Rozdział 57

1.6K 58 3
                                    


Karetka w miarę swoich możliwości szybko przyjechała. Michał cały się trząsł, kaszlał i nie mógł wziąć oddechu. Nie chciałam go stresować, ani dołować, więc nie powiedziałam mu o czym przed chwilą się dowiedziałam. Teraz szybkim krokiem idę do domu. Muszę o wszystkim poinformować rodziców.


***

- Mamo!Tato! - wołam zdenerwowana wchodząc do budynku.

- W salonie! - odkrzykuje rodzicielka. Szybko się tam kieruję. Zostaję ich siedzących na sofie. Tata czyta książkę, a mama bawi się z młodszym bratem.

- Musimy poważanie porozmawiać - oznajmiam stanowczo.

- Coś się stało? - spogląda ojciec. - A wiesz gdzie karetka jechała na sygnalne? - pyta.

- Zabrali Michała do szpitala. - Na te słowa mama wstaje, a tata przestaje robić to co jeszcze przed chwilą się zajmował.

- A-ale jak to? - jąka się kobieta.

- Nie mogę jechać do Stanów. Przynajmniej teraz - stwierdzam poważnie. Na tę chwilę to nie jest możliwe. Wiem, że teraz mogą być o to źle, bo wszystko mi zorganizowali.

- Chyba sobie teraz drwisz - odpowiada mężczyzna z amerykańskim akcentem.

- Nie, nigdzie nie jadę. Przepraszam.

- Kaja, nawet się nie wygłupiaj... - ostrzega mnie. Przeczesuje swoje czarne włosy i wstaje. - Ania, idź z Lukasem - zwraca się do żony, nie patrząc w jej stronę. Mama spełnia żądanie. - Co ty sobie kochanie wyobrażasz? Wszystko jest już załatwione, szkoła, mieszkanie u dziadków...

-Tato, ja naprawdę nie mogę... 

- Rozumiem, że się w nim zakochałaś. Że świata po za nim nie widzisz, że już wyobrażacie sobie życie razem, ale dziecko... Spójrz na oczy. To dla ciebie szansa .Szansa na lepszą szkołę, lepsze życie, lepszy start. Takich chłopaków jak on możesz mieć na pęczki. Stać Cię na kogoś lepszego. Nie rezygnuj z marzeń tylko dla tego. Jak na razie to tylko rok, jeśli będziesz chciała to wrócisz. Ale zastanów się. Czy on by rzucił marzenia dla ciebie? Czy było by go stać na to?

- Nie mów tak - odpowiadam zła. Czuję jak do moich oczy cisną się łzy. To co powiedział ojciec, częściowo mnie zabolało. - Nic nie rozumiesz...

- W takim razie mnie oświeć - mówi drętwo. 

- Michał ma białaczkę! -odpowiadam płacząc. - Ma cholerną białaczkę! Przez to chciał się wczoraj zabić. Nie wiele brakowało!Dziś ma zapalenie płuc i nie wiem co się stało,ale miał duszności! Rozumiesz, że zapalenie może go w każdej chwili zabić?! Myślisz, że jestem pieprzoną egoistką?! Obiecałam mu,że zostanę i słowa dotrzymam! - krzyczę. 

- Kaja!- warczy. Odwracam się na pięcie i biegnę do pokoju. - Wracaj tu, nie skończyliśmy rozmowy! - krzyczy jeszcze z dołu, lecz ja go nie słucham. Wbiegam do pokoju, zamykam drzwi i osuwam się na ziemie, opierając się o nie. Chowam twarz w dłonie i zaczynam płakać. Przecież mnie nie zmuszą żebym leciała. Nie ma bata. Mogą sobie włosy wyrywać, ale ja tu zostaję. Dla niego i dla siebie. Chcę być szczęśliwa .Chcę być szczęśliwa z nim, bo wiem, że jest tego wart. Pokona chorobę, wierzę w to. Jest silny.

Nagle rozlega się pukanie do moich drzwi.


- Młoda jesteś tam? - pyta Maks. Wstaję powoli i otwieram drzwi. Brat od razu mnie przytula.-Przykro mi, słyszałem. Ale wiedz, że jestem po twojej stronie. Jeśli będzie trzeba, też nie pojadę. Mogę zrobić coś dla ciebie? - pyta troskliwie, mocno mnie do siebie tuląc.

- Zawieź mnie do szpitala, nic więcej nie chcę.

Tydzień później.


Koniec szkoły! Nareszcie jej koniec! W końcu zostaję! Zostaję! Tak strasznie się cieszę. W końcu wolne, a ja mogę poświęcić się temu czemu naprawdę chcę.
Michał leży od tygodnia w szpitalu. Za niedługo dostanie pierwszą chemię. Boję się cholernie o niego, ale jestem z nim i go wspieram. Widuję go codziennie. Poprosiłam Maksa, żeby mnie woził. Jeździłam po południu i wracałam wieczorem, ale teraz będę jeździć około 10 i spędzać całe dnie z nim. Nie mogę uwierzyć, że ten rok tak szybko minął. Tak wiele się zmieniło... Chłopak, przyjaciółka, znowu chłopak i następny. Jak z jakieś komedii. Jeśli opisałabym tę moją historię życiową, to zapewne koń by się uśmiał. Tyle wydarzyło się niewyobrażających wydarzeń, rzeczy. Kto by sobie pomyślał na początku,że kiedyś będę z tak zwanym Michałem cwaniakiem, prześladowcą i dręczycielem, że go pokocham i będziemy szczęśliwi? Hm, czy ja go kocham? Trudne pytanie. Kochać to za duże słowo, lubić to za małe, pozostaje zakochiwać się. Tak zakochuje się w nim. Nie mogę w to uwierzyć. Tak bardzo za nim tęsknię.Chciałabym go po raz kolejny przytulić, mieć przy sobie. Ale ja głupia byłam. Naprawdę głupia byłam,że nie zauważyłam co on czuje do mnie. Z Wiktorem w sumie podobnie było. Też ślepa byłam na starania. Dopiero zrozumiałam jak straciłam.Lecz z moim chłopakiem będzie inaczej. Mam nadzieję, że pójdziemy na te same studia lub niech robi co chce ale będziemy mieć choć trochę sielanki.
Konstancja. Konstancja. Konstancja. Pogodziłam się z nią. W niedziele wybrałyśmy się do kina. Trochę się pozwierzałyśmy. Opowiedziałam jej w wielkim skrócie o wszystkim, a ona mi. Kreci z Dominikiem, ale sama nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Trzymam za nią kciuki.Ogólnie, zaczęłyśmy normalnie rozmawiać, piszemy dość często, jak na te kilka dni.
Rodzice. Trudna sztuka. Maksymilian stanął w mojej obronie i przemówił im do rozsądku, choć wiem, że się na mnie gniewają. Tata za około dwa tygodnie wylatuje do Stanów, a potem do Iraku. To za dwa tygodnie miałam lecieć. Być może stracę szansę życia, ale wiem,że zrobiłam to z dobrą wolą. Nie byłabym tam szczęśliwa. Moje miejsce to dom, tutejsza miejscowość z którą jestem związana od dzieciństwa i moje, a znaczy się moje i Michała kochane jezioro. Ubóstwiamy to miejsce. To nasza oaza spokoju, relaksu, śmiechu i wszystko inne. Już nie mogę doczekać się jak zaczniemy biegać, on nauczy mnie pływać, będzie mi grał na gitarze oraz śpiewał swoje ulubione piosenki. Jesteśmy młodzi, a świat na nas otwarty.
Myślę,że tym zakończę moje przemyślenia na dziś. 

Przykrywam się moją kołdrą. Śnie o pięknych brązowych oczach. Śnię o jego promienistym uśmiechu i o tym,że wstaje z łóżka po mimo tylu ran które życie dało mu w kość. Śnię o Michale.

Nieoczekiwana miłość - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz