Rozdział 16 - Małe utrapienie

2.5K 159 5
                                    

   Wracałam wieczorem z treningu, kiedy coś pacnęło o moje czoło. Odbiło się od niego i opadło na podłogę. Zerknęłam na to. Był to czerwony pluszowy ptak, chyba orzeł.

- Strzeż się mej mocy!- nagle ktoś wydarł się na cały korytarz, a ja podskoczyłam, spłoszona.

- Powiadam ci! Strzeż się mej mocy!

- Kto tam jest?- starałam się wypatrzyć cokolwiek w ciemnym korytarzu.

- Tutaj jestem, ty bezczelna istoto!- głos wyraźnie dochodził z miejsca znajdującego sę naprzeciw mnie, ale tak jakby z dołu...

Spojrzałam pod siebie. Przede mną stała niska dziewczynka, o czerwonych i mieniących sie jak ogień włosach oraz tego samego koloru oczach. Na jej szyi wisiał krwisto-czerwony kamień, obleczony w drucik i zawieszony na rzemyku. Z jej ramienia „wyrastało" płomienne skrzydło (odpowiedniej dla niej wielkości), a u pasa wisiała katana.

- Hej- pomachałam lekko dłonią.

Wzięła rozmach i z impetem kopnęła mnie w kolano. Od razu się za nie chwyciłam (brawo Rita, jakieś dziecko pokonało cie po raz drugi).

- Za co?!- warknęłam wściekła.

- Plebs ma się odnosić z szacunkiem dla szlachty!

- Coooo?

Po raz drugi oberwałam, tym razem w drugie kolano. Upadłam na podłogę.

- Powiadam ci! Plebs ma się odnosić z szacunkiem!

Nagle ktoś uniósł ją za kołnierz do góry, a ona zaczęła wierzgać tymi swoimi małymi nóżkami.

- Któż się ośmielił mnie tknąć?! Ukaż się, bezczelny draniu!

Zza niej wychylił się Logan, a mała natychmiast się uspokoiła. Jak on to zrobił?

- Wszystko w porządku?- zwrócił się chłopak w moją stronę.

- Tak, tylko kolana mnie bolą.

Logan odstawił dziewczynkę, która od razu uciekła, i wziął mnie na ręce „na pannę młodą".

- Ej, nie przesadzasz?

- Nie. Po prostu wiem, z własnego doświadczenia, że po kopie Skylar nikt od tak sie nie podnosi.

Pokiwałam głową.

- Też cię tak skopała?

- Tak. Wszystkich w tej Watasze tak urządziła. No może po za Timem.

- No to dlaczego uciekła jak ją puściłeś?

- Zadajesz dużo pytań- Logan roześmiał sie.

- Cieszę się. Ale dlaczego uciekła?

- Ponieważ...- nagle jego wypowiedź przerwał huk za nami.

Błyskawicznie się odwróciliśmy (znaczy on, a ja przy okazji). Na końcu korytarza palił się ogień, a w ścianie była dziura.

- Wybacz na chwile- Logan odstawił mnie na ziemię i pognał w stronę miejsca... Wypadku? Zbrodni? Nie wiem jak to nazwać...

Obrazek przedstawia Skylar

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Julia... prosze, nie pogniewaj sie za użycie twojego pseudonimu :)
Myślę że ten rozdział wyszedł naprawdę dobrze. Mam nadzieje że zainteresowałam was tym tajemniczym wybuchem.

The Soul of the WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz