Rozdział 13

5.7K 265 18
                                    

Szybko wychodzę z autobusu i idę do domu. Przez całą drogę powrotną nie wymieniłam z Michałem ani jednego słowa. I dobrze. Czytał jakąś książkę fantastyczną. Nie rozumiem jednego. Dlaczego on się ciągle do mnie dosiada? W kawiarni i busie było tyle wolnego miejsca, a jednak...

Kiedy wchodzę do domu, wbiegam na górę. Następnie do łazienki i biorę szybki prysznic. Suszę włosy i prostuję. Robię lekki makijaż, bo dla mojego chłopaka, to brzydka jestem bez niego. Nie wiem czemu jestem z nim... Ale nie mogę go zostawić. Zależy mi na nim, nie chcę go tracić. To by bolało.

Kiedy włosy i makijaż mam gotowy idę się przebrać w świeże rzeczy. Ubieram białe spodnie z wysokim stanem, czarną bluzkę na ramiączkach i czarny wełniany kardigan. Poprawiam włosy, zabieram telefon i schodzę do kuchni.

- Idę do Dawida - oznajmiam, lejąc wody sobie do szklanki.

- A wy przypadkiem nie pokłóceni jesteście? - pyta mama wychodząc z salonu i wyciera ręce w ścierkę.

- Nie. - W sumie to sama nie wiem czemu tak odpowiedziałam. 

Cholera. Zęby muszę umyć. Idę do toalety obok salonu.

Szybko szoruję je, płuczę i wychodzę. 

- To wiesz gdzie mnie szukać! - krzyczę już, kiedy jestem na zewnątrz.

Po dwóch minutach jestem na miejscu. Otwieram mi Dawid. W ustach ma szczoteczkę do zębów. Daję mu całusa w policzek i wchodzę. Pokazuje palcem na buzię,  że musi wypluć.

- Poczekam - mówię. Jednak, gdy on idzie do łazienki, ja postanawiam iść do jego pokoju. Jest otwarty, więc postanawiam wejść. Zauważam na łóżku płytę z filmem pod tytułem "Szybcy i wściekli". Koszmar, koszmar, koszmar. Jeśli on to puści, to wynudzę się na śmierć. Jednak moją uwagę przykuwa znajome pudełko po lekach. Podchodzę i biorę do ręki. Otwieram. Połowa zjedzona.

- A to drań - wypowiadam do siebie. Nadal zażywa to gówno. Mówił, że z tym skończył. Perfidnie mnie okłamał!

- Jestem.

Szybko odkładam pudełko i patrzę na niego złowrogo.

- Co się stało? - pyta.

- To. - Pokazuję palcem.

- Oj przestań - lekceważy mnie i całuje w policzek.

- Obiecałeś...

- Od czasu do czasu biorę. Nie uzależniłem się. Nie masz się o co martwić

- Dawid, powiedz mi. Co się z tobą dzieje? Jesteś chorobliwie zazdrosny, unikasz mnie, nie masz czasu. Zaniedbujesz, a, to chyba ja jestem twoją dziewczyną.

- Jesteś, jesteś. - Całuje mnie w czoło. - Przepraszam, nie będę już - odrywam się od niego.

- To co robimy?

- Przygotowałem przekąski, film...

- Ten?- wskazuję palcem.

- Nie, a chcesz obejrzeć? - Kiwam przecząco głową, uśmiechając się. - Przygotowałem "Jack Strong", mama kupiła, pomyślałem, że obejrzymy...

- Jasne, jasne.

Siadam na łóżku i ściągam buty. Dawid przyniósł sok pomarańczowy, popcorn, czekoladę. Przytulam się do niego i okrywamy się kocem, bo wyczuł, że mi chłodno.

***

Film okazał się dla mnie beznadziejny, ale mój chłopak oglądał z ciekawością. Dla mnie nudny. Nie lubię takiej fabuły.

Nieoczekiwana miłość - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz