Rozdział 17 - Kim są Piekielnicy?

2.5K 155 11
                                    

   Siedziałam pod ścianą, podkulając bardzo bolące nogi. Logan miał rację. Kopnięcia Skylar nie da sie tak łatwo zapomnieć.

   Kiedy Logan odbiegł do miejsca wybuchu, do mnie podszedł baardzo wysoki blondyn, o brązowych oczach (w sumie to o brązowym oku bo drugie standardowo było zasłonięte przepaską).

- Kim jesteś?- spytał, patrząc na mnie podejrzliwym wzrokiem.

- Rita.

- Coś tam kojarzę. Ale ważniejsze-widziałaś moment wybuchu?

   Pokręciłam głową.

- Byłam odwrócona plecami.

   Chłopak podniósł mnie i zaczął biec w nadludzkie tępie, w tylko sobie znanym kierunku.

- A kim ty jesteś?- spytałam go, zaskoczona jak wyraźnie mnie słychać pomimo szumu, który wywoływał (ekstremalnie) szybki bieg.

- Jedyny elf w całej Watasze, Finn.

- Myślałam że elfy mają szpiczaste uszy.

Finn prychnął

- Tak jest w bajkach, które opowiada się małym dzieciom. Rzeczywistość jest inna, zawsze bardziej brutalna- chłopak zrobił mądrą minę.

- Co jeszcze jest kłamstwem o elfach?

- Czemu zadajesz tyle pytań? Nie możesz siedzieć cicho?

   Już drugi raz zwrócono mi uwagę na to że zadaję dużo pytań. Jestem w kompletnie nowej sytuacji, spotykam istoty które znam tylko z legend i bajek (powiedział wilkołak)! Czy naprawdę nie mogę zadawać pytań?!

- Możesz, ale nie tak często- z zamyślenia wyrwał mnie głos chłopaka.

- Skąd wiedziałeś że akurt o tym myślałam?

- Przepraszam, przyzwyczajenie.

- Jakie znowu?

- Elfy mogą czytać w myślach innych istot, o ile ich dotykają. Może być to tylko opuszkiem palca - to też się liczy jako dotyk.

- Gdzie mnie prowadzisz?

- Do twojego pokoju. Tam z tobą zostanę na wszelki wypadek, dopóki nie wyjaśni sie ta sytuacja.
Po tej odpowiedzi, zamknęłam jadaczkę na resztę drogi.

    Ale jak tylko pojawiliśmy sie w pokoju, można by powiedzieć że zaczęłam go bobardować pytaniami.

- Co jest jeszcze kłamstwem o elfach? Lub zostało zatajone?

- Po pierwsze, jak już wcześniej wspomniałem, elfy nie mają szpiczastych uszu. Po drugie, nie wszystkie są malutkie i nie wszystkie mają skrzydła.

- A czy jest jakaś różnica między wróżką a elfem?

- Chwila! Jak skończę odpowiadać na tamto pytanie, to odpowiem też na to.

   Zrobiłam naburmuszoną minę, ale w skupieniu słuchałam dalej.

- Posiadamy także inne, wrodzone, umiejętności.

- Na przykład?

- Cicho, zamierzam do tego. Między innymi czytanie w myślach za pomocą dotyku. Możemy zmieniać kształty różnych przedmiotów. I dość dobrze posługujemy się Magią. Może nie tak jak czarownicy ale i tak dobrze.

Pokiwałam głową.

- No to czy jest jakaś różnica między wróżkami a elfami?

- Nie. To jedno i to samo, rozdzielone na dwa gatunki. Ale niczym się nie różnimy. Chcesz coś jeszcze wiedzieć?
Zastanowiłam się. O elfach już nic nie chce wiedzieć. To może...

- Kim są Piekielnicy?

Finn spojrzał na mnie.

- Kto ci powiedział o Piekielnikach?

- Tim napomknął o nich, ale nie chciał mi więcej powiedzieć.

- To znaczy że na razie nie powinnaś tego wiedzieć.

- Ale proszę! Powiedz mi!

Przyczepiłam dię jego ramienia, robiąc maślane oczy.

- Ploseeeeeeee........

- No dobrze- he he, moim urokom nie da się za długo opierać.

- No to kim są?- wlepiłam w niego pełne skupienia spojrzenie. Czy mi się zdaje, czy on się zrobił nerwowy ?

- No to tak. Piekielnicy to istoty które po śmierci trafiły do Piekła.

Zamilkł. Patrzyłam na niego wyczekująco. Ale kiedy chwila ciszy się przedłużała, postanowiłam wziąść sprawy w swoje ręce.

- A może coś więcej?

- No... Watacha Śmierci stoi na straży Piekła. Sprawuje też pieczęć nad Śmiercią. I zmarłymi. A reszty dowiesz się po Ceremonii Przyjęcia.

- Ale...

   Moją wypowiedź przerwało głośne otwarcie drzwi mojego pokoju, przez Nathana. Nagle się zaczerwienił i wybełkotał coś w rodzaju „pseblascham". Dzięki mojej wprost zdumiewającej inteligencji, domyśliłam się, że chciał powiedzieć „przepraszam".

   W sumie, nie dziwie mu sie. Zastał nas w dziwnej pozie. Elf siedział (lekko zarumieniony *o*) na MOIM łóżku, a ja byłam przylepiona do jego ręki, przyciskając ją do kobiecych atrybutów.

- Przeszkodziłem w czymś?- spytał nadal cały czerwony.

- Nie- odpowiedziałam i uwolniłam rękę Finna.

- Możecie już stąd wyjść. Nie wiemy kto wysadził ścianę, ale ty- wskazał na mnie- masz przesuniętą Ceremonię Przyjęcia. Na dzisiejszy wieczór.

Obrazek przedstawia Finna

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
„Zarumieniony Finn... Słodziak!". Tak sobie myślałam kiedy to pisałam. Wielu czytelników (zwłaszcza męskie grono, chociaż...chyba tylko ono xD) zapewne chciałoby być na miejscu  naszego elfa. Mam nadzieję że Finn przypadł do gustu szczególnie damskiemu gronu ;)

The Soul of the WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz