Można powiedzieć, że na chwilę zapomniałam o wattpadzie. Nie myślałam, że przerwę dodawanie w takim momencie! Bardzo Was przepraszam. Ale już jestem i postaram się dodawać regularni.
Szybko odpycham go od siebie i nie odwzajemniam pocałunku.
- Michał... - spoglądam na niego zaskoczona.
- Przepraszam - odpowiada pod nosem, nie patrząc na mnie. Szybko wstaje, poprawia spodnie i odwraca się i przeczesuje dłońmi włosy. Natomiast ja siedzę i przyglądam się mu jak zbiera rzeczy i wkłada do plecaka. - Chodź - oznajmia chłodno, nawet nie spoglądając na mnie.
- Porozmawiajmy... - mówię spokojnie. W ogóle nie spodziewałam się tego, że on chce mnie pocałować. Myślałam, że między nami wszystko wyjaśnione.
- O czym ty chcesz rozmawiać? - warczy zły.
- O nas cholera jasna! - syczę, wstając.
- Ale nas przecież nie ma! - odwraca się. - Cytuję twoje słowa "Nas nie ma i nigdy nie będzie". Nie musisz tłumaczyć. Już ogarnąłem - pomimo, że jest ciemno widzę jego twarz, bo nad nami jest gwieździste niebo. Podchodzę do niego.
- Nie mów do mnie taki tonem - oznajmiam stanowczo.
- Nie mów co mam robić. Mówię tak, bo jestem cholernie zły... Niby kim jesteś żebyś mówiła co mam robić? - pyta opryskliwie.
- Przeginasz Gajewski - mówię takim samym tonem co on.
- Ja? - kpi sobie ze mnie. - Mylisz się. Grubo się mylisz.
- Dlaczego to robisz? -pytam spokojnie.
- Co niby?
- Cholera! Tak jak się zachowujesz w stosunku do mnie! Spędzasz ze mną czas - zaczynam wyliczać na palcach - śmiejesz się ze mną, wspierasz mnie tak, jak prawdziwy przyjaciel, ale to wszystko psujesz!
- Kaja... - wzdycha.
- Psujesz wszystko pocałunkami. To co było we wtorek to byłą chwila słabości i zapomnienia, jak zawsze.. .Ale... - spoglądam mu na twarz. - Traktuje cię jak przyjaciela, a mam wrażenie, że ty to odpychasz i nie chcesz tego co ja.
- Prawda! Nie chcę tego! Nie chcę tej pieprzonej przyjaźni! - krzyczy. Te słowa całkiem wybijają mnie z tropu. Nie wiem co począć, co robić, co myśleć! To co powiedział uderza we mnie! Te słowa trafiają w moje serce. Nawet nie wiem kiedy, ale po moich policzkach zaczynają płynąć łzy. Michał zorientował, że płaczę i podchodzi do mnie bliżej. Chce mnie przytulić, jednak ja odsuwam się od niego.
- Nie! -krzyczę. -Stój! - rozkazuję. Zatrzymuje się. Na jego twarzy maluje się smutek.
- Kaja, przepraszam... Tak bardzo cie przepraszam. Czemu ja kurwa najpierw mówię, a potem myślę?! - Chwyta się za głowę.
- Wystarczającą prawdę już powiedziałeś. Tylko powiedz mi jedną rzecz - przerywam na chwilę - po co ta cała szopka? Gdzie w tym wszystkim była nasza "przyjaźń"? -pokazuje cudzysłów z palców. -Do czego ci byłam potrzebna? Chciałeś mnie przelecieć jak inni? - pytam opryskliwie.-Mam wrażenie, że nie traktujesz mnie poważnie. I wiesz co? -Otulam się ramionami, bo trochę mi zimno. - Miałam już prawie nie jechać do Stanów. To dlatego dzisiaj nie dawałam sygnałów życia. Dla ciebie miałam zostać, bo miałam wrażenie, że dla kogoś jestem ważna, i że warto, bo jesteś dobrym kumplem.A le po tym co powiedziałeś zmieniam cholerne zdanie!Jadę tam i będę szczęśliwa! I jeszcze jedno, nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego. Ja i ty nie byliśmy do siebie do końca szczerzy i ufni, ale ja liczyłam... Łudziłam się z myślami... Że coś się zmieni - oznajmiam zdesperowana, ocierając łzy dłonią. - Zmieniłeś się i w sumie na dobre, ale to na mnie źle wpływa. Chcesz czegoś co ja ci nie mogę dać, i przepraszam cie bardzo za to -odwracam się i odchodzę płacząc.
CZYTASZ
Nieoczekiwana miłość - Korekta
Teen FictionKaja różni się od swoich koleżanek. Zmieniła się do niepoznania. Michał jest tak samo arogancki jak zawsze. Co ich łączy? Nienawiść. Dlaczego? Trudne pytanie. Czy ta dwójka poczuje coś więcej? Czy zmienią swoje nastawienie do siebie? Czy ta znaj...