▫Rozdział 23▫

2K 206 210
                                    


- Nie wierzę, że to zrobiłeś! – zaśmiałem się i poprawiłem dłoń pod moją głową.

Leżałem na brzuchu obok Caluma i opierałem się na łokciu, by móc patrzeć w jego twarz. Opowiadaliśmy sobie nasze historie świąteczne i fajnie było wiedzieć, że ma miłe wspomnienia z dzieciństwa. Kochałem obserwować zmiany na jego twarzy i w jego głosie, kiedy coś sprawiało mu radość lub kiedy starał się coś sobie przypomnieć.

- Nie byłem takim grzecznym dzieckiem – stwierdził i uśmiechnął się zadziornie. – Zastanawiałem się, czy nie chciałbyś spędzić sylwestra ze mną, z Mali i jej chłopakiem.

- Serio?

- Nie, tak tylko ci to proponuję, tak naprawdę to chciałem zabrać Luke'a. – zaśmiał się, a lekko szturchnąłem go w ramię. – Sama Mali to zaproponowała, więc nie masz wyboru.

- Zawsze mogę nie przyjść – wzruszyłem ramionami.

- To wtedy wyniosę cię z domu i będę miał gdzieś, że twoi rodzice nas zobaczą – uśmiechną się i wyciągnął, by musnąć moje usta.

Już chciałem pogłębić pocałunek, ale zadzwonił mój telefon. Odsunąłem się od Cala z lekkim westchnieniem i sięgnąłem po nogawkę moich spodni, by przyciągnąć je i wyjąć telefon. Zdziwiłem się widząc, kto pór obuje się ze mną skontaktować.

- Co tam, mamo? – akceptowałem połączenie.

- Michaelu Gordonie Cliffordzie, czy zdajesz sobie sprawę, która godzina? – zapytał mój tata.

- Pewnie użył tego, co mu dałam i się przedłużyło, och, Daryl, jakbyś nigdy nie był młody – westchnęła moja mama. Odsunąłem od siebie telefon, spoglądając na godzinę. 23:09. Ups?

- Przepraszam – prawie wrzasnąłem, podnosząc się gwałtownie. – Już się zbieram – dodałem, szukając moich bokserek.

- Wreszcie!

- Nie musisz!

Usłyszałem w tym samym momencie.

- Jak to? – powiedziałem równo z tatą.

- Ten cały Caspian wydaje się spoko, skoro Mikey się z nim spotyka i jeśli zaraz dasz nam go do telefonu, to możesz u niego nocować – wyjaśniła moja mama, a ja opadłem na podłogę.

Calum posłał mi zdziwione spojrzenie, a ja tylko wydukałem:

- Chcesz Capiana do telefonu? – upewniłem się, a Cal uśmiechnął się szeroko.

Odchrząknął i wyciągnął rękę w moim kierunku. Powiedziałem rodzicom, że daję Caspiana do telefonu, ale poszedłem w ich ślady i zwyczajnie włączyłem głośnomówiący.

- Dobry wieczór, państwu – powiedział zmienionym głosem.

Zrobiłem zdziwioną minę, a Cal uśmiechnął się tylko. Wow, nie sądziłem, że tak dobrze moduluje głos!

- Cześć Caspian – usłyszałem głos mojej mamy. – czy są twoi rodzice w domu?

- Um, nie. Pojechali wcześniej do babci – odparł Cal, a ja powstrzymałem parsknięcie śmiechem. Kłamał prawie tak dobrze, jak ja.

- Och!

- No cóż, ale jesteście grzeczni, prawda? – zapytała mama. – Czy Mikey wziął rzeczy, które mu dałam przed wyjściem? – dodała, a ja kolejny raz zrobiłem się czerwony.

Strange Love ▫ MalumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz