- Popierdzieliło pana – warknął Calum, podtrzymując mnie ramieniem.
Właśnie, w wieku 17 lat, przeszedłem zawał. I nie tylko ja. Rodzina Ashtona i Luke wyglądali o wiele gorzej niż ja. Tylko Calum zachował zimną krew i opieprzał lekarza. Chwała mu panie za to.
- Powinni wam zrefundować jakieś pieprzone szkolenia „Jak rozmawiać z rodziną pacjenta" czy coś w tym stylu.
- Pan jest ojcem? – przerwał mu doktor.
- Nie – Calum zmarszczył brwi, nie bardzo wiedząc, co się dzieje.
- To rodzinę poproszę ze mną – uciął lekarz i nie czekając na mamę Ashtona, ruszył przed siebie.
- Palant... - mruknął Calum.
- Zosta – zaczęła Anne, patrząc na swoje senne i zmęczone dzieci, ale my zgodnie pokiwaliśmy głowami, nie dając jej nawet dokończyć.
- Nienawidzę szpitali – mruknąłem, siadając naprzeciw Luke'a.
Calum wytrwale zajął miejsce obok mnie. Chciałem złapać jego dłoń i złączyć nasze palce, by choć przez chwilę poczuć się trochę raźniej, by dodał mi odwagi i pewności, ale... Co z tego, że Luke nie był zakochany w Calumie. Nie powiedziałem mu prawdy i nie mam pojęcia, jakby zareagował. Właśnie w takich sytuacjach rozumiałem cierpienie i brzydotę sekretów.
Spojrzałem na mojego przyjaciela, który siedział z Harrym na swoich kolanach i Lauren opierającą się o jego bok.
- Teraz już może być tylko lepiej. – uśmiechnąłem się do niego.
- Tsaa – mruknął i wtulił głowę w czuprynę włosów najmłodszego Irwina.
Calum posłał mi pocieszający uśmiech i lekko szturchnął mnie ramieniem. Już chciałem coś powiedzieć, ale zadzwonił mój telefon.
- Jak Ashton? – usłyszałem głos mamy, gdy tylko akceptowałem połączenie.
- Przeszliśmy mini-zawał, a teraz jego mama rozmawia z lekarzem... Zobaczymy, jak wróci – westchnąłem.
- Napisz mi SMS-a, jak dowiesz się czegoś więcej i zadzwoń, jeśli będziesz chciał, żebym po ciebie podjechała – wziąłem oddech, by coś powiedzieć, jednak mama nie dała mi do słowa. – Spytaj się też Anny, czy jej w czymś nie pomóc. Teraz będzie jej bardzo trudno...
- Wiem, miałem to zrobić – oznajmiłem mamie. Wow, dała mi się wypowiedzieć.
- Okay, to dobrze. Trzymajcie się tam wszyscy.
- Dzięki, mamo. – rozłączyłem się i blokując urządzenie, schowałem telefon do kieszeni.
▫
Rozmowa pani Irwin z lekarzem dłużyła nam się w nieskończoność. Kiedy przyszła, Harry spał już smacznie na Luke'u. Z Ashtonem było słabo, narobił lekarzom trochę strachu, ale miał się z tego wykaraskać z lekkimi zadrapaniami. Luke odetchnął i pocałował Harry'ego w głowę.
- Może państwa odwiozę? – zaproponował Calum. – Skoro Ash i tak się pewnie dziś nie obudzi...
- Nie, dziękuję bardzo, panie Hood, ale chciałabym z nim zostać. Muszę zadzwonić po moich rodziców, bo dzieciaki nie mogą zostać same.
- A może ja zaopiekuję się Harrym i Lauren? – zaproponowałem. – Moja mama może po nas przyjechać.
- Albo ja was odwiozę – wtrącił się Calum.
CZYTASZ
Strange Love ▫ Malum
De TodoMichael stara się przywrócić swojego przyjaciela Luke'a na "dobrą drogę" i wybić mu z głowy zauroczenie nauczycielem muzyki - panem Hoodem. Nim się jednak spostrzeże, sam okaże się stąpać po tej samej drodze i zakocha się w seksownym naucz...