Rozdział 42

3.9K 194 11
                                    

 Przepraszam za moją nieobecność, ale już jestem i wracam z kolejnym rozdziałem. Ogólnie zbliżamy się do końca, a dzisiejsza część jest nieco dłuższa i mam nadzieję, że się spodoba Okej, nie przedłużam. Zapraszam do czytania, gwaiazdkowania i komentowania.:)


- Nie mogę w to uwierzyć. Już go nie ma... - mówię smutno. Siedzę na sofie w salonie skulona i otulam się ramionami. Michał siedzi obok na fotelu. - Tyle chwil... Tyle wspaniałych chwil spędziliśmy. Czemu ja tego wcześniej nie zauważyłam? - chowam twarz w dłonie. 

- Zrobić ci herbaty? - pyta chłopak i przysiada się koło mnie. 

- Nie, nie chcę.

- Opowiedz mi coś o nim. Jak się poznaliście... - oznajmia spokojnie.

- Chcesz tego? - spoglądam na niego. Nic nie odpowiada, tylko przybliża się do mnie. Opieram swoją głowę do jego ramie. - Tak więc, Konstancja w wakacje zaprosiła mnie na basen. Zgodziłam się, bo niby dlaczego nie? Pomińmy fakt, że nie umiem pływać. Wszystko było świetnie dopóki ona nie poszła zrobić coś do picia. Zostałam sama. Nagle usłyszałam męski głos. Otworzyłam oczy i ujrzałam jego. Konsti wspominała, że ktoś przyjdzie, ale nie powiedziała dokładnie kto. Chłopak wszedł do wody, przedstawił się i zaciągnął mnie na głęboką wodę. Już wtedy znienawidziłam ich oboje. Kiedy trzymałam się jego, żeby się nie utopić, powiedział żebym zamknęła oczy. W końcu to zrobiłam i poczułam jego usta na moich, a później zanurzenie. Pocałował mnie pod wodą - uśmiecham się na to wspomnienie, ale również do moich oczy cisną się łzy.

- A Dawid? - pyta niepewnie. 

- Nie byłam jeszcze wtedy z nim. Jak się okazało, Konsti chciała mnie zeswatać z Wiktorem. Poznali się chyba na fejsie, ona opowiadała mu o mnie. I tak się zakochał, nie znając mnie. Przez to wszystko pokłóciłam się z przyjaciółką. On następnego dnia przyszedł do mnie. Okazało się, że ma tutaj babcię i zostanie na tydzień. Nawet nie wiedziałam o tym. Również pobił się o mnie z Dawidem. Dostałam wtedy łokciem od niego, no i potem śliwa była. Resztę wakacji spędziliśmy razem. Też do Dawida się zbliżyłam. A Wiktor chyba zaakceptował to, że byłam z jego rywalem. 

- Ciekawa ta twoja historia. 

- Ale również mnie zawiódł strasznie. 

 -Co takiego zrobił? - pyta dociekliwie.

- Konstancja go zaszantażowała i kazała siebie  potrącił tak, aby straciła ciąże.

- Jak to?! Była w ciąży? - pyta zaskoczony.

- Tak, ale proszę nie mów tego nikomu. To, że nie jest już moją przyjaciółką, to nie znaczy, że każdy musi wiedzieć. 

- Dobrze. Mam wrażenie, że to wszystko mówisz od serca. W pewnym sensie zdradzasz swoją historię...

- Ponieważ zdradzam i też obiecaj, że nikomu nie powiesz, tak jak ja, to zrobiłam.

- Bądź pewna - mówi spokojnie i ociera samotną łzę, która spłynęła po policzku. - To koniec już?

- Nie... Po tym jak się dowiedziałam o tym co zrobili, byłam wściekła. Ale wybaczyłam tylko Wiktorowi. Konstancji nie potrafiłam już zaufać. Zaczęliśmy się spotkać. Zabrał mnie na bungee. Skoczyliśmy przy gwiazdach. I wiesz co? Było cudownie. Potem leżeliśmy na łące, wspominaliśmy wakacje. I wyznał mi miłość. Pierwszy raz ktoś mi wyznał miłość. Naprawdę mnie kochał, dopiero wtedy to zobaczyłam, a ja tego nie mogłam odwzajemnić... - Teraz łzy spływają nieubłaganie. Nie mogę tego opanować. Czuję jak Michał mocno mnie do siebie przytula. 

Nieoczekiwana miłość - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz