Rozdział 2 - Tradycja ważniejsza

6.7K 410 16
                                    

   Obudziłam się wcześnie rano. Przebrałam się szybko z piżamy w strój codzienny, po czym „na palcach" wyszłam z domu.

   Jak co rano zaczęłam biegać. Potem zmieniłam się w wilka i zaczęłam patrolować las, otaczający willę. Nie ma wogóle takiej potrzeby, ale lubię to robić. Nawet nie wiem czemu. Może po prostu mnie to odpręża?

   Kiedy uznałam że wszystko jest w porządku (jak zwykle), wróciłam cicho do swojego pokoju. Przebrałam się w czysty strój i zaczęłam czytać książkę.

   Do pokoju weszła moja siostra.

- Co tam czytasz?- spytała wyrywając mi książkę z rąk.

- Przeczytaj sobie tytuł. A może się mnie pytasz, bo czytać nie umiesz?- roześmiałam się.

   Rzuciła we mnie książką z rowścieczonym wyrazem twarzy (książkę złapałam).

- Popamiętasz mnie jeszcze- to mówiąc wyszła z pokoju.

   Tak wyglądają mniej więcej jej poranne wizyty u mnie. Zacznie być złośliwa, ja jej odpowiem coś co ją wkurzy i wychodzi. Najlepsze jest to że nie może mi nic zrobić. Chce bójki?  To ja ją wygram, bo jestem silniejsza. No dobra jest jedna rzecz którą może mi zrobić. Może naskarżyć rodzicom. Ale jak dotąd  zrobiła to tylko trzy razy.

   Podeszłam do okienka i wyjrzałam przez nie. Krzaki już powoli zaczynały mi zasłaniać widok, więc postanowiłam że jeszcze dziś wytnę je. Ale zanim wyruszę na podbój krzaków, muszę zjeść śniadanie.

   Kiedy weszłam do jadalni, zauważyłam - ku mojemu niezadowoleniu - że cała rodzina już jadła. Usiadłam jak zwykle w pewnej odległości od nich.

- Musimy poważnie porozmawiać- nagle powiedział ojciec, patrząc w moją stronę.- O tobie.

- A o czym niby?- warknęłam.

- O twojej przyszłości.

- Po co?

- Bo na pewno nie zostaniesz Alfą!- krzyknęła matka.

   Gwałtownie wstałam od stołu, przewracając krzesło na którym siedziałam.

- Czemu? Czemu nie zostanę Alfą?!

- Bo jesteś trzecią córką!

- Acha, czyli dla was jest tradycja ważniejsza od własnej córki!

   Uderzyłam pięśćmi w stół i wściekła ruszyłam do pokoju. Pod nosem mamrotałam wyzwiska pod adresem rodziców, a po krótkim namyśle również pod adresem rodzeństwa. Chciałabym być lubiana, albo przynajmniej szanowana. Chciałabym żeby ktoś mnie wreszcie zaakceptował. Czy proszę o tak wiele?

   Postanowiłam. Ucieknę jeszcze tej nocy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak tam wam leci? Mnie dość dobrze... Sorki za trochę przykrótkawy rozdział!

The Soul of the WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz