Rozdział 37 - Chcesz się wykąpać? Wskaże ci genialne miejsce

1.3K 85 9
                                    

Kiedy w końcu dobiegłam do tych głupich skał, miałam całe ręce i nogi posiniaczone i poranione. Dlaczego? Bo podczas tej drogi wywaliłam sie chyba z pięćdziesiąt razy!

-Mam dość Piekła -mruknęłam.

Ale przynajmniej widziałam już ten cały Ogień Zagłady. Tylko że ten, niby Ogień, to co to było? Oczywiście jakieś jeziorko lawy. I ja mam się w tym wykąpać? Podziękuję

-Nienawidzę, po prostu nienawidzę od dzisiaj lawy.

Zdjęłam z siebie ubrania i zamoczyłam dłoń w Ogniu. Od razu wyciągnęłam ją z głośnym krzykiem.

-Ała! -włożyłam końce palców do ust. Po chwili na nie spojrzałam. Naczynia krwionośne prześwitywały przez skórę złotym światłem -tak samo jak w dniu dołączenia do Watachy.

-Czego tu szukasz, Dziecię Ciemności?- rozległ się gardłowy głos.

Zaczęłam się rozglądać ale nikogo nie zauważyłam.

-Nazywam się Azra McNight!

-Wiem to, ale ja się pytam czego tu szukasz a nie jak się nazywasz, geniuszu -odparł zniecierpliwiony głos.

-Chcę się wykąpać w tym Ogniu. Gdzie jesteś? -spytałam. Nie powiem, fakt że nie wiedziałam swojego rozmówcy trochę mnie denerwował.

-Jam jest Strażnik Ognia Zagłady. Jestem wszędzie gdzie sięga twój wzrok -rozległ się śmiech.

Skuliłam się, próbując zasłonić moje ciało na ile to możliwe. Przypominam że byłam naga.

-No to, Strażniku, czy mogę w końcu wejść do tej lawy?

-Aby tu wejść musisz coś poświęcić. Wymiana. Ogień daje ci możliwość przebywania w Mgłach Piekielnych ale ty również musisz dać coś Ogniowi.

-Dobra. Co mam poświęcić?
-Musi to być coś dla ciebie ważnego.

-Cycki?

-Coś ważniejszego. Bez czego miałabyś utrudnione życie.

-Pamięć?

-Moze jednak coś bardziej fizycznego?

Zastanowiłam się.

-Któraś z kończyn?

-Bingo! Wybieraj. Którą?

-Hmmm...

-A właśnie. Za zanurzenie dłoni... Serce ci się otworzy.

-Co?

Nagle poczułam się tak jakby ktoś rozrywa moją klatkę piersiową na dwie części. Przycisnęłam ręce do ciała i się skuliłam. Krzyczałam a z oczu płynęły mi łzy. Po chwili wszystko ustało. Leżałam tak sobie na ziemi kiedy ponownie rozległ się głos.

-A więc którą z kończyn wybierasz?

-A Ogień może zdecydować?

-Tak. Ale pogodzisz się z jego wyborem?

   Wstałam chwiejnie.

-Tak.

Nagle rozległo się warczenie. W następnej chwili pojawił się czarny cień, a czas jakby się zatrzymał. Wszystko zrobiło się szare.

Cień w kilku skokach znalazł się przy mnie i rozwarł szczęki. Po chwili zacisnęły się one na moim lewym udzie.

Wszystko wróciło do swoich normalnych barw, a stwór rozpłynął się w powietrzu. Wraz z moją nogą.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Badumpsss... I z takim oto akcentem kończymy rozdział.
Wiem że krótki. No bywa. Za dużo nauki co jest chore. W statucie szkolnych jest napisane że w ciągu tygodnia mogą być 3 sprawdziany. A co robią moi nauczyciele? Dowalają nam 4 sprawdziany. Gdzie tu k...a sprawiedliwość?! I oprócz tego multum kartkówek! I jak w takich warunkach pisać rozdziały?

44 miejsce w kategorii wilkołaki
⊙_⊙
JAK?! Boże, dziękuję wszystkim czytelnikom! Zrobiłabym jakiś special ale nie mam za bardzo czasu (︶︹︺)

The Soul of the WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz