Siedziałem na historii i przysypiałem. To nie tak, że nie lubiłem tego przedmiotu - wręcz przeciwnie! Zawsze z uwagą słuchałem i notowałem, to co mówił nauczyciel, zważywszy, że potrafił zainteresować uczniów danym tematem, jednak tego dnia - po pierwsze dalej nie doszedłem do siebie po sobotniej imprezie, a po drugie myślami krążyłem wokół pewnego nauczyciela, od którego to powinienem się na kilometr trzymać!
Nie potrafiłem sam siebie zrozumieć. Nie rozumiałem dlaczego nagle zacząłem przyglądać się kolegom w szatni, kiedy przebieraliśmy się przed zajęciami wychowania fizycznego lub przyłapywać się na myśleniu, że ciało Ashtona jest naprawdę świetne, a uśmiech Luke'a uroczy. Nie wspominając już, że na muzyce nie skupiałem się ani trochę tylko pożerałem wzrokiem Hooda.
Nienawidziłem siebie za to, wkurzało mnie moje zachowanie. Czasami miałem ochotę jebnąć się w głowę i wyzwać - nie zważając, czy jestem akurat w miejscu publicznym, czy nie.
Starałem się sobie tłumaczyć, że wcale nie jestem homo ani w lepszym wypadku bi, tylko zwyczajnie - dowiedziałem się, że moi kumple są gejami i po prostu zaintrygował mnie ten temat. Wmawiałem sobie, że właśnie dlatego dzieją się ze mną te dziwne rzeczy.
Z zamyślenia wyrwało mnie szturchnięcie w ramię.
- Lekcja się skończyła, Mikey - uśmiechnął się do mnie Luke i wrócił do pakowania swoich książek.
Potrząsnąłem głową, jakby to miało mi pomóc wyrzucić z umysłu wszystkie zbędne myśli i zgarnąłem swoje rzeczy. Szliśmy z Luke'iem w dość dziwnej jak dla nas ciszy. Czasem tylko Hemmings odezwał się, by wymienić z kimś uprzejmości na korytarzu. Podeszliśmy do naszych szafek, żeby wyjąć z nich książki i udać się pod salę muzyczną.
Nie dość, że spędzałem z Hoodem aż godzinę lekcyjną w tygodniu, to jeszcze teraz musiałem zostawać z nim po lekcjach dwa razy w tygodniu, a na dodatek ciągle siedział w mojej głowie. Westchnąłem zirytowany i usiadłem na podłodze pod klasą.
- Czemu ty nigdy nie siadasz na ławkach? - jęknął Luke, umiejscawiając się obok mnie. - Mój tyłek jest zbyt wrażliwy na tę zimną i twardą podłogę!
- Ashton zrobi ci masaż - wzruszyłem ramionami, a kiedy Luke się zarumienił, moje wewnętrzne ja wykonało fikołka. Skoro się rumieni to jednak, coś jest na rzeczy, prawda? - Zresztą, tu jest fajniej.
- Serio bardziej widzisz mnie z Ashem niż z Calumem? - zapytał poważnie po chwili.
- Mam mówić jako twój przyjaciel czy jako wróg Hooda?
- Przyjaciel.
- Z Ashtonem. - odparłem szczerze. - Hood to kretyn i nie mówię tego tylko dlatego, że go nie cierpię - No może jeszcze dlatego, że tak w sumie to chyba trochę zaczyna mi się podobać. - Ashton jest naprawdę spoko kolesiem - kontynuowałem niezrażony swoim wewnętrznym głosem. - Na imprezach widać, że świetnie bawisz się w jego towarzystwie, nie wspominając o niedzieli, kiedy oglądaliśmy film i na nim zasnąłeś. To było w chuj urocze! - podnieciłem się i czuję, że niedługo będę mieć na ich punkcie gorszą obsesję, niż Luke na punkcie Hooda. Może powinienem sobie już folder na komputerze zrobić? W końcu jestem ich dzieckiem... - Nawet Lauren to widzi, a jest jeszcze dzieckiem!
- Uhuh, zapomniałem, że rozmawiam z dorosłym - parsknął śmiechem Luke.
- Pieprz się, ja ci tu rady daję, a ty masz mnie gdzieś! - mruknąłem i odwróciłem się w drugą stronę. Po chwili Hemmings przytulił mnie od tyłu.
CZYTASZ
Strange Love ▫ Malum
RandomMichael stara się przywrócić swojego przyjaciela Luke'a na "dobrą drogę" i wybić mu z głowy zauroczenie nauczycielem muzyki - panem Hoodem. Nim się jednak spostrzeże, sam okaże się stąpać po tej samej drodze i zakocha się w seksownym naucz...