3 dni później Konstancja nadal nie odbiera telefonu, nie rozmawia ze mną, wywala ze swojego domu. Dlaczego ona to wszystko skreśliła przez jedną głupią rzecz? Ja nie chcę tego kończyć. Nie jest tak łatwo zapomnieć kilka lat przyjaźni. Z Dawidem też nie rozmawiam. Codziennie wieczorem biegam obok jego domu. Widzi mnie, ale nie woła. Nic. Ja również.
Teraz prasuję sobie sukienkę z szerokimi ramiączkami na jutrzejsze rozpoczęcie roku szkolnego. Nagle czuję, jak w mojej kieszeni wibruje telefon. Przerywam daną czynność i wyciągam go. Na wyświetlaczu nieznany numer. Dziwne.
- Halo? - mówię pierwsza.
- Jesteś w domu? - pyta męski głos. Nie rozpoznaję.
- Słucham? - pytam zaniepokojona.
- Jesteś w domu? - pyta kolejny raz. Co to do cholery?
- Kto mówi?
- Jesteś? - powtarza.
Rozłączam się. Boże, kto to był?! Dlaczego akurat dziś, kiedy jestem sama w domu?! Czemu nie pojechałam z Maksem i Magdą do Warszawy? Ale oczywiście, towarzystwo Magdy mi nie pasowało. Może zadzwonię do mamy? Lepiej nie. Akurat jest 12 i może znajdować się w gabinecie lekarskim z Łukaszem. Trudno. Kończę prasowanie i schodzę do ogrodu. Wyciągam leżak i kładę się.
- Hmm, głodna jestem - mówię do siebie. Wstaję oraz udaję się do kuchni. Wyciągami sobie żelki i cukierki.
Cukier zawsze poprawia mi humor. - Śmieję się w duchu.
Wsypuje wszystko do małej miski. W połowie drogi do ogrodu słyszę dzwonek do drzwi. Cholera! Odkładam szybko miskę na stół i biegnę zamknąć drzwi tarasowe. Ktoś zaczyna pukać. Serce wali mi jak szalone. Niech sobie idzie, niech pójdzie...
- Halo? Jest ktoś? - oddycham z ulgą. To tylko pani Kowalska. Biegnę jej otworzyć.
- Dzień dobry - mówię pierwsza.
-O Kaja, cześć - odpowiada mi ciepło. - Jest mama?
- Nie, nie ma. Coś się stało?
- Nie. Chciałam pożyczyć miksera. Robię ciasto, a w połowie roboty zepsuł się...
- To ja dam pani - oznajmiam. - Z miską czy ręczny?
- Ręczny.
Zostawiam ją na chwilę i idę do kuchni. Po chwili znajduję go w dolnej półce. Zanoszę i podaję.
- Dziękuję. Za niedługo przyniosę.
- Proszę się nie martwić o to, kiedy pani przyniesie, to będzie.. Miłego
dnia.- Wzajemnie - odpowiada i odchodzi. Zamykam drzwi i idę do ogrodu po raz kolejny. Zatrzymuje się, ponieważ słyszę pukanie do drzwi. Cofam się.
- Zapomniała pani czegoś? -pytam, otwierając drzwi, ale to nie ona. Cholera, do tutaj robi ta osoba...
Wstaję jak wryta. Co on tu robi?
- Cześć - mówi nieśmiało.
- Czeeść...- odpowiadam zaskoczona. Skąd? Jak? Kiedy? Co powie Konstancja? - A ty...- nie mogę zebrać myśli. Przepraszam, ja w tym momencie nie myślę. - Co ty tu ..?
- Przyjechałem - przerywa mi i odpowiada na moje niedokończone pytanie.
- Chyba pomyliłeś domy. Konstancja, mieszka trochę dalej... - pokazuję palcem.
- Nie, nie pomyliłem. - Śmieje się.- Mogę wejść? - pyta. Boże, jaka ze mnie ciamajda. Nawet nie zaprosiłam go do środka.
![](https://img.wattpad.com/cover/52846639-288-k56628.jpg)
CZYTASZ
Nieoczekiwana miłość - Korekta
Teen FictionKaja różni się od swoich koleżanek. Zmieniła się do niepoznania. Michał jest tak samo arogancki jak zawsze. Co ich łączy? Nienawiść. Dlaczego? Trudne pytanie. Czy ta dwójka poczuje coś więcej? Czy zmienią swoje nastawienie do siebie? Czy ta znaj...