Akuma wsunął się do rury a ja tuż po nim. Miał trochę problemów ze skrzydłami.
Kiedy już byliśmy na dole, demon mnie złapał i zaniósł do jakiegoś pokoju i położył w fotelu.
Po chwili do tego pokoju wpadła Kate.
-Azra! -zaczęła płakać i przytulać mnie do siebie. A nie, przepraszam. Ona nie przytulała. Ona dusiła!
-Spokojnie... -wycharczałam, próbując sie wyswobodzić.
W tym czasie za nią pojawiali się kolejni członkowie Watachy.
Na samym końcu wszedł Tim. Od razu spoważniałam.
-Tim, ona chciała mnie ratować... -zaczął Akuma, ale Alfa uciszył go ruchem ręki.
-Azro... Sprzeciwiłaś mi się. Więc... -przerwał i spojrzał mi w oczy. Miałam nadzieję że zobaczył tam determinację i ani cienia strachu.
Nagle chłopak rozpłakał się. Jak małe dziecko. I podbiegł do mnie i mnie przytulił. Wyglądało to tak jakby dziecko przytulało się do mamy.
-Tak się bałem! Powinnam był iść tam z tobą! Przepraszam! -szlochał [dop.a. szlochał... Ale głupio to brzmi ;-;].
Zatkało mnie. Spodziewałam się wygania z Watachy a w najlepszym wypadku nagany. Ale na pewno nie przeprosin.
-Okej... Okej... -pogłaskałam go po głowie.
Przez następne kilkanaście minut było pełno przytulania, witania mnie z powrotem, itp. Potem przyszedł Odyn.
-Nie masz nogi. -powiedział.
-Gratuluję spostrzegawczości.
Wyciągnął z kieszeni marker i złączył mi nogi. Odmierzył gdzie mniej więcej kończy się kikut, po czym zaznaczył to miejsce na tej. zdrowej.
-Co robisz? -spytałam, przyglądając się uważnie.
-Zaraz zobaczysz.
Wyszedł z pokoju i po chwili wrócił trzymając bardzo długą linijkę.
Zaczął mierzyć mi nogę od tego zaznaczonego miejsca.
-Dobra, ja skończyłem. Za kilka tygodni staniesz na nogi.
-Nogę. -mruknęłam.
-Nogi. -wskazał na mnie palcem. -A do tego czasu zadbaj o to byś nie wypadła z formy.
o==[]::::::::::::::::>
Minął miesiąc. Sebastian codziennie że mną ćwiczył, żebym nie wypadła z formy, tak jak zalecał Odyn.
Toby i Akuma zajmowali się mną poza treningami, a reszta Watachy zajęła się odbudową naszej willi.
Rozmawiałam właśnie z wampirem i demonem, kiedy przyszedł do nas Odyn.
-Chodźcie. Nareszcie to skończyłem.
Toby popchnął mój wózek (tak, siedziałam na wózku inwalidzkim. Myślicie że jak normalnie się poruszałam?) i ruszyliśmy za różowłosym.
W końcu znaleźliśmy się w dużym pomieszczeniu pełnym metalowych nóg, rąk, głów i tułowiów (tak to się pisze?).
-Wow... -szepnełam.
-Odyn to najlepszy mechanik na świecie! Robi najlepsze roboty i protezy!
Odyn machnął ręką.
![](https://img.wattpad.com/cover/54904710-288-k457914.jpg)
CZYTASZ
The Soul of the Wolf
WerewolfLudzie są ślepi. Nie widzą rzeczy które są tak oczywiste. Jeśli czegoś nie rozumieją, próbują to wytłumaczyć naturą i nauką. Nie widzą magii, która ich otacza. Obok nich przemykają wilkołaki, wampiry, czarodzieje, elfy a nawet syreny, jednak oni teg...