Już od kilku dni siedzę u tych chłopaków. Nie żeby mi coś przeszkadzało. No może jedna rzecz. Reo... ma ataki miażdżenia nocnego (w skrócie AMN). Czyli krótko mówiąc, przewraca się na moją połowę łóżka, pokonuje barykadę z poduszek i zaczyna mnie przytulać. Mocno. Prawie jak Kate. Dosłownie miażdży. A haczyk leży w tym, że oplata cię tak, że nie jesteś w stanie się uwolnić. Raz obudziłam się przed nim. W nocy miał AMN i musiałam czekać za on się obudzi żeby się uwolnić.
Oprócz tego nie narzekam. Jedzenie dobre. Meble wygodne. Są fajne kocyki. Tak, kocyki są super. Miękkie i ciepłe. I kolorowe. Chyba poproszę ich o pożyczenie paru (taaa... „pożyczenie").
Dni leciały bardzo szybko (noce też. Tu nie było żadnych podtekstów). Ani się obejrzałam a zleciał tydzień. I przyjechał Tim.
Dokładnie rzecz biorąc, jego przyjazd wyglądał tak, że zaspałam na śniadanie i kiedy w końcu dowlekłam się do jadalni, on siedział sobie na jednym z krzeseł i rozmawiał z jednym z chłopaków. Chyba Frens. Chyba.
-Cześć Azra! Skoro już jesteś to możemy od razu ruszać. Nie ma co marnować czasu.
Pożegnał się z chłopakiem, chwycił mnie za tył koszuli (pozwoliłam pożyczyć sobie od Reo) i wywlukł z domu.
-Ale Tim... Śniadanie...
-Nie ma ale. Upolujesz sobie coś po drodze.
Skrzyżowałam ręce na piersi.
-Nie lubię surowego.
Odwrócił się i przez chwilę na mnie patrzył, po czym ruszył dalej.
-No to się przyzwyczajaj. Przez następny tydzień będziesz tylko to jeść.
Po tych słowach zmienił się w wilka.
Po raz pierwszy widziałam go w tej postaci. Miał szaro białe futro, z czarną końcówką ogona. I czarne „skarpety". Jego oczy lśniły fioletem.
Szybko też się przemienłam. A on wrócił do normalnej postaci.
Normalnie... Zdecyduj się człowieku... Przepraszam, wilkołaku.
-Zapomniałem. -z plecaka który ze sobą miał wyciągnął scyzoryk.
Zmieniłam się w człowieka.
-Po co mi scyzoryk?
-Nie jest to zwykły scyzoryk.
-No i?
-Otwórz go.
Zrobiłam co kazał. Wyciągnęłam nożyk. I nagle zmienił się w dość spory miecz.
-Ale fajne!
-Sebastian uczył cie szermierki?
-Podstawy.
-Acha... No dobra, w każdym razie, jak będziesz chciała z powrotem mieć scyzoryk, musisz... no podaj mi ten miecz... musisz zrobić tak -zgiął miecz tak jak zwykłe ostrze w scyzoryku, a broń zmieniła sie w zwykły scyzoryk.
-Ale super...
-To teraz ty spróbuj.
Tim rozłożył miecz z powrotem i mi go oddał. Chwyciłam ostrze przy nasadzie i popchnęłam je. Zgieło się bez problemów i dotychczas groźna broń zmieniła sie w scyzoryk.
-A do czego służy reszta ostrzy?- spytałam, patrząc na następne części.
-Jedno chowa namiot i potrzebne rzeczy do przetrwania, inne to sztylety, kolejne to nożyki do rzucania, jest na pewno gdzieś tam jeszcze łuk ze strzałami.
-Namiot? To się tu mieści?
-Oczywiście. Ten scyzoryk to jedna z niewielu rzeczy które posiada tylko nasza Watacha. Nad takim jednym ustrojstwem pracowali wszyscy nasi czarownicy. I to przez miesiąc!
Pokiwałam głową.
-Mogę go sobie zatrzymać?
-A myślisz że po co ci go daję?
-No nie wiem. Może tylko pożyczasz?
-Nie. Wiedz, iż ja ci go daję. Teraz to twoja własność.
-Świetnie! -schowałam narzędzie do kieszeni.
Potem Tim i ja zmieniliśmy się w wilki i pomkneliśmy przez las.
Zręcznie omijaliśmy wystające korzenie i przedzieraliśmy się przez krzaki.Co wiesz o telepatii?
Usłyszałam głos w głowie i od razu przystanełam. Zaczęłam się rozglądać.
Co?
Westchnienie. A może mi się tylko wydawało?
Pytam się co wiesz o telepatii, ale sądząc po twojej reakcji -niewiele.
Kim jesteś?
To ja, ty tępa pało! Tim!
Tim?
No przecież mówię...
Jak? Jak to wogóle możliwe?
Kiedy dwa wilki...
Wiem jak się tworzy dzieci.
Nie o to mi chodzi! Kiedy dwa wilkołaki z tej samej Watachy zmienią się w wilki, mogą na krótką odległość słyszeć swoje myśli i przez nie się komu...
Usłyszałam pusty dźwięk, więc sądząc że Alfa jest w niebezpieczeństwie zwróciłam. Zastałam go siedzącego na ziemi, w ludzkiej postaci i masującego czoło, na którym pojawiał się już ciemno-fioletowy siniak.
Chłopak zmienił się w wilka.
Co się stało?
A jak myślisz? Przyrąbałem w drzewo.
Dokończysz wytłumaczenie?
Yhy, ale na czym to ja skończyłem?
Na niewielką odległość dwa wilki...?
A tak. Na niewielką odległość wilki mogą się komunikować się myślami.
Ale fajne...
Ma to jednak również swoje minusy. Drugi wilk może słyszeć o wszystkim o czym pomyślisz. Oczywiście, może w konwersacji brać więcej niż dwa wilki. Czasem nawet cała Watacha.
A na jaką odległość mogą się tak komunikować?
Na... mniej więcej... hmmm. Trudne pytanie. Chyba na około 20 metrów.
Acha.
Potem skupiłam się już tylko na biegu i przetwarzaniu uzyskanych przez chwilą informacji.
Biegliśmy cały dzień, robiąc tylko małe postoje.
Stój.
Zatrzymał mnie głos Tima, w momencie w którym wybiegłam na niewielką polankę.
Tutaj rozbijemy obóz.
Potem zmieniliśmy się w ludzi i zaczęliśmy przygotowywać miejsce obozowania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hejo ludzie! Jak wam mijają wakacje?
CZYTASZ
The Soul of the Wolf
WerewolfLudzie są ślepi. Nie widzą rzeczy które są tak oczywiste. Jeśli czegoś nie rozumieją, próbują to wytłumaczyć naturą i nauką. Nie widzą magii, która ich otacza. Obok nich przemykają wilkołaki, wampiry, czarodzieje, elfy a nawet syreny, jednak oni teg...