Rozdział 5

8.2K 309 13
                                    

– To 19? – pyta.

– Tak. To do zobaczenia – żegnam się z nim i wbiegam do domu.

Ściągam szybko buty, następnie wbiegam do pokoju. Co by tu się ubrać..? Otwieram szafę. Przeglądam wieszaki. W końcu decyduję się za niebieską jeansową sukienkę, na grubym ramiączkach z dekoltem. Do tego biały sweterek. Myślę, że jak ubiorę białe conversy to będzie fajnie. Biorę ubrania oraz  bieliznę i idę wziąć szybki prysznic.

Następnie susze włosy i prostuję bardzo dokładnie. Kiedy włosy mam gotowe zabieram się za makijaż. Nakładam trochę podkładu, pudru, brwi uzupełniam kredką. Na oku robię delikatną czarną kreskę i tuszuję rzęsy. Całość dopełniam delikatną różową szminką. Ubieram przygotowane ubrania. Wchodzę do pokoju i spoglądam na telefon. Cholera zostało 30 minut. To tak szybko minęło 1,5 godziny? Zbiegam na dół. Ubieram buty. 

No to czas przygotować się na pierwszą randkę w życiu. Mam nadzieję, że udaną. 

– Mamo! Wychodzę! Nie wiem kiedy wrócę! Myślę, że przed północą – krzyczę i wybiegam z domu, zanim zdoła coś odpowiedzieć.

Stoję przed jego drzwiami. Jestem przed czasem. To nie jest w moim zwyczaju, wręcz przeciwnie. Co on sobie pomyśli? "Że jestem nachalna i zawsze przed czasem..." Trudno.

Dzwonie delikatnie dzwonkiem. Po chwili drzwi się otwierają. Ukazuję się w nich uśmiechnięty Dawid. Jest przebrany w czarne wąskie jeansy i biały T-shirt z adidasa.

– Cześć! – wita mnie. – Wejdź – pokazuje dłonią.

Wchodzę trochę nieśmiało. Nigdy w tym domu nie byłam. Dawniej mieszkało tu starsze małżeństwo. Nie miałam z nimi w ogóle kontaktu.

– To może chodźmy na górę? – pyta.

– Jasne – odpowiadam. Niespodziewanie chwyta mnie za rękę. Idziemy na górę. Później skręcamy w prawo. Wchodzimy do beżowego pokoju. Na przeciwko drzwi są dwa okna balkonowe, a obok nich po lewej stronie stoi plazmowy telewizor na komodzie. Równolegle do komody jest łóżko dwuosobowe, a prostopadle brązowe biurko. Na ciemnej podłodze leży beżowy miękki dywan, a na ścianach wiszą obrazy, na których znajdują się miasta. Ogólne moje wrażenie? Tu jest niesamowicie! 

– Sorki, że zapytam... Ale to twój pokój? – spoglądając na niego. – Jest ogromny!

– Tak, mój – śmieje się. – Zostawię Cię na chwilę. Pójdę po jakiś film? Poczekasz?

– Tak, tak. Nie martw się.

– Spoko – odpowiada uśmiechnięty i wychodzi. Podchodzę do biurka. Leży na nim tajemnicze nieodpakowane pudełko. Biorę je do ręki i potrząsam. Coś tam jest. Na opakowaniu napisane jest METANABOL. Co to jest? Odkładam zanim wejdzie i mnie przyłapie, że grzebię w jego rzeczach. Siadam sobie na łóżku i czekam. Po chwili się zjawia. 

– Może być "Ted"? – pyta, wchodząc do pomieszczenia.

– No spoko. Nie oglądałam, więc z przyjemnością oglądnę – uśmiecham się.

Wkłada płytę do odtwarzacza i siada koło mnie po turecku. Przy okazji przyniósł popcorn. 

– Może najpierw się poznajmy? Pograjmy w 5 pytań albo coś w tym rodzaju - sugeruje. Wpatruje się w jego oczy. Nie znam jeszcze do końca tego uczucia, ale przy nim czuję się dobrze. Nie ma we mnie choć trochę stresu. Z wejściem ulotnił się i myślę, że ten wieczór może należeć do całkiem udanych. 

– W porządku – odpowiadam entuzjastycznie. – To ja zacznę. Ulubiony kolor? - zadaje jak najbardziej bezpieczniejsze pytanie. Lepiej zaczynać od takich bzdur i potem odkrywać karty. 

Nieoczekiwana miłość - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz