- Kaja, jak ty wyglądasz? - W tym momencie wchodzę cała przemoczona do domu. Mama patrzy na mnie zszokowana. Michał postanowił iść do domu i się przebrać. - Wpadłaś do wody? - pyta zatroskana.
- Można tak powiedzieć - mówię rozbawiona.
- Ale... ale jak?
- No bo...- Przecież jej nie powiem, że Michał wrzucił mnie do wody. Miałabym "zakaz" spotykania się z nim. W sumie, nic takiego by się nie stało-... Spotkałam się z Michałem przy jeziorze. Byliśmy na pomoście. Potknęłam się. On chciał mnie złapać, no ale też wpadł...
- To gdzie on jest? - Rozgląda się wokół.
- Poszedł do domu.
- O Wiktor! - Wykrzykuje radośnie. - Nie zauważyłam Cię, przepraszam. Jak u Ciebie?
- Dziękuję, wszystko w porządku. - Uśmiecha się ciepło.
- To ja pójdę się umyć i przebrać.. - oznajmiam, przerywając "miłą" pogawędkę. - Idziesz ze mną na górę, czy może tu poczekasz? - Zwracam się do przyjaciela.
- Pójdę z Tobą. - Ha. Wiedziałam. Prędzej czy później tata lub mama go dorwą i zrobią dodatkowe przesłuchanie.
Idę na górę, a on za mną. Czuję jego spojrzenie. Wręcz natarczywe.
- Przestań tak się na mnie gapić - mówię, wchodząc do pokoju.
- Oj tam, oj tam. - Zbywa mnie. - Nudziłem się, to pomyślałem, że wpadnę. Nie było cię w domu, przynajmniej tak powiedział twój brat, więc pomyślałem, że możesz być nad jeziorem. Nie myliłem się. - Odwracam się i widzę, jak się uśmiecha.
- Nie mów, że jesteś zazdrosny? - pytam rozbawiona. Jestem do niego odwrócona teraz tyłem, ponieważ szukam ubrań na przebranie.
- Idź się myć. Potem pogadamy. - Odwracam się z powrotem. Na mojej twarzy widnieję zaskoczenie. Wiktor rozłożył się na moim łóżku. Ręce ma założone pod głową. Ubrany jest w ciemne wąskie jeansy, biały podkoszulek opinający jego mięśnie i czarne trampki.
- Tylko nie uciekaj. - Pokazuję dwoma palcami na swoje oczy, a potem na jego. On uśmiechnięty pokazuję znak "kciuk do góry".
Biorę szybki prysznic i zakładam świeże ubrania. Nie chcę, żeby mój gość czekał i nie suszę włosów ani nie maluję się. Będzie musiał przecierpieć ten widok. Wchodzę z dobrym humorem do pokoju. Zostaję Wiktora przy komodzie. Trzyma w rękach zdjęcie. Podchodzę do niego od tył, staję na palcach i kładę swoja brodę o jego bark. Na zdjęciu znajduje się moja osoba z Dawidem. Zapomniałam je wyrzucić. Jestem na nim po prostu szczęśliwa. Siedzę chłopakowi na kolanach, a on całuje moje włosy. Patrzymy tajemniczo w aparat. Zdjęcie robione było w marcu tego roku. Robiła je moja przyjaciółka.
- Nie widziałem tego zdjęcia...
- Weź przestań. - Odrywam się i kładę je z powrotem. - To chciałeś pogadać. - Opieram się o komodę. Teraz stoję przed nim. Patrzy na mnie tymi swoimi zielonymi oczami.
- Wracając do pytania o zazdrość.- Przez chwile milczy. - Ślicznie wyglądasz w mokrych włosach. - Czuję jak mocno się rumienię, więc opuszczam wzrok. - Ej, patrz na mnie, proszę. - Spełniam jego prośbę. Niebieskie tęczówki na przeciw zielonych. Pięknie.
- No mów co masz do powiedzenia - mówię do niego roześmiana.
- Jestem o Ciebie cholernie zazdrosny. Nawet nie wiesz jak bardzo. - Zbliża się do mnie. Tego się nie spodziewałam.
-Słucham? - pytam zaskoczona.
- To co słyszałaś. Odpuściłem, bo wiedziałem, że będziesz z Dawidem... ale teraz. Daj mi szansę.- Błaga mnie. - Między mną, a Konstancją nigdy nic nie będzie. Ona wie o tym doskonale. Wiem, że cierpi z tego powodu, ale ja nie umiem zapomnieć o tobie. Przyciągasz mnie z każdą chwilą do siebie coraz bardziej. To ciebie kocham. Mogę powiedzieć, że to nie zwykłe zauroczenie. To miłość. Pamiętasz ten pamiętny dla nas dzień, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy? Ty w bikini leżałaś na dmuchanych zabawkach, a ja... Zakochałem się w twoim wyglądzie. Znałem już trochę charakter twój z opowieści Konsti, ale z każda rozmową, wiadomością, poznawałem cię coraz bardziej. - Na chwilę przerywa. Słucham tego z niedowierzaniem. On mi wyznaje miłość! Boże! Nie potrafię nic powiedzieć. Tylko czuję jak po moim policzku spływa samotna łza. Od razu ją wyciera swoją dłonią. - Jesteś piękną dziewczyną, ale kocham twój charakter. Kocham jak się na mnie denerwujesz, albo uderzasz w ramie naburmuszona. Jesteś wtedy taka urocza. A również przyciąga mnie do Ciebie twoje poczucie humoru. Może czasami twoje kawały są nieśmieszne, ale śmieję się, bo ty to robisz. Masz taki uroczy śmiech. - Obejmuje mój policzek dłonią i pociera delikatnie kciukiem. - Ten twój uśmiech, piękne oczy. Jesteś naprawdę wspaniała. Wiem, że możesz nie chcesz podejmować decyzji. Kilka dni temu zostałaś zraniona, ale ja chce to odbudować. Chcę sprawić, że będziesz szczęśliwa i znowu będziesz uśmiechała się bez powodu. Chciałbym, żebyś była moja.- Nie zdążam nic powiedzieć, ponieważ czuję na swoich wargach jego usta. Zaczyna mnie delikatnie całować, z myślą, że mogę go odepchnąć. Ale ja przyciągam go do siebie i pogłębiam pocałunek. Wiktor sadza mnie na komodę i obejmuje w pasie. Ja zarzucam mu ręce na szyje. Całujemy się z uczuciem. Jeszcze nigdy tak nie robiłam.
- Tak jasne... - Automatycznie przerywamy, gdy słyszymy roześmiany głos mojego brata brata. Jednak za późno. Wszedł do pokoju. Umilkł momentalnie i zastygnął w osłupieniu.
- Ale..- Nagle widzę jak wpada na niego Michał. Spogląda zaskoczony na mnie. Przysięgam, że teraz mam ochotę zapaść się pod ziemię i udusić Maksa za to, że prawie nigdy nie puka do mojego pokoju. Ale zaskakuje mnie wyraz twarzy Michała. Jest zawiedziony? Zaskoczony? Zraniony?
CZYTASZ
Nieoczekiwana miłość - Korekta
Novela JuvenilKaja różni się od swoich koleżanek. Zmieniła się do niepoznania. Michał jest tak samo arogancki jak zawsze. Co ich łączy? Nienawiść. Dlaczego? Trudne pytanie. Czy ta dwójka poczuje coś więcej? Czy zmienią swoje nastawienie do siebie? Czy ta znaj...