Wracałam wieczorem z treningu, kiedy coś pacnęło o moje czoło. Odbiło się od niego i opadło na podłogę. Zerknęłam na to. Był to czerwony pluszowy ptak, chyba orzeł.
- Strzeż się mej mocy!- nagle ktoś wydarł się na cały korytarz, a ja podskoczyłam, spłoszona.
- Powiadam ci! Strzeż się mej mocy!
- Kto tam jest?- starałam się wypatrzyć cokolwiek w ciemnym korytarzu.
- Tutaj jestem, ty bezczelna istoto!- głos wyraźnie dochodził z miejsca znajdującego sę naprzeciw mnie, ale tak jakby z dołu...
Spojrzałam pod siebie. Przede mną stała niska dziewczynka, o czerwonych i mieniących sie jak ogień włosach oraz tego samego koloru oczach. Na jej szyi wisiał krwisto-czerwony kamień, obleczony w drucik i zawieszony na rzemyku. Z jej ramienia „wyrastało" płomienne skrzydło (odpowiedniej dla niej wielkości), a u pasa wisiała katana.
- Hej- pomachałam lekko dłonią.
Wzięła rozmach i z impetem kopnęła mnie w kolano. Od razu się za nie chwyciłam (brawo Rita, jakieś dziecko pokonało cie po raz drugi).
- Za co?!- warknęłam wściekła.
- Plebs ma się odnosić z szacunkiem dla szlachty!
- Coooo?
Po raz drugi oberwałam, tym razem w drugie kolano. Upadłam na podłogę.
- Powiadam ci! Plebs ma się odnosić z szacunkiem!
Nagle ktoś uniósł ją za kołnierz do góry, a ona zaczęła wierzgać tymi swoimi małymi nóżkami.
- Któż się ośmielił mnie tknąć?! Ukaż się, bezczelny draniu!
Zza niej wychylił się Logan, a mała natychmiast się uspokoiła. Jak on to zrobił?
- Wszystko w porządku?- zwrócił się chłopak w moją stronę.
- Tak, tylko kolana mnie bolą.
Logan odstawił dziewczynkę, która od razu uciekła, i wziął mnie na ręce „na pannę młodą".
- Ej, nie przesadzasz?
- Nie. Po prostu wiem, z własnego doświadczenia, że po kopie Skylar nikt od tak sie nie podnosi.
Pokiwałam głową.
- Też cię tak skopała?
- Tak. Wszystkich w tej Watasze tak urządziła. No może po za Timem.
- No to dlaczego uciekła jak ją puściłeś?
- Zadajesz dużo pytań- Logan roześmiał sie.
- Cieszę się. Ale dlaczego uciekła?
- Ponieważ...- nagle jego wypowiedź przerwał huk za nami.
Błyskawicznie się odwróciliśmy (znaczy on, a ja przy okazji). Na końcu korytarza palił się ogień, a w ścianie była dziura.
- Wybacz na chwile- Logan odstawił mnie na ziemię i pognał w stronę miejsca... Wypadku? Zbrodni? Nie wiem jak to nazwać...
Obrazek przedstawia Skylar
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Julia... prosze, nie pogniewaj sie za użycie twojego pseudonimu :)
Myślę że ten rozdział wyszedł naprawdę dobrze. Mam nadzieje że zainteresowałam was tym tajemniczym wybuchem.
![](https://img.wattpad.com/cover/54904710-288-k457914.jpg)
CZYTASZ
The Soul of the Wolf
WerewolfLudzie są ślepi. Nie widzą rzeczy które są tak oczywiste. Jeśli czegoś nie rozumieją, próbują to wytłumaczyć naturą i nauką. Nie widzą magii, która ich otacza. Obok nich przemykają wilkołaki, wampiry, czarodzieje, elfy a nawet syreny, jednak oni teg...