▫Rozdział 21▫

2.1K 221 342
                                    


- To co dziś robimy? – zapytał Luke, patrząc na Caluma.

Siedzieliśmy w kuchni w domku siostry Hooda i jedliśmy śniadanie przygotowane przez Lashtona. Nie musze chyba wspominać, że tematem numer 1 był tyłek mojego chłopaka. Z jednej strony mi to przeszkadzało, bo hello, tylko ja mam prawo oglądać ten tyłek, a z drugiej niech sobie zazdroszczą.

- Sorry, ja dziś wspominam najlepszy tyłek świata, jaki widziałem – zaśmiał się Ashton, przywołując na myśl poranną sytuację. A nie mówiłem, że temat numer 1?

- Jak się nie przymkniesz, to postawię ci pałę – westchnął Cal, odgryzając kawałek tosta.

- Sądzę, że pałę to już mu postawiłeś – mruknąłem, sięgając po kubek z kawą. Luke parsknął śmiechem. – I zostawiłeś biednego Asha z problemem na pastwę Hemmingsa.

- Ja umiem sobie radzić z takimi problemami! – odparł Luke, patrząc na Ashtona. – To ten moment, w którym to potwierdzasz.

- Niee, chyba sobie daruję – stwierdził Irwin, wyszczerzając się.

- Czemu rozmowa o moim tyłku wam się nie nudzi, a gdy tematem staje się problem Ashtona, to nagle nie macie ochoty gadać? – burknął Calum.

- Twój tyłek jest bardziej interesujący – stwierdzili zgodnie Luke i Ashton, a po chwili parsknęli śmiechem, mówią, że muszą być sobie serio przeznaczeni.

- Chyba zaczynam żałować, że cię namawiałem na ten weekend – mruknął Cal, całując mnie.

Wzruszyłem ramionami.

- A tak na serio, kiedy zamierzacie się ujawnić? – zapytał ni z gruszki ni z pietruszki Ashton. – Bo chyba kiedyś chcecie? – uniósł brew, patrząc na nas wyczekująco.

Luke podparł twarz na dłoni i palcami wystukiwał o policzek nieznany rytym. Dłoń Cala szybko znalazła się na moim kolanie.

- Kiedyś – odparłem, wkładając do buzi jedzenie.

- To jest zależne, jak szybko znajdę pracę – dodał Calum, masując moje udo.

- Mianowicie?

- Luke... Coś ty taki dociekliwy – mruknął mój chłopak. – Jak znajdę coś szybko, to zmieniam od razu, jeśli się da. A jak nie to do końca roku szkolnego i najwyżej w wakacje będę jeszcze szukał. Nie wiem...

Przerażały mnie te rozmowy o pracy Caluma. Wiedziałem, że jeśli nasz związek się wyda, wtedy jego papiery będą „skażone" i będzie mógł się pożegnać z jakąś dobrą pracą. Wiedziałem też, że jeśli nie znajdzie tej pracy do wakacji, to będzie miał dłuższą przerwę, a jednak znałem wartość pieniędzy i rozumiałem, że wszystko kosztuje. Nie chciałem skazywać Cala na żadne nieprzyjemności, czy problemy finansowe.

- Mogę pogadać z mamą – zaoferował Luke, a Calum pytająco zmarszczył brwi. – Pracuje w szkole w sąsiednim mieście. Może tam szukają jakiegoś nauczyciela – wytłumaczył.

Mentalnie przybiłem sobie piątkę w twarz stołem. Czemu ja na to nie wpadłem? Czy te ciągłe farbowania już mi mózg utleniły?

- Mógłbyś to zrobić? – zapytał Hood.

- Jasne! – uśmiechnął się Luke, a jego uśmiech powiększył się, kiedy Ashton go objął.

Blondyn wtulił się w swojego chłopaka, a ja nie mogłem się napatrzeć, jak to wszystko się zmieniło. Jeszcze niedawno Luke i Ashton byli najlepszymi kumplami, a ten pierwszy zrobiłby wszystko, by zyskać choć trochę uwagi Hooda. Za to nienawidziłem tego nauczyciela, a dziś nie wyobrażam sobie mojego życia bez niego, nie wyobrażam sobie dnia bez jego ust, nie wyobrażam sobie dnia godziny bez wiadomości od niego i nie wyobrażam sobie siebie bez niego. To zadziwiające, jak życie jest zmienne. Nigdy bym się tego nie spodziewał.

Strange Love ▫ MalumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz