▫Rozdział 1▫

3.2K 306 358
                                    

Usłyszałem zbawienny dzwonek, który zakończył moje wojenne potyczki z jakże wspaniałym przedmiotem, jakim jest matematyka. Jak każdy normalny nastolatek nienawidziłem tego przedmiotu z całego serca, a nauczyciela uczącego go chyba jeszcze bardziej. O ile to w ogóle możliwe...

- Chwila! - wrzasnął pan Black, próbując zapanować na uczniami, którzy gwałtownie wstali i zaczęli się pakować, by jak najszybciej opuścić mury szkoły na aż dwa dni. - Dzwonek jest dla nauczyciela, nie dla ucznia! - klasnął w dłonie i poczekał, aż zapanuje względny spokój. Wywróciłem oczami, gdyż wiedziałem, co teraz nastąpi. - Do domu macie zadaną całą stronę 70! Nie obchodzą mnie wasze weekendowe plany!

Spojrzałem błagalnie na mojego przyjaciela, a ten tylko pokiwał głową, co znaczyło, że po szkole mogę iść do niego i spisywać z niego zadania, kiedy on będzie je robił. Spakowałem się i razem z Luke'iem wyszedłem z sali. Luke był moim totalnym przeciwieństwem - wysoki, wysportowany blondyn, który po mamie odziedziczył matematyczne zdolności. Nasze wspólne odrabianie lekcji kończyło się tym, że blondyn rozwiązywał zadania matematyczne, a ja humanistyczne, by później wymienić się nimi. Ostatecznie on robił wszystko, a ja bezczelnie to zrzynałem. 

- Mikey! - usłyszałem obok głos przyjaciela, kiedy kierowaliśmy się w stronę naszych szafek. 

- Co tam, Luke? 

- Muszę ci coś powiedzieć - uśmiechnął się niepewnie, wprowadzając kod do swojej szafki. 

- Mam się bać? - zażartowałem, gdyż wiedziałem, że Luke na 100% mnie niczym nie zszokuje. Zawsze był ułożonym, dobrze wychowanym chłopakiem. 

Spojrzałem na niego i oczekująco uniosłem brwi, a on wydukał kilka słów, z których wyłapałem. "jestem", "inny", "zakochany" i "nauczyciel". What?

- Kim jesteś i w kim jesteś zakochany? - Z niedowierzaniem spojrzałem na mojego przyjaciela od zawsze. Z hukiem zamknąłem moją szafkę i oparłem się o nią.

- Jestem gejem i jestem zakochany w nauczycielu muzyki - powtórzył Luke dobitnie, a ja miałem wrażenie, że oczy mi zaraz wypadną, bo chyba szerzej to już nie mogłem ich otworzyć. 

Z Luke'iem znałem się od zawsze. Mieszkaliśmy w sąsiednich domach, a nasze rodziny się przyjaźniły. Niedzielne popołudnia często spędzaliśmy całymi rodzinami w parku czy na basenie. Nasze podwórka dzielił tylko płot, w którym tak czy siak była dziura, byśmy mogli się szybko przemieszczać. Często u siebie nocowaliśmy, a nawet pomieszkiwaliśmy, bo bywało, że zatrzymywałem się u niego nawet na dwa tygodnie, gdy moi rodzice wyjeżdżali na urlop lub on u mnie, gdy Hemmingsowie planowali sobie jakieś wyprawy bez dzieci. Wydawało mi się, że wiem o nim wszystko. I nagle, po prawie siedemnastu latach przyjaźni, dowiaduję się, że mój przyjaciel jest gejem! I to zakochanym w nauczycielu, którego nienawidzę! Czy dziś jest Prima Aprilis? Przespałem kilka miesięcy, tak?

- Luke, po pierwsze - w facecie? Po drugie - w nauczycielu? I to jeszcze w Hoodzie, który mi na nerwy od wieków działa! Luke! Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale... Idziemy do kościoła! Natychmiast! - Złapałem go za łokieć i pociągnąłem w stronę wyjścia.

- Mike... - Hemmo wyswobodził się z mojego uścisku. 

Westchnął i podążył wzrokiem gdzieś za moją sylwetkę. Odwróciłem się i zauważyłem, jak pan Hood rozmawia z jakimiś uczennicami, które nie udolnie z nim flirtują. Skrzywiłem się i wróciłem spojrzeniem do przyjaciela. 

- On jest cudowny! Tylko na niego spójrz! Te mięśnie, które są tak cudownie widoczne w tych czarnych koszulach i tatuaże, które usilnie stara się zakryć, ale mu nie wychodzi. I ten jego uroczy głos, gdy mówi albo gdy się śmieje! A ten cudowny zarost na tych policzkach i...

Strange Love ▫ MalumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz