał wyciszony na drewnianym stoliku obok, a bateria musiała paść, skoro już nie dzwonił.

Po tym, jak wybiegłem ze szkoły to było jedyne miejsce, gdzie mogłem czuć się bezpiecznie i mieć spokój. Wiedziałem, że nie wrócę teraz do domu. Miałem nadzieję, że Cal nie wyrzuci mnie na zbity pysk i pozwoli tu zostać.

Objąłem ramionami nogi oraz bujałem się w przód i w tył, jakbym był psychiczny. Zastanawiałem się, jak wszystko będzie teraz wyglądać. Czy moim rodzice i dyrektor wniosą sprawę do sądu, czy Calum znajdzie jakąś inną pracę, czy zostanę zawieszony... Jak teraz będzie wyglądać nasze życie? I czy gdybym wybrał inaczej to ja i Cal byśmy się zeszli... kiedyś, gdzieś, jakoś. Czy nam jest pisana tylko to chwilowe „coś".

I kto, do cholery, zrobił te plakaty i dlaczego? Jedyną osobą, która przychodziła mi do głowy była Mel, którą wydawało mi się, że widziałem wtedy w tym felernym sklepie. Ale przecież ja i Mel nie toczyliśmy żadnych wojen, więc ona nie miała powodu, by to zrobić.

Westchnąłem, przecierając dłońmi twarz. To się dopiero zaczęło, a ja już miałem dość i coraz bardziej obawiałem się tego, co będzie dalej. Skuliłem się jeszcze bardziej, opierając głowę na kolanach i próbując się uspokoić.

Musiałem przysnąć, bo kiedy zacząłem na nowo kontaktować, czułem delikatne ruchy palców we włosach. Powoli otworzyłem powieki i zorientowałem się, że leżę na kolanach Caluma. Odwróciłem się lekko, napotykając jego spojrzenie.

- To nie był sen? – zapytałem niepewnie, mając nadzieję, że wszystko mi się tylko przyśniło.

Calum tylko pokręcił przecząco głową. Westchnąłem i podniosłem się z jego kolan.

- Wiesz, kto... Kto to zrobił?

- Mel Teasdale – wycedził Cal, a ja wstrzymałem oddech.

- Dlaczego? Przeci...

- Bo nie chciałem jej postawić szóstki na koniec – przerwał mi Cal i się zaśmiał bez cienia radości. – Rozumiesz? Przez jedną głupią ocenę.

Kompletnie mnie zamurowało. Nigdy bym nie powiedział, że Mel byłaby wstanie zrobić wszystko tylko dla oceny. Hej! Ja miałem ledwo trzy z muzyki, a wcześniej nawet pałę i jakoś żyłem. Mel ze wszystkiego miała najlepsze oceny i średnią w granicach 7.9. Nie mieściło mi się w głowie, by dla głupiej oceny zrobić komuś coś tak strasznego.

Zamknąłem oczy i policzyłem w myślach do 10. Zastanawiałem się, czy od razu iść do Mel i ją zamordować, czy może zrobić to jakoś powoli...

- To dlatego byłem w ostatnim tygodniu taki... zdenerwowany. – wyjaśnił Hood. – Kiedy Mel przyszła do mnie w poniedziałek, zrozumiałem tak naprawdę, w co się w pakowaliśmy i jakie to może przynieść konsekwencję. – Bałem się spojrzeć na Caluma, bałem się, że to będzie koniec. – Kiedy zażądała wyższej oceny, zapytałem dlaczego. Pokazała mi to zdjęcie i powiedziała, że nie ma czasu na dodatkowe zajęcia, ale ma coś takiego. – opowiadał Calum. – Później była znów. Znów powiedziałem, że jestem fair i nie zrobię tego, a na następny dzień były te zdjęcia. Przepraszam, że... - Calum przetarł twarz i pociągnął lekko za końcówki włosów. – Może powinienem jej postawić tę ocenę. Może to zapewniłoby nam spokój. Może wtedy byłoby okay.

Przysunąłem się i położyłem dłoń na jego ramieniu.

- Pieprzysz głupoty. – powiedziałem cicho. – To byłoby najgorsze wyjście. Wolę być wydanym i ponieść konsekwencję, których cholernie się boję niż żebyś miał robić coś sprzecznego z twoim sumieniem.

Strange Love ▫ MalumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz