Rozdział 7 - Watacha Śmierci

6.2K 326 19
                                    

   Obudziła mnie jakaś kłótnia, odbywająca się obok mnie. Postanowiłam jeszcze poudawać że śpię.

- Gdybyś bardziej uważał, to byś jej nie popchnął- powiedział lekko podniesiony głos.

- Ale skąd ja miałem widzieć że nie stała zaparta nogami w ziemie?- drugi głos wyraźnie kłócił się z pierwszym.

- Bo nikt normalny nie spodziewa się że jakiś cymbał wskoczy mu na plecy!

- Uspokójcie się. Ona się już obudziła- trzeci głos dołączył do rozmowy.

   Chwila, skąd on wiedział że nie śpię?

   Otworzyłam oczy. Leżałam w jakimś pomieszczeniu z zielonymi ścinami, na dużym i miękkim łóżku. Zielona pościel oraz mnóstwo puchatych poduszek dopełniało cały efekt. Naprzeciw łóżka, stało drewniane biurko i krzesło. Obok biurka stała duża biblioteczka. Naprawdę duża.

- Halo, słuchasz mnie?- moją uwagę zwrócił chłopak siedzący obok mnie na łóżku.

- Przepraszam, ale nie. Możesz mi powiedzieć co to za miejsce?

   Zauważyłam że pozostałych dwóch rozmówców gdzieś zniknęło.

- Najpierw odpowiedz na moje pytanie. Z jakiej Watachy pochodzisz?- ponowił zapewnie wcześniejsze pytanie.

- Z Watachy Deszczu.

- Uuuu, czyli gościmy szlachcica, co?- roześmiał się.

   Przyjrzałam mu się. Miał blond włosy, z różowymi pasemkami. W lewym uchu miał srebrne kolczyki, a w wardze złoty łańcuszek. Jego prawe oko przysłonięte było czarną opaską. Lewe z kolei było naprawę piękne. Mieniło się jak płomienie.

- Jak masz na imię?- spytałam.

- Nathan. A ty?

- Rita.

- A więc Rita McRoss?

- Tak

- Jak trafiłaś na nasze terytorium?

- Co? To jest wasze terytorium? Jak nazywa się wasza Watacha?

- Tak. Wyobraź sobie, że to jest nasze terytorium, ale nikt o naszej Watasze nie wie, ponieważ jesteśmy „tajną organizacją".

- Ale gdzie zaczyna się wasze terytorium?

- Ma zmienne granice. Wyznacza je mgła.

- Ta gęsta mgła?- spytałam. Jakiś nie potrafiłam w to uwierzyć.

- Tak. A jak trafiłaś na naszą Watachę?

   Opowiedziałam mu wszystko. Jak mnie traktowano w domu, jak w końcu uciekłam. Był naprawę dobrym słuchaczem. Nie przerywał, nie zadawał pytań. Zrobił to dopiero jak skończyłam:

- Tak to wygląda naprawdę?

- Tak- odpowiedziałam, kiwając głową.

- Wiesz, wszyscy mówią że Watacha Deszczu to taka idealna i wogóle.

- To kłamstwo- Watacha tylko zachowuje pozory.

- Acha.

- Mogę zadać ci pytanie?

- Zależy jakie.

- Jak nazywa się ta Watacha?

   Chłopak na mnie poważnie spojrzał.

- Watacha Śmierci.

Obrazek przedstawia Nathana
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Przepraszam za wszystkie literówki i błędy gramatyczne. I za krótki rozdział


The Soul of the WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz